nt_logo

Teoretycznie mogą zwolnić medyka za brak szczepienia przeciw COVID-19. Praktycznie - nie bardzo

redakcja naTemat

23 lutego 2022, 22:15 · 7 minut czytania
Jeśli medyk nie będzie posiadał paszportu covidowego, to od 1 marca, pracodawca będzie mógł go zwolnić - wynika z wytycznych Ministerstwa Zdrowia. Komunikat wydaje się jasny na pierwszy rzut oka. Jednak szefowie placówek medycznych mają wiele wątpliwości. Jeszcze więcej mają ich uczelnie medyczne, których studenci też będą mieli obowiązek szczepień przeciw COVID-19.


Teoretycznie mogą zwolnić medyka za brak szczepienia przeciw COVID-19. Praktycznie - nie bardzo

redakcja naTemat
23 lutego 2022, 22:15 • 1 minuta czytania
Jeśli medyk nie będzie posiadał paszportu covidowego, to od 1 marca, pracodawca będzie mógł go zwolnić - wynika z wytycznych Ministerstwa Zdrowia. Komunikat wydaje się jasny na pierwszy rzut oka. Jednak szefowie placówek medycznych mają wiele wątpliwości. Jeszcze więcej mają ich uczelnie medyczne, których studenci też będą mieli obowiązek szczepień przeciw COVID-19.
Ministerstwo Zdrowia dało wytyczne dla pracodawców w związku z obowiązkiem szczepień przeciw COVID-19 dla pracowników ochrony zdrowia od 1 marca. Dyrektorzy szpitali i przychodni mają jednak nadal wiele wątpliwości. Pawel Murzyn/East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google Przypomnijmy, że zgodnie z nowelą rozporządzenia ministra zdrowia z 22 grudnia 2021 r. w sprawie ogłoszenia na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej stanu epidemii, obowiązkowi szczepień od 1 marca mają podlegać:


  • Osoby wykonujące zawód medyczny w podmiotach wykonujących działalność leczniczą oraz osoby wykonujące czynności zawodowe w tych podmiotach, inne niż wykonywanie zawodu medycznego
  • Osoby zatrudnione oraz osoby realizujące usługi farmaceutyczne, zadania zawodowe lub czynności fachowe w aptece ogólnodostępnej lub punkcie aptecznym,
  • Studenci kierunków przygotowujących się do wykonywania zawodu medycznego

Resort wyjaśnia

Im bliżej 1 marca, czyli dnia, gdy wszyscy pracownicy placówek medycznych powinni być zaszczepieni przeciw COVID-19, pojawiało się coraz więcej pytań, co do podstawy prawnej oraz tego, co zrobić z pracownikiem, który się nie zaszczepił?

Wątpliwości dotyczące egzekwowania tego obowiązku mieli zarówno pracodawcy, jak też poszczególne zawody medyczne. Resort zdrowia wydał więc w poniedziałek - zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami - wytyczne w sprawie obowiązku szczepienia służb medycznych.

Jak wskazuje w nich, obowiązek poddania się szczepieniu przeciw COVID-19 przez pracowników placówek medycznych oraz aptek, “wynika z powszechnie obowiązujących przepisów prawa”.

Ministerstwo podkreśla też, że “Kodeks pracy upoważnia pracodawcę do żądania złożenia przez pracownika oświadczenia o realizacji obowiązku poddania się szczepieniu przeciwko COVID-19”.

Brak szczepienia podstawą do przesunięcia lub zwolnienia

"Brak poddania się szczepieniu przeciwko COVID-19 może uzasadniać wprowadzenie przez pracodawcę zmian w organizacji pracy pracownika, który nie poddał się takiemu szczepieniu. Brak poddania się szczepieniu przeciwko COVID-19 może uzasadniać rozwiązanie przez pracodawcę stosunku pracy z pracownikiem, który nie poddał się takiemu szczepieniu” - stwierdza jednoznacznie Ministerstwo Zdrowia.

Jednocześnie dodaje, że “działania podejmowane przez pracodawcę w związku z brakiem realizacji przez jego pracowników obowiązku poddania się szczepieniu przeciwko COVID-19 winny być realizowane w taki sposób, by pozostawały w zgodności z zasadą równego traktowania pracowników”.

Na jakiej podstawie żądać oświadczenia o szczepieniu?

W komunikacie zawarto też szerszy komentarz z odwołaniami do konkretnych zapisów w poszczególnych aktach prawnych.

