Ponad 53% Polaków jest za swobodnym dostępem do antykoncepcji awaryjnej, czyli tak zwanej „pigułki po”, dla osób pełnoletnich – wynika z badania przeprowadzonego przez TNS Polska* na zlecenie „Koalicji Mam Prawo do Antykoncepcji Awaryjnej”. Ministerstwo Zdrowia ogłosiło jednak, że rozważa możliwość zmiany obowiązującego prawa i zakazanie sprzedaż leku bez recepty.
- Jakiego prawa i jakiego państwa chcemy my, Polacy? Czy prawa kobiet, Polek mają pozostać w tym aspekcie bez właściwego narzędzia bezpiecznej ochrony? Czy najpierw tabletka, a kolejno inne środki antykoncepcyjne będą stawały się zakazane? Czy zdecy-dujemy się na drogę obecnej właściwej i europejskiej przecież wolności prawnej, którą idzie Europa. Czy jednak na drogę światopoglądowego i prawnego zamknięcia oraz czarnego rynku? A z nim nikt i nigdzie dotychczas nie wygrał - komentuje sprawę krótko mecenas Piotr Schramm.
Eksperci alarmuję, że wycofanie z rynku lub ograniczenie dostępności „pigułki po” może zagrozić zdrowiu kobiet, które w wyjątkowych sytuacjach będą zmuszone do szukania środków tego typu poza legalnym obiegiem czy wręcz korzystania z zabiegów aborcji.
Aby zapobiec niekorzystnym zmianom prawa, w Internecie ruszyła akcja zbierania podpisów pod petycją do Ministra Zdrowia w obronie prawa Polek do antykoncepcji awaryjnej.
O co tyle zamieszania?
Polki od niemal roku mogą zgodnie z prawem swobodnie korzystać ze środków antykoncepcji awaryjnej. „Pigułka po”, czyli środek ellaOne, została dopuszczony do sprzedaży na terenie Unii jako lek bez recepty na mocy decyzji Komisji Europejskiej ze stycznia 2015 r. W Polsce, zgodnie z rozporządzeniem Ministra Zdrowia z kwietnia 2015 r. prawo takie przysługuje osobom, które ukończyły 15 rok życia.
Kierownictwo resortu zdrowia ogłosiło, jednak, że zamierza ponownie przeanalizować kwestię sprzedaży ellaOne na terenie RP. Do Ministerstwa wpłynęły bowiem petycje, nawołujące do wycofania leku z Polski.
Zmiany mogą zagrażać zdrowiu
Aby chronić zdrowie oraz prawo kobiet do podejmowania wolnych i świadomych decyzji dotyczących macierzyństwa, w tym prawa dostępu do środków antykoncepcji awaryjnej, „Koalicja Mam Prawo Do Antykoncepcji Awaryjnej” wystosowała petycję do Ministra Zdrowia, Pana Konstantego Radziwiłła o utrzymanie obecnego statusu tabletek ellaOne, jako leku wydawanego bez recepty. Podpisy pod petycją zbierane są do 13 lutego br. na stronie koalicjamamprawo.pl oraz pod adresem
Nauka vs. ideologia
Z uwagi na szczególne znaczenie regulacji prawnych dotyczących zdrowia człowieka, wszelkie decyzje dotyczące dostępności do leków należy podejmować na gruncie prawa i sprawdzonej, zweryfikowanej badaniami wiedzy medycznej, a nie osobistych przekonań czy wiary.
Przeciwnicy antykoncepcji awaryjnej nawołując do zakazu sprzedaży „pigułki po”, niezgodnie z prawdą, przypisują jej działanie wczesnoporonne czy aborcyjne, wprowadzając tym samym opinię publiczną w błąd.
Jakie są zatem fakty?
1) ellaOne nie jest tabletką wczesnoporonną, ani aborcyjną
– ellaOne działa zanim kobieta zajdzie w ciążę. To środek antykoncepcji awaryjnej, który opóźnia jajeczkowanie, a więc uniemożliwia zapłodnienie. Jeżeli dojdzie jednak do zapłodnienia, tabletka nie powoduje przerwania ciąży, nie ma zatem wpływu na jej przebieg – mówi prof. Violetta Skrzypulec-Plinta, ginekolog, endokrynolog i seksuolog, kierownik Katedry Zdrowia Kobiety i Dziekan Wydziału Nauk o Zdrowiu Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.
Opinię lekarzy potwierdzają badania kliniczne, z których wynika, że na 1000 kobiet, które przyjmują tabletkę „dzień po”, średnio 9 zachodzi w ciążę. Na brak negatywnego wpływu ellaOne na stan płodu wskazują również dane Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych. Od kiedy ellaOne została w krajach Unii Europejskiej dopuszczona do sprzedaży jako lek wydawany bez recepty, odnotowano przeszło 560 ciąż, do których doszło, mimo że kobiety przyjęły pigułkę.
