Od lat 40. wiadomo, że istnieje, ale lekarze wciąż się go „uczą”. Dla dorosłych jest stosunkowo niegroźny, ale prowadzi do poważnych powikłań płodu. Wirus zika rozpoznano u dwóch pacjentów w Polsce.
Choroba zaczyna się od ugryzienia komara. Dla wielu osób jedynym problemem będzie bąbel po ukąszeniu, ponieważ w ponad 75 proc. przypadków przebiega bezobjawowo. Około 20 proc. zakażonych rozłoży gorączka i bóle stawów, ale uznają to za efekt grypy lub alergii.
W ich ciałach wirus będzie obecny do 2 miesięcy. Jeżeli do tego czasu pozostaną nieświadomi infekcji, prawdopodobnie zarażą innych przez krew, lub podczas niezabezpieczonego seksu. Być może w końcu wirus trafi do ciała kobiety w ciąży. Z powodu choroby jej dziecko urodzi się z małogłowiem. To scenariusz rozprzestrzeniania się wirusa Zika.
Skąd się bierze Zika
Od 2014 roku trwa epidemia w Brazylii. Od października 2015 roku do stycznia 2016 roku zanotowano 3530 przypadków porodów z małogłowiem. Wcześniej w ciągu roku rodziło się średnio 157 takich dzieci. Według magazynu „Science” to już punkt kulminacyjny epidemii i od tej pory zachorowań ma być coraz mniej, jednak właśnie ten przełomowy moment pokrywa się z czasem Igrzysk Olimpijskich w Rio.
Na trop wirusa Zika w Polsce jako pierwsi trafili naukowcy z laboratorium AmerLab na Uniwersytecie Warszawskim. Dla obu pacjentów choroba to pamiątka z wakacji. W tym przypadku z Dominikany i Kolumbii.
– W czasie badań prowadzonych w laboratorium potwierdziliśmy zakażenie wirusem Zika u dwóch osób. Według naszej wiedzy są to pierwsze przypadki zakażenia wirusem Zika w naszym kraju – mówi dr Renata Welc-Falęciak z Wydziału Biologii UW, biotechnolog z AmerLabu.
Jak nie zarazić się wirusem
– Do dwóch miesięcy od momentu zakażenia, wirus utrzymuje się w nasieniu. Nie prowadzi się kwarantanny takich osób i nie istnieją sprecyzowane procedury. Nie ma nawet obowiązku zgłaszania tych zakażeń inspekcji sanitarnej. Obecność wirusa można stwierdzić po badaniu przeciwciał, tak jak w przypadku tych dwóch zakażonych osób, o których poinformowano – opisuje dr Elżbieta Płońska, kierownik Sekcji Chorób Zakaźnych w Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Warszawie.
Podczas infekcji Zika pojawiają się specyficzne przeciwdziała, ale to badanie tylko potwierdza przebycie zakażenia. Nie można na jego podstawie ustalić kiedy doszło do ugryzienia przez komara
Najczęściej zalecaną metodą jest… unikanie komarów. To rozwiązanie podpowiadają nawet całkowicie poważne instytucje, jak amerykańskie Centra Kontroli i Prewencji Chorób. Biorąc pod uwagę, że nie opracowano dotąd skutecznej metody na pozbycie się znacznie mniej groźnych komarów na Mazurach, można założyć, że w Ameryce Południowej jest podobnie. Dodatkowo choroba wywoływana przez Zika wciąż jest badana. Nie istnieją jeszcze szczepionki ani leki profilaktyczne, chroniące przed infekcją. W efekcie środowisko medyczne staje się nieznośnie bezradne.
Jak uniknąć choroby
– Pierwszy raz rozpoznano ją tuż po II wojnie światowej stwierdzono ją w Ugandzie. Do 2014 r. trzymała się głównie wysp Pacyfiku. Czasami wykrywano ją w Azji. Z problemu zdano sobie sprawę, kiedy epidemiolodzy powiązali wirusa z małogłowiem wśród dzieci. Nie przeprowadzono jednak badań epidemiologicznych na dużą skalę. Sytuacja stała się zauważalna dopiero w tym roku, przez Igrzyska Olimpijskie – opisuje dr Płońska.
Co więc robić poza odganianiem od siebie chmar małych krwiopijców? Jeżeli potrzeba egzotycznych przygód zwyciężyła ze strachem przed chorobą, po powrocie należy jak najszybciej zgłosić się na badanie. Do analizy pobiera się próbkę krwi. – Obecność wirusa potwierdzamy metodami serologicznymi, oceniamy poziom specyficznych przeciwciał IgM w surowicy krwi – mówi dr Małgorzata Bednarska z Wydziału Biologii UW, współzałożycielka AmerLabu.
Niektóre źródła (m.in. materiały WHO) przypominają o zabezpieczaniu się prezerwatywą podczas seksu, ale nie trzeba być ekspertem, aby zdać sobie sprawę, że nie jest to żadna gwarancja, ponieważ wirusy przenoszone są nie tylko przez spermę.
Zarazki znajdują się w moczu, krwi, płynie owodniowym, płynach ustrojowych w mózgu i rdzeniu kręgowym oraz w nasieniu. Zdania są podzielone co do obecności wirusa w ślinie i wydzielinie pochwy. Wirus aktywny jest zazwyczaj 2-3 tygodnie po ustąpieniu objawów, ale jego obecność w nasieniu dokumentowano nawet po 62 dniach.
Jestem w ciąży i złapałam Zikę. Co teraz?
Zika jest groźny dla kobiet w ciąży. Najprawdopodobniej wywołuje wady wrodzone u nowonarodzonych dzieci w postaci małogłowia (mikrocefalii) oraz objawy neurologiczne w postaci porażeń. Nie istnieją jeszcze szczepionka ani leki profilaktyczne chroniące przed infekcją.
Chorobę płodu wykryć może regularnie wykonywane USG, ale nieprawidłowości prawdopodobnie widoczne będą dopiero w drugim trymestrze. Niektóre kraje południowoamerykańskie, takie jak El Salvador i Puerto Rico zalecają parom wstrzymanie się z zakładaniem rodziny do czasu opanowania epidemii. Według niektórych lekarzy przebyta choroba nie wpłynie na przebieg ciąży w przyszłości. Wszyscy jednak podkreślają, że badania nad tym zjawiskiem ciągle trwają. Leczenie małogłowia nie jest możliwe.
Czy komary w Europie mogą przenosić chorobę?
Wirus Zika przenoszą tropikalne komary Aedes. Występuje w regionach Ameryki Południowej i Centralnej, Azji Południowo-Wschodniej oraz na wyspach Pacyfiku. W USA i Europie odnotowano kilka przypadków zachorowań u osób powracających z terenów o podwyższonym ryzyku zakażenia.
– Komary, które ulegają zakażeniu i mogą je przenieść na człowieka są także w Europie. Na obrzeżach Morza Czarnego żyje komar egipski (aedes aegypti), a wokół basenu Morza Śródziemnego spotkać można komara tygrysiego (aedes albopictus). Trafić na nie można nie tylko w egzotycznych miejscach, ale nawet na wybrzeżach Francji, Hiszpanii czy Włoch – mówi dr Płońska.