Nie wiemy, co stanie się na Ukrainie. Ale zadajmy sobie pytanie - jak wyglądałaby sytuacja gospodarcza naszego południowo-wschodniego sąsiada, gdyby jednak nastąpiła secesja regionów wschodnich (w większości rosyjskojęzycznych)?
Spróbujmy ćwiczenia z dziedziny political fiction.
Które regiony dokonałyby secesji?
Zakładając, że do secesji byłyby gotowe regiony: (a) z przeważającą częścią ludności używającą w pracy i w domu rosyjskiego (dotyczy to i znacznej części etnicznych Ukraińców); (b) ściśle powiązane gospodarczo z Rosją; (c) te, w których większość w wyborach prezydenckich w latach 2004 i 2010 zdobył Janukowycz;
secesja musiałaby objąć cały Wschód i Południe kraju (oczywiście wraz z Krymem, niemal w calości rosyjskojęzycznym). Por.mapa.
Scenariusza politycznego wolę nie rysować, ale secesji sprzyjałaby bliskość Rosji, a w regionie Odessy obecność wojsk rosyjskich w Naddniestrzu.
W takiej sytuacji:
• w Niepodległej Ukrainie mieszkałyby 23 mln ludzi, w przygniatającej większości Ukraińców
• w Rosyjskiej Ukrainie (albo deklarującej akcesję do Federacji Rosyjskiej, albo niezależność pod patronatem Rosji) mieszkałoby 21 mln ludzi (w przygniatającej większości Rosjan lub zrusyfikowanych Ukraińców).
Regiony Niepodległej Ukrainy wytwarzają dziś PKB w wysokości 95 mld $ (55% całości kraju) i mają PKB 4,000 $, a według tzw. parytetu siły nabywczej (czyli po uwzględnieniu faktu, że wiele cen jest niższych niż na świecie) realny poziom dochodów 7,700 $.
Dla porównania, PKB na głowę mieszkańca Rosyjskiej Ukrainy to dziś 3,800 $, a Polski 13,500 $ (według parytetu siły nabywczej odpowiednio 7,200 $ i 21,000 $). Liczby to enieco mylą, zawyżając PKB Niepodległej Ukrainy – po okrojeniu państwa, zmniejszyłby się PKB wytwarzany w Kijowie (m.in. przez administarcję państwową, ulokowane tam centrale części banków i przedsiębiorstw itp.)
Niestety, secesja wschodu byłaby dla Niepodległej Ukrainy gospodarczym ciosem. Regiony Rosyjskiej Ukrainy obejmują przygniatającą większość ukraińskiego przemysłu przetwórczego, zwłaszcza metalowego i zbrojeniowego, który z kolei dostarcza najważniejszej części dochodów eksportowych Ukrainy. Na Wschodzie wydobywa się też większość ukraińskiego gazu ziemnego.
Prawdopodobne rosyjskie embargo na import czegokolwiek z Niepodległej Ukrainy, zerwanie związków z regionami Rosyjskiej Ukrainy, drastyczne podwyżki cen gazu z Rosju (lub czasowe zakręcenie kurka), spowodowałyby gwałtowną recesję. Jednocześnie silnemu osłabieniu uległaby ukraińska waluta (korzyść Niepodległej Ukrainy jest tylko taka, że w Kijowie znajdują się prawdopodobnie wszystkie rezerwy dewizowe kraju).
W konsekwencji można oczekiwać:
• Realnego spadku PKB o 10-15%
• Osłabienia się waluty o 20-25%
Załamanie gospodarki, zwłaszcza w warunkach rosyjskiego embarga na dostawy gazu (lub silnego podniesienia cen gazu, co oznaczałoby bankructwo Niezaleznej Ukrainy, więc na jedno wychodzi), mogłoby mieć charakter dramatyczny. Zgrubny szcaunek mówi, że dla uratowania sytuacji w ciągu krytycznych 12 miesięcy potrzebna byłaby pomoc z Zachodu (Unia, USA, Fundusz Walutowy) w wysokości 10-15 mld $.
W konsekwencji, po ustabilizowaniu się sytuacji, Niepodległa Ukraina dysponowalaby PKB w wysokości ok. 60-70 mld $, czyli PKB na głowę mieszkańca 2,500-3,000 $.
Według parytetu siły nabywczej byłoby to 6,500-7,000 $. Niepodległa Ukraina miałaby więc łączny PKB 8-9 razy niższy niż Polska (wg. parytetu siły nabywczej 5 razy niższy).
Bieżący dochód Ukraińca byłby 4,5-5 razy niższy niż dochód Polaka (dziś 3 razy niższy), co prawdopodobnie zwiększyłoby emigrację zarobkową do Polski.
Po stronie pozytywów: spadłaby radykalnie zależność kraju od rosyjskiego rynku i rosyjskiego gazu, spadłąby rola oligarchów (związanych głównie z przemysłem ciężkim ze Wschodu), spadłaby rola przemysłu ciężkiego, wzrosła rola usług. Dawałoby to szanse na normalny rozwój, oczywiście pod warunkiem że towarzyszyłyby temu gruntowne reformy gospodarcze i polityczne, wzmacniające wolny rynek i demokrację.