Jak podaje MZ, Kodeks pracy (art. 22 ust. 1 § 4) stanowi, że “pracodawca uprawniony jest do żądania podania mu przez pracownika danych osobowych innych niż określone w § 1 i 3 tej jednostki redakcyjnej Kodeksu pracy, gdy jest to niezbędne do zrealizowania uprawnienia lub spełnienia obowiązku wynikającego z przepisu prawa”. Zgodnie zaś z § 5, „udostępnienie pracodawcy danych osobowych pracownika następuje w formie oświadczenia składanego przez tę osobę”.

Właśnie na podstawie tych przepisów - według MZ - "pracodawca uprawniony jest do żądania złożenia przez pracownika zobowiązanego do poddania się szczepieniu przeciwko COVID-19 oświadczenia o spełnieniu tego obowiązku”.

To pracodawca ma stworzyć bezpieczne warunki pracy

Niezłożenie takiego oświadczenia lub złożenie oświadczenia o braku poddaniu się szczepieniu przeciwko COVID-19, - jak wyjaśnia resort zdrowia - "skutkuje uznaniem, że osoba taka nie realizuje obowiązku wynikającego z powszechnie obowiązującego przepisu prawa”. W takiej sytuacji zaś, pracodawcy, jako stronie stosunku pracy, przysługują uprawnienia określone przepisami Kodeksu pracy.

"W zależności od okoliczności faktycznych w danym zakładzie pracy, pracodawca może zorganizować pracę tak, by osoba niezaszczepiona wykonywała pracę w sposób nie stwarzający zagrożenia ewentualnego zakażenia wirusem SARS-CoV-2 innych osób (innych pracowników lub osób, w odniesieniu do których prowadzona jest działalność pracodawcy) albo rozwiązać stosunek pracy z niezaszczepionym pracownikiem” - czytamy w wytycznych.

Tu również pojawia się na zakończenie dopisek, że działania te, "winny być podejmowane w taki sposób, by nie narazić pracodawcy na zarzut niedozwolonej dyskryminacji”.

Z jednej strony resort daje więc bardzo jednoznaczne wytyczne o możliwości przesunięcia lub nawet zwolnienia pracownika, z drugiej zaś zastrzega, że trzeba robić to tak, by nie zostać posądzonym o dyskryminację.

Co z tymi, którzy są na kontraktach?

Komunikat nie do końca rozwiewa wątpliwości dyrektorów szpitali i przychodni. Odwołuje się bowiem do Kodeksu pracy. Pracodawcy zaś podnosili, że wielu pracowników nie pracuje na umowie o pracę, ale na kontraktach, a często też formalnie są zatrudnieni u podwykonawców. Co z nimi? Tego już resort zdrowa nie wyjaśnia.

Według dra Jerzego Friedigera, dyrektora Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Żeromskiego Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Krakowie, "wątpliwości jakie były, takie są".

Jak dodaje, opinie radców prawnych, którzy obsługują szpitale wskazują, że nie wprowadzono żadnych narzędzi pozwalających na skuteczne egzekwowanie wykonania tego obowiązku przez pracodawców w ochronie zdrowia.

Nie sformułowano wprost uprawnienia pracodawców do żądania złożenia certyfikatu szczepienia przez pracowników i studentów. Dr Jerzy FriedigerDyrektor Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Żeromskiego Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Krakowie

Zwraca uwagę, że jeszcze bardziej sprawa jest skomplikowana w przypadku pracowników na kontraktach. A większość lekarzy wybiera właśnie taką formę zatrudnienia.

Także według dra Pawła Grzesiowskiego, eksperta Naczelnej Rady Lekarskiej ds. COVID-19 "w wytycznych znalazło się niefortunne odwołanie do Kodeksu pracy, a większość lekarzy pracuje na umowach cywilno-prawnych, gdzie wygląda to trochę inaczej".

Szpitale nie mogą sobie pozwolić na stratę pracownika

Inny problem to fakt, że szpitale i tak borykają się z problemami kadrowymi i walczą o każdego pracowników, aby zapełnić grafik. Nie mogą więc pozwolić sobie na zwolnienia.

Możemy rozważyć rozwiązanie umowy o pracę, jeżeli pracownik nie okaże certyfikatu covidowego. Ale kto przy zdrowych zmysłach to zrobi?Dr Jerzy FriedigerDyrektor Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Żeromskiego Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Krakowie

Jak dodaje dyrektor krakowskiej placówki, rynek pracy dla medyków jest taki, że zwolniony lekarz natychmiast znajdzie pracę w innym, sąsiednim szpitalu.

Także dr Grzesiowski stwierdza, że "żaden szpital nie może sobie pozwolić na to, aby teraz nagle 5-7 proc. ludzi zwolnić". W jego ocenie, dyrektorzy są "między młotem a kowadłem".

Gdzie przesunąć pracownika?

Dr J. Friediger podkreśla, że trudno też przesunąć lekarza na inne stanowisko pracy.

