Matki I kwartału, które wywalczyły sobie roczne płatne urlopy macierzyńskie, przyszły do mnie, aby podziękować za wsparcie. Od początku popierałam ich inicjatywę, uważam bowiem, że nieobjęcie tej grupy proponowanymi zmianami byłoby dla nich dyskryminujące. Dlatego z zadowoleniem przyjęłam wiadomość, że matki (a właściwie rodzice) dzieci urodzonych w pierwszym kwartale tego roku wygrały swoją batalię. Jednak ta wymuszona, bo podjęta po długiej zwłoce i wielu odmowach, decyzja premiera tylko potwierdza fakt, że polityka prorodzinna rządu jest niezadowalająca – nieprzewidywalna, krótkoterminowa i chaotyczna.
Wanda Nowicka. Posłanka na Sejm VII kadencji i Wicemarszalkini Sejmu. wieloletnia działaczka na rzecz praw kobiet i praw człowieka
Nie można też nie dostrzec, że oczekiwane przez młodych rodziców rozwiązanie zostało przyjęte w momencie, kiedy rząd po ostatnich porażkach (zamieszanie wokół rurociągu jamalskiego, dymisja ministra skarbu) gwałtownie potrzebował spektakularnej akcji, która podniosłaby jego słupki poparcia. W moim odczuciu takie wymuszone i nieprzewidywalne działania nie mają wiele wspólnego z perspektywiczną i dobrze przemyślaną polityką wspierającą polskie rodziny.
Jaka zatem powinna być dobra polityka prorodzinna?
– Polityka wspierająca rodziny powinna dawać młodym rodzicom wybór, a także poczucie, że mają wsparcie podczas podejmowania decyzji, dotyczących opieki nad dziećmi. Matki, jeżeli mogą sobie na to pozwolić, powinny mieć prawo do dłuższych (rocznych) urlopów macierzyńskich, ale też do szybszego powrotu na rynek pracy. Jednak dłuższe urlopy nie mogą być uważane przez rząd jako rekompensata za brak miejsc w żłobkach i przedszkolach czy jako sposób na zmniejszenie bezrobocia.
– Każde dziecko ma mieć zapewnione miejsce w tanim żłobku i przedszkolu znajdującym się w rozsądnej odległości od miejsca zamieszkania.
– Polityka prorodzinna powinna być równościowa, tzn. wspierająca partnerski model rodziny. Zbyt krótki urlop ojcowski nie zachęca dziś do tego, by polscy mężczyźni na równi z kobietami angażowali się w opiekę nad swoimi dziećmi. Konieczna jest w tym kontekście szeroko zakrojona kampania promująca aktywne ojcostwo. Przypisywanie funkcji wychowawczych wyłącznie kobietom utrwala w pracodawcach przekonanie, że młode kobiety są ryzykownymi pracownicami i przyczynia się do ich dyskryminacji na rynku pracy. Kobiety obawiają się wykluczenia z rynku pracy, dopóki więc potencjalne przyszłe matki nie będą miały pewności, że utrzymają dawną pracę, a także, że nie napotkają barier w znalezieniu nowego zatrudnienia, nie ma co liczyć na wzrost dzietności.
– Polityka prorodzinna powinna być prowadzona systemowo i nieść realne wsparcie młodym ludziom. W tym kontekście niepokoi ostatnia informacja dotycząca propozycji resortu finansów, według której mają być wprowadzone niższe zasiłki dla ciężarnych pracownic. I to jest właśnie kolejny przykład nieprzewidywalności polityki rządu, który szuka oszczędności kosztem kobiet w ciąży.
– Dobra polityka prorodzinna powinna wreszcie być długoterminowa i przewidywalna. Poczucie niepewności jutra i brak bezpieczeństwa w żadnym razie nie skłaniają młodych ludzi do podejmowania decyzji o powiększeniu rodziny. Na pewno trudno jest zdecydować się na to przede wszystkim tym kobietom, które nie mają stałych umów o pracę. Bo tzw. umowy śmieciowe, które często są im proponowane, nie zapewniają nawet minimalnych świadczeń.
Niestety, wciąż jest nam bardzo daleko do modelu państwa, które naprawdę wspiera rodziny.