Otrzymałam właśnie odpowiedź od Najwyższej Izby Kontroli, do której wystąpiłam z wnioskiem o kontrolę w sprawie legalności i celowości przyznania oraz faktycznego sposobu wykorzystania środków unijnych, jakie otrzymał Kościół Katolicki, instytucje katolickie i organizacje odwołujące się do nauki kościoła. O podejrzeniach, że instytucje te wykorzystując unijne dotacje, nie wdrażają zasady równości płci (gender mainsteraming), chociaż zgodnie z wymogami Unii Europejskiej mają taki obowiązek, w styczniu poinformowałam Prezesa Najwyższej Izby Kontroli Krzysztofa Kwiatkowskiego.
Wanda Nowicka. Posłanka na Sejm VII kadencji i Wicemarszalkini Sejmu. wieloletnia działaczka na rzecz praw kobiet i praw człowieka
Z odpowiedzi jaką NIKu wynika, że Izba wystąpiła do władz Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego oraz Liceum i Gimnazjum Św. Stanisława Kostki w Lublinie (poważni beneficjenci unijnych dotacji) o wyjaśnienia w sprawie wykorzystania środków. W związku z otrzymywanymi skargami dotyczącymi nie realizowania zasady gender mainstreaming NIK wystąpiła też do Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju o informację czy planuje ono kontrolę w tej sprawie. Z pisma, które otrzymałam wynika, że Izba zastanawia się nad wszczęciem własnej kontroli.
Działania NIK zostały podjęte bardzo szybko, co cieszy, z dwóch powodów. Po pierwsze w grę wchodzą fundusze o wartości ponad 60 mln zł., które przyznano katolickim instytucjom i organizacjom, a które mogły zostać nieprawidłowo wykorzystane. Po drugie wdrożenie zasady gender mainstreaming to ważny element polityki społecznej, do której szczególną uwagę przykłada Unia Europejska.
Szczególnie ważne jest to, by unijne dotacje wykorzystywane były zgodnie z przeznaczeniem w każdym projekcie współfinansowanym przez Unię Europejską, szczególnie zaś w Programie Operacyjnym Kapitał Ludzki. Jej wdrożenie jest także obowiązkiem prawnym państwa członkowskiego UE oraz beneficjentów projektów unijnych. Obowiązek ten został zapisany w umowach wiążących wszystkie instytucje zaangażowane w realizację POKL w Polsce, korzystające ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego (EFS). Zasada ta wynika również z zapisów zarówno Traktatu Amsterdamskiego, jak również Rozporządzeń Rady Europejskiej regulujących wdrażanie EFS we wszystkich krajach członkowskich UE.
Jeżeli więc ktoś występuje o dofinansowanie ze środków unijnych, które przyznawane jest na określonych zasadach, to musi ich bezwzględnie przestrzegać. Pobieranie funduszy bez zamiaru wykorzystania ich zgodnie z przeznaczeniem i stawianymi wymogami jest moralnie naganne i sprzeczne z takimi zasadami jak uczciwość, etyka, czy międzynarodowe standardy.
Zasadność kontroli, o którą wystąpiłam do NIK, potwierdzają nie tylko dane dotyczące wysokości unijnego dofinansowania, przyznanego instytucjom kościelnym, które otrzymałam od Fundacji Feminoteka, ale także niedawne publikacje Gazety Wyborczej, dotyczące działalności Opus Dei. Wynika z nich, że w przypadku niektórych projektów wnioskodawcy umyślenie występowali o dofinansowanie ze środków EFS na realizację projektu "na rzecz aktywizacji kobiet oraz wyrównywania ich szans na rynku pracy". W rzeczywistości jednak działalność tych instytucji, była całkowitym zaprzeczeniem polityki wdrażania zasady równości.
Sprawa jest więc bardzo poważna i wymaga szybkiego, kompleksowego wyjaśnienia. Niecierpliwie czekam na wynik kontroli NIK.