W naszej rodzinie z dynią jest jak z pszczółką Mają: wszyscy ją znają i kochają. Nic więc dziwnego, że kiedy wypatrzyliśmy na targu okazały egzemplarz dyni piżmowej, zwanej z angielska „Early Butternut” (czyli dynią wczesną), natychmiast wcisnęliśmy odpowiednią, wcale nie małą, kwotę w zgrabiałe z zimna dłonie sprzedawczyni, która odwzajemniła się nam swoim najgorętszym, styczniowym uśmiechem. Zaraz po powrocie rozgorzała dyskusja, co począć z tak pozyskanym skarbem. Pośród tnących powietrze, jak brzeszczot miecza licznych propozycji najbardziej spodobał nam się rzucony trochę mimochodem pomysł pewnej wielce kulinarnie uzdolnionej osóbki, aby z naszej piżmowej wcześniaczki zrobić coś pysznego. A więc dziś na obiad jemy risotto z dynią.
Beata Martynowska & Marek Łaskawiec. Założyciele firmy „Spiżarnia” specjalizującej się w tradycyjnej polskiej żywności. Wspólnie prowadzą blog kulinarny www.zniejednegogarnka.pl. Prywatnie małżeństwo...szczęśliwe.
Dynia piżmowa jest wprost doskonała na zupę. Upieczona jest delikatna i jedwabista, choć trzeba uważać na jej twardą skórkę. Swego czasu robiliśmy z niej także bardzo udany ajwar, w którym dzielnie zastępowała pieczonego bakłażana. Zdecydowaliśmy się jednak na risotto, bo w kuchni został nam jeszcze woreczek królewskiego ryżu carnaroli, hodowanego w Vercelli na północy Włoch, który – z uwagi na swoją naturalną twardość i nieco dłuższe ziarenka - uważany jest za wprost idealny do tego dania. Nie ma także co ukrywać, że za risotto przemawiało prostota i szybkość przygotowania, co dla dumnych, ale zmarzniętych posiadaczy styczniowej dyni piżmowej miało znaczenie niebagatelne.
Teraz, kiedy risotto już gotowe i złoty połysk dyni ciekawie kontrastuje z białym, jak śnieg za oknem, ryżem, pozostaje nam mieć tylko nadzieje, że nasza kulinarnie rozbuchana latorośl uzna danie za godne swego podniebienia, potwierdzając zgodność efektu końcowego z założeniem pierwotnym słowami: „było pyszne”.
Składniki:
Szklanka ryżu carnaroli (lub innego ryżu do risotto, jeśli akurat tego nie ma pod ręką)
1 średnia dynia piżmowa (świetnie nadaje się także dynia Uschiki Kuri z wyspy Hokkaido, ale można również wykorzystać naszą swojską, polską odmianę)
1 cebula czosnkowa
1 ząbek czosnku
2 łyżki oliwy
1 łyżka masła
1 szklanka bulionu warzywnego
½ kieliszka białego wytrawnego wina
3 łyżki startego parmezanu
Łyżeczka świeżego, posiekanego rozmarynu
Sól, czarny, świeżo zmielony pierz do smaku
Natka pietruszki – do przybrania
Przygotowanie:
Dynie myjemy, kroimy w paski grube na dwa palce, usuwamy pestki i pieczemy w rozgrzanym do 180 stopni piekarniku. Dynia będzie gotowa po ok. 30 minutach, ale można pomóc sobie widelcem, żeby sprawdzić jej miękkość. Dynie wyjmujemy z pieca, kiedy zaczyna robić się miękka, ale będzie miała jeszcze trwałą strukturę, żeby potem nie rozgotowała się na zupełnie w naszym risotto. Po przestudzeniu, dynię obieramy ze skórki i kroimy w kostkę, o wielkości jednego kęsa.
Na rozgrzaną łyżkę oliwy wrzucamy posiekaną drobno cebulę oraz wyciśnięty czosnek i podsmażamy aż się zeszkli. Dodajemy masło i wrzucamy ryż, mieszamy i podsmażamy krótką chwilę. Ryż zalewamy bulionem, zmniejszamy ogień i gotujemy przez kilka minut. Dodajemy posiekany rozmaryn i trochę bulionu, mieszamy i znowu gotujemy przez kilka minut. Wlewamy wino i doprawiamy solą i pieprzem. Potem dodajemy dynię i starty parmezan, delikatnie mieszamy i przez 2-3 minuty pozwalamy risotto dojść na ciepłym palniku. Ugotowane risotto powinno być lekko al dente, a więc musimy czuć wyraźnie w zębach teksturę gryzionego ryżu. Na talerzu posypujemy danie posiekaną natką pietruszki.