Po ostatnich wypowiedziach Jurka Owsiaka na temat eutanazji do dyskusji publicznej w mediach powróciły kwestie światopoglądowe. Zbiegło się to w czasie z opublikowaniem przez Gazetę Wyborczą wyników ciekawych badań społecznych dotyczących poglądów społeczeństwa w kwestiach światopoglądowych. Widać wyraźnie, że społeczeństwo staje się coraz bardziej liberalne i racjonalne.
Wanda Nowicka. Posłanka na Sejm VII kadencji i Wicemarszalkini Sejmu. wieloletnia działaczka na rzecz praw kobiet i praw człowieka
Wyniki badań pokazują, że najbardziej liberalne poglądy na kwestie obyczajowe mają osoby sympatyzujące z Ruchem Palikota, które częściej niż zwolennicy innych partii wyrażają akceptację dla małżeństw homoseksualnych, osób żyjących w nieformalnych związkach oraz prawa do eutanazji, czyli do podjęcia decyzji o skróceniu swojego życia przez osoby nieuleczalnie chore. Wśród głosujących na Platformę Obywatelską poparcie dla prawa kobiet do przerywania ciąży jest nieznacznie większe niż wśród głosujących na Ruch Palikota. Oznacza to, że pod pewnymi względami elektorat PO jest bardziej liberalny niż nasz elektorat. Odnotowuję ten wynik z pokorą. Jest to wyzwanie dla Ruchu Palikota, by popracować nad świadomością praw kobiet wśród swoich wyborców.
Co ciekawe, badania te wyraźnie pokazują, że osoby głosujące na Ruch Palikota pod wieloma względami nie różnią się znacząco w swoich poglądach od głosujących na PO. Pomimo tego, że pod wieloma względami poglądy naszych elektoratów są zbieżne, to sposób myślenia polityków obydwu partii jest krańcowo inny. Politycy Platformy Obywatelskiej, nie mają odwagi poprzeć liberalnych obyczajowo postulatów Ruchu Palikota, takich jak związki partnerskie, edukacja seksualna, testament życia lub liberalizacja ustawy antyaborcyjnej. Polityka partii rządzącej rozmija się w wielu miejscach z poglądami swoich wyborców i wyborczyń. Każda inicjatywa, która nie jest zgodna z poglądami episkopatu zostaje natychmiast blokowana przez kilkunastu konserwatywnych posłów PO skupionych wokół Jarosława Gowina. Premier Tusk nie ma odwagi, by powiedzieć jasno konserwatywnemu zakonowi w swojej partii, że ich poglądy nie mają zbyt wiele wspólnego z oczekiwaniami większości osób popierających Platformę.
Fakt, że PO ignoruje przekonania własnego elektoratu w kwestiach światopoglądowych, świadczy o słabości polskiej demokracji. Władza najwyraźniej uważa, że skoro wygrała wybory, to już nie musi liczyć się z nastrojami i opiniami społeczeństwa. Gdyby premier Tusk zdobył się na odwagę i przeciwstawiłby się rzecznikom biskupów we własnej partii, to utraciłby kilka cennych dla większości koalicyjnej głosów. Tak więc Tusk zamiast realizować oczekiwania osób, które głosując na Platformę Obywatelską zapewniły mu władzę, negocjuje z episkopatem kolejne „kompromisy” ze szkodą dla społeczeństwa.
Jaskrawym przykładem takich negocjacji z hierarchami kościoła oraz ich rzecznikami w PO była przeciągająca się przez prawie rok walka ministra Gowina z konwencją o zwalczaniu i przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet. Konserwatyści w PO byli skłonni poświęcić bezpieczeństwo ofiar przemocy domowej w imię walki z wyimaginowaną „promocją homoseksualizmu i transseksualizmu”, tylko po to aby przypodobać się biskupom i proboszczom. Jarosław Gowin i biskupi wspólnymi siłami próbowali - na szczęście nieskutecznie - zablokować podpisanie przez rząd konwencji zobowiązującej Polskę, aby wreszcie zaczęła traktować problem przemocy wobec kobiet i dzieci poważnie. Zobaczymy, jak długo trzeba będzie czekać na ratyfikację.
W najbliższym czasie pod obrady sejmu wejdą ustawy przygotowane przez Ruch Palikota dotyczące testamentu życia, edukacji seksualnej oraz związków partnerskich. Jest to okazja dla Platformy, by pokazała swoim wyborcom czyje zdanie jest dla PO ważniejsze: zdanie społeczeństwa czy poglądy biskupów.