Cała Polska usłyszała o zdarzeniu z udziałem biskupa Piotra, od lat posługującego w archidiecezji warszawskiej i wspierającego Księdza Kardynała w tej posłudze. Nie zamierzam w tym liście pytać o przyczyny, o okoliczności i o współwinnych tamtego zdarzenia. Te pytania stawiać będą, i to jeszcze bardzo długo, wierni, dziennikarze i publicyści. Ponieważ w swoim oświadczeniu, złożonym po zdarzeniu, biskup Piotr oddał się do dyspozycji papieża, chciałbym zwrócić się do Księdza Kardynała z prośbą dotyczącą ewentualnej decyzji w tej sprawie. Proszę, by Ksiądz Kardynał zwrócił się do papieża, aby pozostawił biskupa Piotra w archidiecezji warszawskiej.
Mam nadzieję, że nie jestem odosobniony w pragnieniu, by biskup Piotr pozostał w kościele warszawskim i dalej Mu służył. To tutaj uwikłał się w ten nałóg, to pośród tych wiernych dawał świadectwo swojej gorliwości i słabości zarazem. Kościół warszawski, a w jakiś sposób również cały Kościół w Polsce, zobowiązany jest pomóc biskupowi Piotrowi podnieść się z tego upadku i jednocześnie dać czytelny znak wiernym, że najgłębszy nawet upadek nie przekreśla żadnego człowieka.
Wielu ludzi w naszej Ojczyźnie boryka się z nałogami. Niech wszyscy oni zobaczą, że takie zdarzenie nie jest ostateczną klęską, ale wyzwaniem, któremu warto stawić czoła. Wierzę, że po poddaniu się odpowiedniemu leczeniu biskup Piotr będzie mógł służyć Kościołowi jeszcze bardziej autentycznym i przekonującym świadectwem. W tego rodzaju terapii niezwykle ważna jest pomoc ze strony otoczenia. Kościół warszawski powinien biskupowi Piotrowi okazać taką właśnie pomoc.