Premier Donald Tusk w swoim niezbyt udanym wystąpieniem na konwencji Platformy ożywił dyskusję na temat wykorzystania środków unijnych w latach 2014-2020. Z zainteresowaniem wysłuchałem porannej audycji Dominiki Wielowieyskiej w radiu TOK FM z udziałem Bogusława Chraboty, Piotra Kraśki i Piotr Zaremby. Dotyczyła ona spraw o fundamentalnym znaczeniu dla naszego państwa – wydatkowaniem funduszy unijnych w latach 2014-2020.
Rocznik 1974. Poseł do Parlamentu Europejskiego, Przewodniczący SLD w latach 2005-2008, Przewodniczący Klubu Poselskiego Lewicy w latach 2007-2009, Wicemarszałek Sejmu V kadencji, Minister Rolnictwa w rządach Leszka Millera i Marka Belki
Ubolewam, że w dyskusji pominięto fakt, iż aż 23,1 proc. w ramach polityki spójności zostanie przeznaczonych na Europejski Fundusz Społeczny. Ponadto chciałbym przypomnieć, że to premier Donald Tusk przeciwdziałał przeznaczeniu znacznych środków z polityki spójności na Europejski Fundusz Społeczny. To nie premier Donald Tusk wybrał tworzenie nowych miejsc pracy za priorytet przy realizowaniu polityki spójności w latach 2014-2020. Ten priorytet został Polsce wskazany przez Unię Europejską.
To nie będą przejedzone pieniądze. EFS dofinansowuje działania na rzecz zwiększenia dostępu do zatrudnienia zwłaszcza dla ludzi długo pozbawionych pracy. Specjalną troską zostaną otoczeni zwłaszcza młodzi bezrobotni. EFS wspiera również samozatrudnienie poprzez tworzenie MŚP. Pozostałe działania dotyczą m.in. dostosowywania pracowników do zmian w sytuacji rynkowej, aktywnego starzenia się, modernizacji instytucji rynku pracy.
W ramach tego celu EFS będzie dofinansowywał działania mające na celu m.in. poprawę dostępu do edukacji (w tym edukacji przedszkolnej) i ograniczenie zjawiska wczesnego opuszczania szkoły. Programy szkoleń zawodowych również będą mogły liczyć na wsparcie, zwłaszcza w podnoszeniu ich adekwatności do wymogów rynku pracy.
W ramach EFS będą też finansowane działania na rzecz poprawy zatrudnienia grup dyskryminowanych i promocję równych szans. EFS będzie się również koncentrował na zapewnieniu praw dzieci i osób w podeszłym wieku, integracji społeczności marginalizowanych (jak Romowie). Na dotacje będą mogły liczyć przedsiębiorstwa społeczne.
Z pewnością taka zmiana nastawienia Donalda Tuska do przeznaczania środków z funduszy unijnych na cele społeczne musi cieszyć. Niemniej jednak chciałbym wskazać na pewną niekonsekwencje w działaniach premiera. Gdyby minister Bieńkowska została równocześnie ministrem nauki wówczas można by mówić o realnej zmianie priorytetów rządu w wydatkowaniu środków unijnych. Minister Bieńkowska została nowym ministrem transportu, co może wskazywać, że Polska cały czas chce przyznawać najwyższy priorytet inwestycjom infrastrukturalnym.
W dyskusji niewiele miejsca poświęcono też nowej koncentracji tematycznej funduszy unijnych w latach 2014-2020. Unia będzie skupiać się m.in. na wspieraniu badań naukowych, rozwoju technologicznego i innowacji, zwiększenie dostępności, stopnia wykorzystania i jakości technologii informacyjno-komunikacyjnych, podnoszeniu konkurencyjności małych i średnich przedsiębiorstw, czy wspieraniu zatrudnienia i mobilności pracowników.
Słowa premiera nie mają pokrycia w działaniach na rzecz wykorzystania Wspólnej Polityki Rolnej. II filar WPR stanowi największą szansę na poprawę dobrobytu ludności wiejskiej w Polsce. Szansa to polega na wsparciu dla wielowymiarowego i zrównoważonego rozwoju wsi, począwszy od zwiększania konkurencyjności produkcji rolnej i przetwórstwa, poprzez usprawnianie rynków rolnych, aż po rozwój działalności pozarolniczej i zwiększanie całościowych perspektyw gospodarczych na wsi. Tymczasem polski budżet na II filar został okrojony aż o 18 proc. w stosunku do obecnej perspektywy finansowej, czyli o ponad 2,43 mld euro. Jednocześnie ministerstwo rolnictwa zamierza zabrać 25 proc. z II filaru i przesunąć je na wypłatę dopłat bezpośrednich. Niestety ministerstwo rolnictwa po raz kolejny zamierza zastosować rozdawnictwo pieniędzy w ramach WPR, zamiast mądrze inwestować je w rozwój obszarów wiejskich.