Ile razy byliście w sytuacji, gdy w trakcie wizyty u lekarza lub badania do gabinetu weszła pielęgniarka, np. po dokumenty lub zapytać lekarza, czy przyjmie tego dnia jeszcze kolejnego pacjenta? Nie jest to rzadkość w przychodniach, zwłaszcza tych publicznych. A co prawem pacjenta do intymności?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Czy podczas konsultacji z lekarzem lub badania w gabinecie albo podczas pobytu w szpitalu na sali mogą być obecni inni pacjenci? Czy mogą to być osoby wykonujące zawód medyczny, które nie uczestniczą w danym momencie w udzielaniu tych świadczeń?
Rzecznik Praw Pacjenta przypomina, że w trakcie udzielania świadczenia zdrowotnego mogą być obecne tylko te osoby, które są niezbędne ze względu na rodzaj świadczenia.
- Fakt bycia osobą wykonującą zawód medyczny nie upoważnia do obecności w trakcie udzielania świadczenia lub wchodzenia do pomieszczenia, w którym jest udzielane świadczenie - jednoznacznie stwierdza Bartłomiej Chmielowiec.
Wynika to jasno z ustawy o prawach pacjenta. Chodzi o prawo do poszanowania intymności i godności. Także Wojewódzki Sąd Administracyjny potwierdził to w swoim wyroku.
Kto może być obecny podczas udzielania świadczeń zdrowotnych pacjentowi?
Każdy pracownik medyczny, lekarz czy pielęgniarka ma obowiązek przestrzegać prawa pacjenta do poszanowania intymności i godności, w szczególności w czasie udzielania mu świadczeń zdrowotnych.
Z interpretacji przepisów jasno wynika, że inni pracownicy medyczni, którzy w danej chwili nie zajmują się badaniem czy też opieką nad pacjentem, mogą uczestniczyć w tym procesie tylko w wyjątkowych sytuacjach.
Jest to możliwe, gdy ich udział jest niezbędny np. ze względu na rodzaj przeprowadzanych badań lub gdy kontrolują pracownika medycznego udzielającego świadczeń.
Jeżeli więc do gabinetu podczas badania wchodzi np. pielęgniarka po jakieś dokumenty, podpis lub sprzęt medyczny, to masz prawo zaprotestować.
Poczucie intymności każdego z nas może być indywidualne. Jednak można sobie wyobrazić, że o ile wejście "obcej" pielęgniarki nie będzie nam przeszkadzało, jeżeli przyszliśmy na wizytę tylko po przedłużenie recepty lub aby omówić wyniki badań, to inaczej odbierzemy takie "najście" gdy będziemy w trakcie badania ginekologicznego.
Niezależnie od tego, czy nam to przeszkadza, czy nie, nie powinno do takich sytuacji dochodzić wcale.
Obecność za zgodą
Jak wyjaśnia Rzecznik, jeżeli udział dodatkowego pracownika medycznego jest niezbędny np. ze względu na rodzaj przeprowadzanych badań lub gdy kontrolują pracownika medycznego udzielającego świadczeń, wówczas powinniśmy wyrazić na to zgodę.
Taka zgoda nie jest wymagana w przypadku świadczeń udzielanych m.in. w klinikach i szpitalach akademickich, medycznych jednostkach badawczo-rozwojowych i innych uprawnionych do kształcenia lekarzy. Czyli wszędzie tam, gdzie pracują osoby kształcące się w zawodach medycznych. Mogą one być obecne w gabinecie lub na sali szpitalnej podczas badania, ale nie oznacza to, że mogą udzielać świadczeń.
Co istotne, pacjent powinien jednak wcześniej o tym wiedzieć. Nie powinien być taką sytuacją zaskoczony.
Ponadto lekarz podczas udzielania świadczeń ma obowiązek poszanowania intymności i godności pacjenta, a także dbać o to, aby inni uczestnicy tego procesu, w postępowaniu z pacjentem również przestrzegali tej zasady.
Osobny gabinet lub osłonięte miejsce
Ponadto podczas udzielania świadczeń zdrowotnych pacjentowi nie powinni być obecni także inni pacjenci. To z kolei jest związane z ochroną danych osobowych oraz danych medycznych.
Rzecznik Praw Pacjenta przypomina, że Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie w wyroku z 19 lutego 2016 r. potwierdził obowiązujące zapisy.
Jak stwierdził, "zasadniczym warunkiem poszanowania intymności i godności pacjenta jest zatem obecność w trakcie udzielania świadczenia zdrowotnego jedynie osób wykonujących zawód medyczny i to tylko tych, które są niezbędne ze względu na rodzaj udzielanego świadczenia. Obecność innych osób jest natomiast dopuszczalna wyłącznie za zgodą pacjenta".
