Dość niecodzienną z kolei przypadłością
zdrowotną jest
trypofobia. Nie została sklasyfikowana jako lęk. To termin relatywnie świeży i kontrowersyjny naukowo. Pierwszy raz pojawiła się w
pracy z 1998 r., traktującym o
atakach paniki pacjentki na widok otworów.
Czym jest trypofobia?
Słowo pochodzi od greckich słów
„typos” - wiercić, drążyć, i
„fobos” - lęk. Trypofobia to strach przed dziurami. A dokładniej rzecz biorąc, strach przed skupiskiem małych otworów o nieregularnych kształtach. Stąd widok np. truskawki albo sera szwajcarskiego u osoby o takiej przypadłości, może być wysoce problematyczny.
Czy trypofobia to prawdziwe zaburzenie lękowe?
Naukowcy nie są zgodni w tym pytaniu. Wspomniana wyżej praca M. Rufo z 1998 r. traktowała o 12-letniej dziewczynce, która doświadczała lęku od widoku skupiska otworów. Z późniejszych badań innych autorów (na większej próbie) wynikło, że objawy dotyczą ok.
15 proc. badanych. Niemniej kolejne badania zakwestionowały
trypofobię jako lęk – wynikało z nich, że badani odczuwają bardziej odrazę, nie lęk, stąd nie należałoby jej klasyfikować jako fobii. Temat wciąż jest obiektem badań.
Jak leczyć trypofobię?
Sklasyfikowana oficjalnie, czy nie, budząca bardziej lęk czy obrzydzenie, lekarze nie mogą odmówić pomocy osobie uskarżającej się na tego rodzaju dolegliwości i muszą wybrać sposób leczenia. Obecnie najczęściej wybiera się wygaszanie i odwrażliwianie. W trakcie terapii osoba obcuje z przedmiotami, których wygląd budzi jej lęk, specjalista zaś próbuje zaszczepić w pacjencie pozytywne skojarzenia i emocje związane z tym, co widzi.
Tu nie ma pewnych odpowiedzi. Część specjalistów upatruje jej źródła w naturalnym warunkowaniu. Ktoś przeżył traumę w zamkniętym pomieszczeniu, która przerodziła się w klaustrofobię. Innym możliwym wyjaśnieniem jest psychologia ewolucyjna. Według niego
trypofobia może być echem naszych mechanizmów obronnych na gady, których skóra pokryta jest podobnym deseniem bądź gniazdem owadów. Kolejnym potencjalnym wyjaśnieniem jest podatność na sugestię – czyli więcej osób diagnozujących u siebie objawy po tym, jak informacje i obrazy z pierwotnej pracy dotyczącej trypofobii zaczęły rozlewać się po sieci.