nt_logo

Zdziwisz się, na co idzie składka zdrowotna z NFZ. 80 proc. budżetu idzie na potrzeby 20 proc. z nas

Beata Pieniążek-Osińska

09 lipca 2022, 07:18 · 4 minuty czytania
Ze składek zdrowotnych, które musi odprowadzać niemal każdy z nas, do budżetu NFZ wpływa rocznie ponad 100 mld zł. 2,6 tys. zł - tyle średnio rocznie NFZ wydaje na leczenie jednego pacjenta. To tylko statystyka, bo są tacy, którzy do lekarza i na badania w ogóle nie chodzą, ale też tacy chorzy, w przypadku których koszty terapii sięgają milionów złotych. To właśnie potrzeby zdrowotne 20 proc. najbardziej potrzebującej populacji pochłaniają 80 proc. budżetu NFZ.


Zdziwisz się, na co idzie składka zdrowotna z NFZ. 80 proc. budżetu idzie na potrzeby 20 proc. z nas

Beata Pieniążek-Osińska
09 lipca 2022, 07:18 • 1 minuta czytania
Ze składek zdrowotnych, które musi odprowadzać niemal każdy z nas, do budżetu NFZ wpływa rocznie ponad 100 mld zł. 2,6 tys. zł - tyle średnio rocznie NFZ wydaje na leczenie jednego pacjenta. To tylko statystyka, bo są tacy, którzy do lekarza i na badania w ogóle nie chodzą, ale też tacy chorzy, w przypadku których koszty terapii sięgają milionów złotych. To właśnie potrzeby zdrowotne 20 proc. najbardziej potrzebującej populacji pochłaniają 80 proc. budżetu NFZ.
Okazuje się, że 80 proc. budżetu NFZ pochłania leczenie 20 proc. najciężej chorych pacjentów. TOMASZ GOLA/East News
  • Narodowy Fundusz Zdrowia przygotował raport, w którym podsumował refundację leczenia pacjentów w 2021 roku, w tym koszt świadczeń i leków
  • Średnio koszt leczenia jednego pacjenta to ok. 2,6 tys. zł.
  • Z danych wynika też, że 80 proc. budżetu na świadczenia i leki jest przeznaczane na potrzeby zdrowotne 20 proc. najbardziej potrzebującej populacji.

Nie raz zastanawiasz się na co idzie odprowadzana co miesiąc składka zdrowotna na NFZ, skoro część z nas w ogóle nie choruje, nie chodzi do lekarza i na badania lub jeżeli ma taką potrzebę, to korzysta z prywatnych wizyt np. w ramach dodatkowego ubezpieczenia zdrowotnego. Niektórzy wręcz twierdzą, że takiej składki płacić nie powinni, bo wolą leczyć się prywatnie i z publicznego systemu korzystać nie zamierzają.

Jednak życie potrafi zweryfikować takie myślenie. O ile prywatnie wiele osób jest w stanie zapłacić jednorazowo kilkaset złotych za prywatną wizytę czy badania, a nawet kilka albo kilkadziesiąt tysięcy za poważniejszą operację w prywatnej klinice, to inaczej wyglądają wydatki w przypadku poważnych chorób np. onkologicznych lub rzadkich schorzeń. To już niekiedy setki tysięcy złotych miesięcznie na refundację innowacyjnych leków, a koszty terapii sięgać mogą i kilku milionów złotych.

Ile tak na prawdę NFZ wydaje na leczenie każdego z nas? Na co idą pieniądze ze składki zdrowotnej? Najnowszy raport NFZ pokazuje te dane. Zespół analityków NFZ przeanalizował koszty leczenia pacjentów (świadczenia medyczne i leki) w 2021 roku. Wyniki pokazały, jak działa zasada solidaryzmu społecznego w ochronie zdrowia.

Solidaryzm społeczny w praktyce?

W Polsce system ochrony zdrowia opiera się na zasadzie solidaryzmu społecznego. Analiza NFZ na temat kosztów leczenia pokazuje w praktyce jak działa ta zasada.

Solidaryzm społeczny sprowadza się do prostej zasady, że każdy obywatel, niezależnie od wieku, stanu zdrowia, płci i przede wszystkim niezależnie od wysokości płaconej składki zdrowotnej powinien otrzymać pomoc medyczną.

Główną zasadą solidaryzmu społecznego jest bieżące finansowanie opieki zdrowotnej osobom chorym ze składki zdrowotnej, którą opłacają osoby zdrowe. To oczywiście duże uproszczenie, ale pokazuje mechanizm działania solidaryzmu.Dariusz Dziełakdyrektor Departamentu Analiz i Innowacji w Centrali NFZ

Ile kosztuje leczenie pacjentów?

Na świadczenia medyczne i leki, które można dopasować do konkretnego pacjenta lub świadczenia, NFZ wydał w 2021 roku blisko 83 mld zł. Średnio koszt leczenia jednego pacjenta przekroczył 2600 zł. Pięć lat temu średni koszt leczenia był niższy o 400 zł.

