
Ku naszemu ogromnemu zdziwieniu znaleźliśmy się niedawno w ogniu ożywionej dyskusji nad losem świata. W wielkim skrócie, chodziło o to, czy wszystko prędzej czy później się nieuchronnie zawali czy może raczej niepewnymi, małymi krokami zmierza do odrobinę mniej smutnego końca. Jako urodzeni optymiści i ludzie z natury pogodni (podobno wszyscy optymiści to pogodni kretyni), broniliśmy tezy, że jednak nadziei tracić nie należy i to broniliśmy ogniście, jak lwica młodych. Dzisiaj przyszedł nam do głowy jeszcze jeden, kuchenny nieco, argument.
3 szklanki mąki
Łyżeczka proszku do pieczenia
200g masła
5 żółtek
Szczypta cynamonu
500g twarogu do sernika lub trzykrotnie mielonego
100g masła
Pół saszetki budyniu bez cukru
Pół szklanki cukru
2 jajka
Kropla esencji waniliowej
5 białek
Szklanka cukru
Dodatki:
1.5 puszki brzoskwiń
Płatki migdałów
