Cieszyn najlepsze lata ma za sobą, choć jego włodarz uważa, że jest inaczej. - Musimy stawiać na inwestorów średnich i małych, nastawiać się na rozwój turystyki i działać bardzo dużo w sferze promocji. Ściągać do Cieszyna turystów z Polski i Europy. Robić wszystko, żeby nie były to przyjazdy tylko na jedno popołudnie, ale aby nasza oferta była skonstruowana tak, by pozostali oni tutaj przez kilka dni - mówił burmistrz Mieczysław Szczurek w wywiadzie dla portalu
Gazetacodziennna.pl. Fakty są jednak takie, że gdyby nie Zamek Cieszyn, zajmujący się od lat designem, Galeria Szara czy Klub Krytyki Politycznej, to nikt by już o Cieszynie nie pamiętał. Nowe Horyzonty wyniosły się do Wrocławia, Nowa Muzyka wróciła do Katowic. Młodzi wyjeżdżają z nudów i braku perspektyw. Turyści nie przyjeżdżają, bo brakuje dla nich oferty. Nie wiadomo w sumie, czy miasto jest turystyczne, czy może ma być atrakcyjne dla przedsiębiorstw? Chwała Panu, że kiedyś bywał tu Franciszek Józef, bo to jedyne czego uporczywie trzyma się dział promocji miasta nie mając żadnego pomysłu na siebie. A jeśli chodzi o przyjazność dla mieszkańców, to miasto oferuje od roku "cieszyńskie wykopki", czyli nieustający remont kanalizacji. Ulice systematycznie są rozkopywane, ale dziur się już nie naprawia, czekając nie wiadomo na co? Pogięte felgi, wybite wahacze. Cieszynianki już dawno odpuściły sobie buty na obcasie, matki z wózkami przeklinają na co popadnie, niepełnosprawni lepiej niech zostaną w domu... To miasto dziś trudno kochać. Chyba, że bezwarunkowo. A mogło być tak pięknie. Pod nosem jest Zamek Cieszyn, którego domeną jest projektowanie, również przestrzeni publicznych - funkcjonalnych, przyjaznych, dostępnych. Lecz miasto zamiast współpracować z Zamkiem i wspólnie projektować przestrzeń dla mieszkańców i turystów, instytucję traktuje raczej jako coś mało praktycznego, a może nie potrafi wykorzystać jego potencjału? Do tego ciągłe przepychanki na szczytach władzy, kłótnie i spory o stanowiska.