Koszty leczenia rosną, bo medycyna rozwija się w bardzo szybkim tempie. Nieustannie trwają prace nad kolejnymi innowacyjnymi rozwiązaniami, które mogą pomóc w walce z różnymi schorzeniami. Do leczenia wdrażane są coraz to nowsze leki oraz technologie, które okazują się skuteczne w leczeniu tych pacjentów, dla których do tej pory medycyna miała niewiele do zaoferowania.

Najdrożsi pacjenci

Ze statystyki za ubiegły rok wynika, że środki przeznaczone na świadczenia dla 100 "najdroższych” pacjentów wystarczyłby na leczenie ponad 57 tys. "średnich” pacjentów.

Słowem "najdroższy”, wyłącznie na potrzeby raportu, analitycy określili pacjentów, za których leczenie NFZ zapłacił najwięcej. Jednocześnie są to najciężej chorzy pacjenci, którzy wymagali np. kosztownych terapii.

Potwierdziło się, że znacząca część środków jest przeznaczana na dość niewielką liczbę pacjentów. Ciekawym jest fakt, że w analizowanym obszarze, jak w wielu innych, obserwujemy tzw. Zasadę Pareta: 80 proc. budżetu jest przeznaczane na potrzeby zdrowotne 20 proc. najbardziej potrzebującej populacji. Filip Urbańskizastępca dyrektora Departamentu Analiz i Innowacji w Centrali NFZ

Jak przyznaje Filip Urbański, wniosek z analizy kosztów na populację jest dość zaskakujący. Okazuje się bowiem, że niemal 24,5 mld złotych przeznaczamy na świadczenia dla – uwaga – 1 proc. mieszkańców naszego kraju.

Jeśli zatem uszeregujemy mieszkańców Polski pod względem kosztu leczenia od "najdroższych” do "najtańszych”, to koszt leczenia 1 proc. "najdroższych pacjentów” wynosi 24,5 mld zł z analizowanych 83 mld zł.

Magdalena Kołodziej, prezes Fundacji My Pacjenci podkreśla, że w systemie państwowym są głównie pacjenci wysokokosztowi, bo nie możemy sobie wówczas pozwolić na prywatne leczenie. To ma właśnie przełożenie na te statystyki.

Dopóki mamy drobne dolegliwości lub nie chorujemy, to niektórym z nas wydaje się, że niepotrzebnie płacimy tę składkę. Ale gdy jesteśmy poważnie chorzy i nasza dolegliwość wymaga wysokich nakładów finansowych, to wtedy już raczej nie myślimy o tym, aby leczyć się prywatnie, ale korzystamy w systemu państwowego. I tak być powinno.Magdalena Kołodziejprezes Fundacji My Pacjenci

Jednocześnie prezes Fundacji MyPacjenci zwraca uwagę, że niejednokrotnie mimo że płacimy składkę, to i tak jesteśmy zmuszeni korzystać z opieki zdrowotnej prywatnie. Niby nikt nas do tego nie zmusza, ale czas oczekiwania lub jakość badania jednak wpływają na to, że decydujemy się płacić z własnej kieszeni za wizytę u specjalisty lub tomografię.

– Powinniśmy sprzeciwiać się temu, że mimo płacenia składki wiele razy jesteśmy zmuszani do skorzystania z systemu prywatnego - przekonuje Magdalena kołodziej.

Kto najczęściej korzysta z leczenia?

Analitycy NFZ zrobili też zestawienie kosztów leczenia pacjentów w zależności od ich wieku oraz płci. Z analizy wynika, że najwięcej środków na leczenie NFZ wydaje na pacjentów w grupach:

  • 0-4 lata
  • 60-64 lata
  • 65-69 lat
  • 70-74 lata.

Po drugiej stronie są pacjenci w wieku 20-24 lata i 25-29 lat. Akurat te dane już tak nie zaskakują, bo to właśnie dzieci i seniorzy chorują najczęściej, a osoby starsze mają wręcz wiele chorób współistniejących.

Składka zdrowotna to nie polisa

Solidaryzm społeczny to więc nic innego, jak rozłożenie czynników ryzyka na wszystkich ubezpieczonych. Właśnie w odróżnieniu od polisy ubezpieczeniowej wysokość naszej składki zdrowotnej nie zmienia zakresu ani dostępności do świadczeń, ale też nie uwzględnia tego, czy jesteśmy w grupie ryzyka zachorowania na określone choroby.

Każdemu zaś gwarantuje dostęp na takich samych zasadach do opieki zdrowotnej w ramach publicznego systemu, nawet, gdy niekiedy oznacza to terapie za miliony złotych.

W IKP sprawdzisz wydatki na twoje leczenie

Każdy, kto chce sprawdzić, jakie koszty do tej pory poniósł NFZ na jego leczenie, może to zrobić w Internetowym Koncie Pacjenta. To właśnie w IKP, oprócz e-recepty czy e-skierowania, dostępne są też dane na temat tego, ile NFZ zapłacił za naszą wizytę u lekarza, badania, hospitalizację czy diagnostykę, ale też np. za kompleksowe leczenie onkologiczne jeżeli takie było prowadzone.

Niektórzy są zaskoczeni, gdy okazuje się, że dotychczasowy koszt leczenia, zwłaszcza w przypadku ciężkiego schorzenia, wyniósł już tyle, że przewyższył sumę płaconych do tej pory co miesiąc składek zdrowotnych.