Z praktycznego punktu widzenia - jak wyjaśnił sąd - poszanowanie prawa pacjenta do intymności wymaga udzielania świadczeń zdrowotnych w osobnych pomieszczeniach lub w miejscach osłoniętych, a także przyjmowania pacjentów pojedynczo, z zapewnieniem możliwości przygotowania się do badania w osobnym, osłoniętym miejscu.
Według sądu gabinet powinien mieć "stosowne zamknięcie uniemożliwiające wejście osobom postronnym (przypadkowym)".
Kilkadziesiąt skarg rocznie
W praktyce bywa różnie z przestrzeganiem prawa do intymności pacjentów, a w trakcie wizyt i badań nierzadko zdarza się, aby inne osoby z personelu medycznego wchodziły do gabinetu.
Pacjenci albo nie są świadomi swoich praw, albo nie przeszkadza im to tak bardzo, aby je egzekwować. Niektórzy zaś, szczególnie w mniejszych przychodniach, poza dużymi miastami, którzy "skazani" są na korzystanie z jednej konkretnej przychodni niekiedy boją się zwrócić uwagę i dopominać o swoje podstawowe prawa.
Ze sprawozdania Rzecznika za 2020 r. wynika, że takich naruszeń stwierdzono wówczas ok. 30. Podobnie było w poprzednich latach. Sam Rzecznik przyznaje, że wielu pacjentów nie decyduje się składać interwencji dotyczących możliwości naruszenia tego prawa pacjenta, jeśli jednocześnie nie naruszono prawa do świadczeń zdrowotnych tego pacjenta.
"Udzielanie świadczeń zdrowotnych bardzo często wiąże się z ingerencją w intymną sferę życia pacjenta przez osobę trzecią (lekarza, pielęgniarkę). Zatem istotne jest, aby świadczenia zdrowotne były udzielane pacjentom w warunkach maksymalnie ograniczających poczucie dyskomfortu, czy też wstydu" - wskazuje Rzecznik.
Jak dodaje, wymaga to właściwego podejścia personelu medycznego, odpowiednich warunków lokalowych oraz umożliwienia pacjentom, aby podczas udzielania im świadczeń zdrowotnych była obecna osoba bliska.
Z mężem lub rodzicem w gabinecie
Kiedy dopuszczalna jest obecność osoby bliskiej podczas udzielania świadczeń zdrowotnych?
Jak przypomina, Okręgowa Izba Lekarska w Gdańsku, na życzenie pacjenta przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych może być obecna osoba bliska. Wynika to z art. 21 ust. 1 ustawy o prawach pacjenta. Przepis ten nie nakazuje zachowania jakiejś szczególnej formy wyrażenia takiego "życzenia”, zatem może ono być wyrażone np. podczas rozmowy, jak i w formie pisemnej.
Osoba bliska, czyli kto?
Niekiedy wątpliwości budzi to, kogo uznać za osobę bliską, a wytyczne poszczególnych placówek medycznych różnią się.
To pojęcie jednak również reguluje ustawa o prawach pacjenta. Według niej, do tej kategorii zalicza się:
małżonek;
krewny do II stopnia (np. ojciec, babcia, wnuczka) lub powinowaty do II stopnia w linii prostej (np. teść, pasierb, bratowa);
przedstawiciel ustawowy (np. rodzic, opiekun prawny ustanowiony przez sąd opiekuńczy);
osoba pozostająca we wspólnym pożyciu z pacjentem;
osoba wskazana przez pacjenta.
Adwokat Karol Kolankiewicz, który współpracuje z izbą lekarską w Gdańsku, przypomina, że za osobę "pozostającą we wspólnym pożyciu” uznaje się osobę, która pozostaje z inną osobą w relacji podobnej do małżeństwa, tzn. istnieją pomiędzy nimi jednocześnie więzi duchowe, emocjonalne, fizyczne i gospodarcze (tzw. wspólne gospodarstwo domowe).
- Krótko mówiąc, dotyczy to osób, które w potocznym języku pozostają w relacji partnerskiej czy w konkubinacie - wyjaśnia.
Jak przypomina, sądy w swoich orzeczeniach nie wykluczają z tego kręgu osób tej samej płci.
Dziennikarka działu Zdrowie. Ta tematyka wciągnęła mnie bez reszty już kilka lat temu. Doświadczenie przez 10 lat zdobywałam w Polskiej Agencji Prasowej. Następnie poznawałam system ochrony zdrowia „od środka” pracując w Centrali Narodowego Funduszu Zdrowia. Kolejnym przystankiem w pracy zawodowej był powrót do dziennikarstwa i portal branżowy Polityka Zdrowotna. Moja praca dziennikarska została doceniona przez Dziennikarza Medycznego Roku 2019 w kategorii Internet (przyznawaną przez Stowarzyszenie Dziennikarze dla Zdrowia) oraz w 2020 r. II miejscem w tej kategorii.