Anty Zegar
Anty Zegar archiwum allegro

Czy odczuwacie niekiedy, że wszyscy wokoło Was zwariowali, i nikt nie reaguje na oczywiste szaleństwo? Ja przeżyłem dziś takie uczucie niepokojąco silnie, i nawet po dłuższej refleksji nie mogę wrócić do siebie. Wciąż uważam, że Karnowscy są głupi i podli, ale mają rację...

REKLAMA
Bracia Karnowscy piszą czasem w sposób małostkowy, często wręcz podły, a niemal zawsze niemądry. I nie powinno mnie niepokoić, że rzeczniczka Parady Równości spowodowała unieruchomienie jednego z tworzonych przez wspomnianych braci portalu, gdybym nie dowiedział się o tym z Gazety.pl Już dawno żadna relacja prasowa nie wstrząsnęła mną tak silnie – zwłaszcza, że wielu dziennikarzy innych mediów konstruowało potem swoje doniesienia na bazie tekstu z Gazety – bez najmniejszej refleksji. A o co poszło?
Gazeta zrelacjonowała skuteczne zablokowanie publikacji o „Jej Doskonałości” w portalu kierowanym przez Karnowskich, uskutecznione osobiście przez „Jej Doskonałość” oraz jej prawników. By rzecz ująć najkrócej, w portalu pisano o pedofilskich skłonnościach Mariusza Drozdowskiego znanego bardziej jako "Jej Perfekcyjność", i cytowano teksty publikowane przez niego na blogu. Drozdowskiemu udało się wymóc na firmie utrzymującej serwis Karnowskich na swoich serwerach zablokowanie serwisu. Odblokowano go dopiero, gdy Karnowscy zdecydowali się usunąć teksty tyczące się Mariusza Drozdowskiego. Gazeta zacytowała przy tym komentarz samego Drozdowskiego, który powiedział: „Powodem blokady były bezprawne i nieprawdziwe treści naruszające moje dobre imię i godność, które pojawiły się w zablokowanym portalu. Celem tej nagonki było zdyskredytowanie mnie i ludzi zaangażowanych w pracę na rzecz badań nad LGBT oraz w zakresie gender i queer, poprzez pomówienie mnie o pedofilię.”
Krzepiąca to wiadomość, że komuś udaje się z pomocą prawa zapobiec publikacji nieprawdziwych treści naruszających jego dobre imię i godność. Co jednak, jeśli te treści naruszają jego dobre imię, ale są prawdziwe. Poszło bowiem o cytaty, których autentyczności nikt – w tym sam opisany – nie negował. Drozdowski na swoim blogu pisał m.in.: "Ja, dla przykładu, jestem transem i pedofilem. I spoko, żyje mi się z tym całkiem fajnie", albo: "No i że odkryłem i powiedziałem wprost: jestem pedofilem i transgenderem. Jestem. I nie obchodzi mnie to, komu się to podoba lub kto uważa to za wymysł i moją kreację na pokaz". Gazeta poświęciła cały akapit, by dotrzeć do prawdy, jak to z tą pedofilią było. Zadowoliła się wyjaśnieniami autora cytowanych tekstów, który powiedział: „Należy odróżnić rzeczywistość od dyskursu. Blog to specyficzny utwór, który ma swoją poetykę i prawa, którymi się rządzi. Jedni potrafią to zrozumieć, inni nie, ale nie mogę odpowiadać za niekompetencję niektórych czytelników.” Tyle wyjaśnień na temat cytatów, których prawdziwości nikt nie neguje, a w których Drozdowski/Jej Doskonałość deklarował/a że jest pedofilem i spoko, żyje mu się z tym całkiem fajnie. Dalej dziennikarz Gazety zajął się konstrukcją prawną, która pozwoliła zablokować portal Karnowskich, oraz dociekał, jak to jest, że wydawca portalu zaniechał publikacji swoich danych teleadresowych.
Wyobraziłem sobie, że jakiś ksiądz pracujący wśród młodzieży publikuje w internecie teksty, w których opisuje jak to jest spoko i fajnie być pedofilem. Następnie zaś, kiedy media opisują pedofilskie deklaracje księdza, on z pomocą prawników blokuje publikację tekstów o sobie, a całą sprawę określa jako nagonkę której celem jest zdyskredytowanie jego oraz ludzi zaangażowanych w pracę Kościoła Katolickiego. Ksiądz pytany o cytaty w których deklarował jak to fajnie być pedofilem, tłumaczy wszystko specyfiką dyskursu i poetyką blogów.
...I to wyjaśnienie naprawdę zadowoliłoby dziennikarzy Gazety na tyle, by przestać dociekać wątku deklarowanej pedofilii księdza. Dalej już Gazeta swą dociekliwość obróciła by w stronę autorów publikacji o rzeczonym księdzu: dlaczego wydawca - znany zresztą z imienia i nazwiska - nie podaje danych teleadresowych na stronach www?
Mierzi mnie twórczość braci Karnowskich, ale... do jasnej cholery! Czy naprawdę można przymykać oko na deklaracje w stylu „jestem pedofilem i żyje mi się z tym fajnie” tylko dlatego, że deklaracja pochodzi od wroga naszych wrogów? Nie domagam się linczu na tym (zagubionym chyba) młodzieńcu przedstawiającym się jako Jej Perfekcyjność, ale zwykła przyzwoitość kazałaby jasno określić, że niektóre jego/jej wypowiedzi są zdecydowanie nie perfekcyjne. Przecież tu chodzi o pedofilię, czyli temat domagający się jasnych i prostych reguł obowiązujących wszystkich – nie tylko księży! Wszędzie indziej róbmy wyjątki, szukajmy drugiego dna i dzielmy włos na czworo, ale w kwestii pedofilii bądźmy pryncypialni!
Napisze ktoś, że jestem naiwny, bo przecież od dawna wiadomo, że GW to manipulanci uprawiający michnikowszczyznę. Ale niechże ten ktoś podpowie mi, co mam czytać. Gazetę Polską? Do Rzeczy? Gdzie jest to źródło obiektywnych informacji, ta przestrzeń dialogu, forum wymiany poglądów?
Moim zdaniem nie ma.
Po prostu nie ma.
Koniec i bomba, a kto czytał ten trąba!
P.S. W tekście pomyliłem się w pewnym miejscu i napisałem "Jej Doskonałość" zamiast "Jej Perfekcyjność". Nie poporawiam, bo to ani doskonałośc, ani perfekcyjność...