Gry komputerowe należą do wąskiego grona trafionych prezentów – bardzo rzadko zdarza się, by obdarowane nimi dzieci miały na twarzy grymas rozczarowania. Wielu rodziców nie rozumie fascynacji światem gier, ale docenia fakt, iż potrafią one zaabsorbować dzieci do tego stopnia, że przez kilka godzin w domu panuje wręcz absolutna cisza. Pozytywny stosunek rodziców i opiekunów do gier komputerowych wynika także z przekonania, że oprócz funkcji rozrywkowej gry mogą pełnić także funkcję edukacyjną. Czy mają rację?
Reklama.
Przyjemne z pożytecznym?
Wielu ekspertów ds. wychowania dzieci z trudem ukrywa irytację, gdy poruszany jest temat podziału zabawek na „edukacyjne” i czysto „rozrywkowe”, nieistotne dla rozwoju maluchów. Ich zdaniem każda zabawka może pełnić funkcję edukacyjną, a wspomniana klasyfikacja to sztuczny i niepotrzebny twór. Czy ta sama zasada dotyczy gier komputerowych? Tu sytuacja nie jest już tak jednoznaczna. Niektóre gry trudno bowiem uznać za źródło dobrych wzorców...
Czego uczą gry komputerowe?
Małe dzieci bezkrytycznie przyjmują do wiadomości dziesiątki informacji, z którymi mają styczność. Z reguły nie ma w tym nic złego – właśnie w ten sposób uczą się, że krowa robi „muuu”, a czerwone światło na przejściu dla pieszych oznacza „STOP”. Inaczej sytuacja przedstawia się w kwestii filmów, kreskówek i gier komputerowych, z których dziecko może dowiedzieć się, że latający dywan to praktyczny środek transportu, a każdy człowiek-gracz ma co najmniej trzy życia (dodatkowe dostaje, gdy nadepnie na tańczącą truskawkę...). Malec może wprawdzie podejrzewać, że nie wszystko, co widzi w telewizji lub na monitorze komputera, jest prawdą (żaden dywan w domu jeszcze nie wzbił się w powietrze), ale to do rodziców należy obowiązek objaśniania dziecku różnicy między fikcją a rzeczywistością. Rodzice powinni także kontrolować dobór treści, z jakimi ma kontakt ich pociecha – wiele filmów i gier komputerowych jest nieodpowiednich – z różnych powodów – dla najmłodszych.
Gry komputerowe, podobnie jak zabawki, powinny być dobrane stosownie do wieku i etapu rozwoju dziecka. Wówczas mają szansę wpłynąć pozytywnie na małego gracza, na przykład poprzez stworzenie okazji do współpracy z innymi graczami online. Możliwość nawiązania nowych znajomości i dołączenia do „drużyny” ma ogromne znaczenie dla dzieci, zwłaszcza tych nieśmiałych, którym trudno odnaleźć się w grupie rówieśniczej (porady dla osób nieśmiałych znajdziesz na stronie: http://portal.abczdrowie.pl/jak-sobie-radzic-z-niesmialoscia).
Gra komputerowa jako recepta na spokój?
Gdy dziecko siedzi popołudniami przed monitorem komputera i „przechodzi” przez kolejne etapy nowej ulubionej gry, rodzica ogarnia przyjemne uczucie spokoju, ponieważ wie, że z jego pociechą nie dzieje się nic złego. Warto jednak zadać sobie pytanie, czy długie godziny spędzane przy komputerze to jedyna alternatywa dla spotkań w niekoniecznie dobrym towarzystwie?
Najwyższy czas uświadomić sobie, że kupując dziecku nową grę komputerową w nadziei na zatrzymanie go w domu i uchronienie przed zagrożeniami, w niczym mu nie pomagamy. Młody człowieka musi mieć kontakt z rówieśnikami, by nauczyć się, że nawet trudne, konfliktowe sytuacje mogą mieć pozytywne następstwa. Nie wolno chować się przed życiem w zaciszu własnego pokoju – prędzej czy później trzeba będzie wyjść z bezpiecznej skorupy (więcej informacji na temat rozwoju społecznego dziecka znajdziesz na stronie: http://parenting.pl/portal/rozwoj-spoleczny-ucznia).
Klikanie myszą to nie ćwiczenie
Kupiłeś grę komputerową dla dziecka, która sprawiła, że maluch zaczął interesować się historią i sam z siebie szuka informacji na konkretne tematy? Świetnie. Nowe hobby to doskonały sposób na nudę i okazja do poszerzenia horyzontów. Teraz czas na sport. Zabierz dziecko na spacer, zaproponuj przejażdżkę rowerową, sprawdź ofertę osiedlowego klubu sportowego (jeśli masz szczęście taki posiadać w swojej okolicy) – zrób coś, co zachęci malca do aktywności fizycznej. Siedzący tryb życia jest bowiem doskonałym przepisem na otyłość i cały szereg poważnych chorób. Pokaż dziecku, że korzystanie z komputera nie jest jedynym sposobem spędzania wolnego czasu, a potem... pójdź w ślady malca.