2) ellaOne jest bezpieczna dla zdrowia
ellaOne środek dostępny od 1999 r., gruntownie przebadany. O jego bezpieczeństwie może świadczyć fakt, że na listę leków dostępnych bez recepty wpisała go restrykcyjna Komisja Europejska.
Składnik aktywny elleOne - octan uliprystalu - czasowo opóźnia owulację i pod inną nazwą stosowany jest jako lek na mięśniaki macicy u kobiet w wieku rozrodczym. Jasnym więc jest, że ta substancja ta nie została zarejestrowana w celu „pozbycia się” istniejącej ciąży.
Należy pamiętać, że tabletka ellaOne jest dodatkową metodą zapobiegania ciąży stosowaną po stosunku płciowym bez zabezpieczenia lub w przypadku, gdy zastosowana metoda antykoncepcji zawiodła. Preparat ten powinien być przyjmowany wyłącznie okazjonalnie.
Wynika badań wskazują, że wielokrotne podanie tabletki „dzień po” w tym samym cyklu miesiączkowym jest dobrze tolerowane przez organizm. Warto jednak na co dzień stosować jedną z metod regularnej antykoncepcji z uwagi na ich wyższą skuteczność w zapobieganiu ciąży. Wbrew zarzutom, ellaOne nie prowadzi również do bezpłodności kobiet, które przyjmują lek.
Jak wszystkie leki, tabletka „dzień po” może wywoływać działania niepożądane. Wśród najczęściej zgłaszanych występują bóle głowy, nudności, bóle brzucha czy bolesne okresy.
Pomimo braku medycznych dowodów na podparcie swoich tez, przeciwnicy antykoncepcji awaryjnej zbierają podpisy pod petycją o wycofanie ellaOne z Polski.
Dobre wzorce z Europy
Przykłady państw Europy Zachodniej pokazują, że szeroka dostępność antykoncepcji w połączeniu z rzetelną edukacją przyczyniają się do zmniejszenia liczby aborcji.
– Zgodnie z decyzją Komisji Europejskiej w zdecydowanej większości krajów UE pigułkę sprzedaje się bez ograniczeń wiekowych, a we Francji młodociana może ją dostać za darmo u pielęgniarki szkolnej albo w centrum planowania rodziny. Nikt nie pyta jej o nazwisko
ani o wiek, bo celem jest pomoc dziewczynce, która może zajść w niechcianą ciążę. Tyle że lek pochodzi z pewnego źródła, a jego wydawanie jest ściśle ewidencjonowane – mówi ginekolog dr Medard Lech.
Inne kraje, takie jak Polska czy Czechy stosują ograniczenia wiekowe, m.in. wprowadzając zakaz sprzedaży leku odpowiednio osobom w wieku poniżej 15 oraz 16 lat. Kompromis w zakresie sprzedaży ellaOne udało się również wypracować we Włoszech, mimo początkowych protestów ze strony środowisk konserwatywno-katolickich. Dla osób powyżej 18. roku życia lek jest dostępny bez ograniczeń prawnych. Mogą kupić go również nieletnie pacjentki, które potrzebują do tego jednak recepty.
Prawo wyboru
Zgodnie z Powszechną Deklaracją Praw Seksualnych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) każdy człowiek ma prawo do podejmowania wolnych i odpowiedzialnych decyzji dotyczących posiadania potomstwa. Obejmuje ono możliwość decydowania o posiadaniu lub nieposiadaniu potomstwa, jego liczbie, różnicy wieku między potomstwem, a także możliwość pełnego dostępu do środków regulacji płodności. Prawa te powinno być respektowane również w Polsce.
Podpisy pod petycją do Ministra Zdrowia, Pana Konstantego Radziwiłła o utrzymanie obecnego statusu tabletek ellaOne, jako leku wydawanego bez recepty zbierane są na stronie koalicjamamprawo.pl oraz pod adresem
O „Koalicji Mam Prawo Do Antykoncepcji Awaryjnej”
Celem Koalicji „Mam Prawo do Antykoncepcji Awaryjnej” jest zapewnienie opinii publicznej dostępu do wiarygodnych informacji na temat legalnych metod antykoncepcji, ze szczególnym uwzględnieniem antykoncepcji awaryjnej, w oparciu o dowody naukowe oraz regulacje prawne obowiązujące w Polsce oraz Unii Europejskiej.
Koalicja „Mam Prawo do Antykoncepcji Awaryjnej” nie ma formalnego charakteru. Do udziału w Koalicji zostali zaproszeni przedstawiciele środowisk lekarskich (seksuolodzy, ginekolodzy), prawnicy, przedstawiciele organizacji pozarządowych działających na rzecz praw kobiet oraz edukatorzy seksualni.
Dodatkowe informacje:
Łukasz Smolnik
Rzecznik Koalicji
Mam Prawo do Antykoncepcji Awaryjnej
rzecznik@koalicjamamprawo.pl
koalicjamamprawo.pl
*Badanie zostało przeprowadzone przez TNS w grudniu 2015 na reprezentatywnej grupie Polaków, obejmującej 1014 osób w wieku 15+.