Również dr Grzesiowski sygnalizuje ten problem. Według niego, komunikat ministerstwa mówi o możliwości przesunięcia na inne stanowisko, ale to nie rozwiązuje sytuacji, co z taką osobą można zrobić. Dopytuje np. jakie inne zadania można zlecić położnej, aby nie miała kontaktu z pacjentami? I kim zastąpić tę położną?

Jak wyjaśnia, inaczej np. sytuacja wygląda, jeżeli chodzi o dwie niezaszczepione osoby, które pracują w laboratorium. Nie mają one bezpośredniego kontaktu z pacjentami, więc interpretacja MZ ich nie dotyczy, bo nie spełniają kryteriów. Dr Grzesiowski dodaje, że podobna sytuacja odnosi się do pracowników administracji placówki medycznej.

Ponadto według niego, w przypadku niezaszczepionego pracownika, który będzie chodził w maseczce FFP2 i będzie regularnie testowany, "w zasadzie pracodawca spełnia kryterium zapewnienia bezpieczeństwa". Warto też pamiętać, że szpitale, które mają ograniczony budżet przy rosnących stale kosztach funkcjonowania, nie mogą sobie pozwolić np. na elementy finansowej motywacji, jak premie dla zaszczepionych pracowników.

Pozostają więc prośby i przypominanie o wchodzącym w życie obowiązku.

Podwójne karanie

Chodzi o przypadek, gdy niezaszczepiony pracownik w wyniku kontroli sanepidu dostałby karę grzywny, a równocześnie zostałby przez pracodawcę przesunięty na inne stanowisko lub zwolniony. Tu otwiera się pole dla prawników.Dr Paweł GrzesiowskiEkspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. COVID-19

Studenci kierunków medycznych mają prawo do nauki

Na inny problem dotyczący obowiązku szczepień dla wybranych grup od 1 marca zwraca uwagę Rzecznik Praw Obywatelskich. Chodzi o obowiązek dla studentów kierunków medycznych.

Niektóre uczelnie medyczne uzależniają bowiem od spełnienia tego obowiązku, możliwość kontynuowania studiów. Wymagają też od studentów dostarczania do dziekanatów dokumentów potwierdzających szczepienie.

Według RPO Marcina Wiącka, ogranicza to prawo do nauki, bo przepisy nie przewidują takiej sankcji za niepoddanie się obowiązkowym szczepieniom.

Dodatkowo – według RPO - obowiązek przekazania uczelni dowodu szczepienia może ograniczać prawo do ochrony prywatności.

Rzecznik zwrócił się do ministra zdrowia i przekonuje, że "w trosce o bezpieczne warunki kształcenia należy zmienić prawo”.

"Niepoddanie się obowiązkowym szczepieniom faktycznie może prowadzić do pewnych sankcji, ale ich katalog jest zamknięty i próżno w przepisach szukać podstaw do ograniczenia możliwości nauki niezaszczepionych studentów. Takie działania są zatem ograniczeniem konstytucyjnie chronionego prawa do nauki”- ocenia M. Wiącek.

Według niego, władze uczelni nie mogą też weryfikować informacji dotyczących faktu zaszczepienia się przeciw COVID-19.

"Nakładanie na studentów obowiązku dostarczania dokumentów potwierdzających szczepienie może być odczytywane jako ograniczenie prawa do ochrony prywatności, w sytuacji gdy uczelnia przetwarza dane studentów dotyczące zdrowia. Tym bardziej, że student, który chce kontynuować naukę, w praktyce nie ma innego wyjścia, jak ujawnienie informacji o pełnym zaszczepieniu” - podkreśla RPO.

Niezbędna podstawa ustawowa

Rzecznik zwraca też uwagę, że ograniczenie konstytucyjnych praw i wolności może nastąpić wyłącznie na podstawie ustawy.

"Po wprowadzeniu obowiązku szczepień dla medyków tym bardziej celowe jest podjęcie inicjatywy ustawodawczej, która rozwiąże opisane problemy” - przekonuje ministra zdrowia.

Czy na takie rozwiązania nie jest za późno?

W marcu miną dwa lata od kiedy wykryto pierwszy przypadek koronawirusa w Polsce, a obecnie mamy do czynienia z piątą już falą zachorowań i kolejnym wariantem. Szczepienia przeciw COVID-19 dostępne są zaś od ponad roku, ale obowiązek dla medyków w tym zakresie ma wejść dopiero od 1 marca tego roku. Czy po tym, jak niedawno minister zapowiedział początek końca V fali pandemii wprowadzanie takiego obowiązku ma jeszcze sens?

Czytaj także: https://natemat.pl/396607,niemcy-obowiazek-szczepien-przeciw-covid-19-dla-personelu-medycznego