Wygląda na to, że przyszłość edukacji w Polsce jest jasna i klarowna, jest ona wszak obmyślona i opisana w dalekosiężnych strategiach, sięgających nawet 2030 roku. Można do takiego przykładowego dokumentu zajrzeć, przeczytać cele główne, a następnie – usiąść z wrażenia!
Studentów fascynuje idea społeczeństwa obywatelskiego. Jakiś czas temu zadali mi z pozoru proste pytanie: czy w takiej postaci, w jakiej to społeczeństwo jest, może ono odmienić polskie szkoły? Hm, niech pomyślę!
Jak wiadomo, bez strategii ani rusz! Każde długofalowe działanie państwa, a nawet każdej jego instytucji, musi być w takiej czy innej strategii zapisane. Strategie są teraz tak samo ważne, jak ustawy czy rozporządzenia. Gdy je przyjmiemy, możemy odetchnąć! Są bowiem jak połowa sukcesu, jak spełniające się akty illokucyjne – coś w rodzaju „mówisz i masz”!
Piszę o strategii po trosze ironicznie, ale bynajmniej nie dlatego, że deprecjonuję jej znaczenie. Jedynie dlatego, że jako dokument, sążniście zapisujący dziesiątki i setki stron, jest na przemian pożyteczna i zdradziecka, obiecująca i demagogiczna. Przynosi sporo ciekawych i ważnych danych, a zaraz potem sporo bitej piany, a nawet propagandowej nowomowy (nierzadko rodem z minionej epoki).
Właśnie na okres kończących się wakacji, a tuż przed rozpoczęciem roku szkolnego, zadałem sobie lekturę takiego dokumentu, a nawet kilku innych o podobnym znaczeniu.
Na początek poszła Strategia Rozwoju Edukacji na lata 2007-2013 (przyjęta jeszcze w 2005 roku przez ówczesne Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu). Jak rozumiem, m.in. w oparciu o założenia tej Strategii działa obecny resort.
Pomyślałem, że moje poirytowanie sytuacją polskiego szkolnictwa, a także postawą ministerstwa, ignorującego publiczne dyskusje na tematy edukacyjne, może wynikać z braku jakiejś wiedzy, z nieświadomości i nierozumienia jakiegoś stanu rzeczy. Może czegoś zasadniczego nie wiem o naszym systemie edukacji? Może nie mam świadomości jego celów? Może czepiam się bez powodów?
I oto dowiedziałem się! Na 26 stronie rzeczonej Strategii, w ramce, i przy użyciu pogrubionej czcionki, zapisano:
„Celem głównym rozwoju edukacji w Polsce jest podniesienie poziomu wykształcenia społeczeństwa, tak by wykształcenie co najmniej średnie stało się bardziej powszechne - (70%) w grupie wiekowej 25–45 lat w 2013 r., przy jednoczesnym zapewnieniu wysokiej jakości kształcenia”.
Teraz rozumiem! Dodajmy jeszcze, że nie jest to rzecz wyjęta z kontekstu, przeciwnie – jest zapisana jako oddzielny podpunkt. I wyraźnie oznaczona jako cel główny!
Powtórzmy: to był rok 2005! A 7 lat później, w 2012, minister edukacji narodowej, pytana o cele obecnych zmian w polskiej szkole, odpowiada:
„Istotne zmiany w polskiej szkole nie następują ad hoc. Są przemyślaną i rozpisaną na lata listą działań, które w rezultacie tworzą nową jakość. Obecne mają swój początek m.in. w Strategii Rozwoju Edukacji na lata 2007-2013, opracowanej w Ministerstwie Edukacji Narodowej i Sportu. Wskazany tam główny cel to podniesienie poziomu wykształcenia społeczeństwa. Aby było to możliwe, należało dostosować treści i sposoby nauczania do możliwości ucznia oraz wymogów zmieniającego się świata”. [Wypowiedź autoryzowana dla najnowszego numeru „Edukacji i Dialogu”]
Długo zastanawiałem się, jak skomentować cel główny sprzed 7 lat i obecną wypowiedź Pani Minister – bo można na wiele sposobów! Ostatecznie doszedłem do wniosku, że cytaty te mówią same za siebie.
Chyba można je zadedykować jako myśli przewodnie na nowy rok szkolny, wszak to ostatni rok długoletnich działań w ramach Strategii Rozwoju Edukacji 2007-2013?! Potem już tylko badania, wyniki za cały paroletni okres, miejsca na wykresach i w rankingach. A na koniec wytyczanie głównego celu edukacji na lata następne.
P.S
Jak należy wnioskować, za kilkanaście miesięcy dowiemy się, czy przewidziany wzrost wykształcenia grupy wiekowej 25–45 lat, do wyksztalcenia co najmniej średniego, osiągnie poziom 70% tej populacji. Rozumiem, że m.in. na te dane będziemy teraz czekać.
[Do cytowanych tu wypowiedzi, i innych jeszcze, będę powracał, bo lektura wspominanych Strategii okazała się nie tylko pouczająca, stała się przede wszystkim kopalnią skrywanych uwag i stanowisk, a także wielu przemilczanych, może nawet ignorowanych rekomendacji.]