nt_logo

Grypa szaleje, ten wykres mówi wszystko. "Dodatkowy efekt COVID i naszej izolacji"

Katarzyna Nowak

22 grudnia 2022, 13:37 · 3 minuty czytania
Liczba zachorowań na grypę w Polsce gwałtownie rośnie – w ciągu tygodnia w naszym kraju odnotowano aż 270 tys. zachorowań (z czego połowa to chorujące dzieci). Minister zdrowia zleca stały monitoring liczby zajętych łóżek w szpitalach pediatrycznych. – To dodatkowy skutek COVID-19, naszych izolacji – ocenia dr Michał Sutkowski, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych.


Grypa szaleje, ten wykres mówi wszystko. "Dodatkowy efekt COVID i naszej izolacji"

Katarzyna Nowak
22 grudnia 2022, 13:37 • 1 minuta czytania
Liczba zachorowań na grypę w Polsce gwałtownie rośnie – w ciągu tygodnia w naszym kraju odnotowano aż 270 tys. zachorowań (z czego połowa to chorujące dzieci). Minister zdrowia zleca stały monitoring liczby zajętych łóżek w szpitalach pediatrycznych. – To dodatkowy skutek COVID-19, naszych izolacji – ocenia dr Michał Sutkowski, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych.
Grypa szaleje, w Polsce przybywa zachorowań fot. PIOTR DZIURMAN/REPORTER
  • W Polsce choruje coraz więcej osób, a niektóre oddziały – zwłaszcza pediatryczne – są przepełnione
  • Największym problemem nie jest już COVID-19, ale grypa i RSV
  • To efekt spłacania "immunologicznego długu" po pandemii – wskazują lekarze

Informacje o liczbie zachorowań i podejrzeń zachorowań na grypę w Polsce podaje regularnie Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego. Najnowsze dane dotyczą okresu od 8 do 15 grudnia 2022 r. – tylko w tym czasie zarejestrowano ich 266 tysięcy. Widać to na poniższym wykresie:

Grypa szaleje, liczba zachorowań rośnie. "Całkowicie inna skala niż w przypadku COVID-19"

Państwowy Zakład Higieny dodaje, że średnia dzienna zapadalność na grypę wynosiła w ostatnim badanym tygodniu aż 87,5 na 100 tys. ludności (dla porównania w październiku tego roku, gdy rozpoczął się sezon grypowy, zapadalność wynosiła  43,8 na 100 tys. ludności).

Zgonów z powodu grypy nie odnotowano, ale nie oznacza to, że sytuacja jest stabilna. Od początku września do 7 grudnia z powodu grypy leczonych w szpitalach musiało być 4,2 tys. osób (wśród nich 60 procent to dzieci).

"Zleciłem Ministerstwu Zdrowia prowadzenie stałego monitoringu obłożenia pediatrii" – przekazał minister zdrowia Adam Niedzielski, dodając, że z blisko 270 tys. zachorowań na grypę w tym tygodniu aż połowa to zachorowania dzieci. "Lokalne oddziały NFZ mają reagować na sygnały o wzroście zajętości łóżek" – dodał.

Wcześniej Niedzielski przekazał też: "COVID-19 to nie jest obecnie największy problem epidemiczny w kraju. Największym problemem są zachorowania na grypę i RSV (tzw. wirus nabłonka oddechowego, jest przyczyną chorób układu oddechowego u małych dzieci)".

Jak zaznaczył, liczby mówią same za siebie, bo od początku września do końca listopada w Polsce odnotowano tylko 150 tysięcy zakażeń COVID-19 (tu należy jednak zaznaczyć, że w Polsce nie jest już prowadzone testowanie, które pokazałoby prawdziwą skalę zakażeń – red.). – W tym samym okresie w przypadku grypy mamy całkowicie inną skalę. To jest milion 300 tys. zachorowań – przekazał Niedzielski.

Grypa i RSV atakują. Skąd tyle zachorowań? "Dodatkowy skutek COVID-u"

Już teraz szpitale pediatryczne są przepełnione. Jest tak m.in. w placówce przy ul. Koszarowej we Wrocławiu. – Ledwo zwolni się łóżko, już są następni pacjenci – mówi personel szpitala w rozmowie z "Wyborczą Wrocław".

Kamila Ludwikowska z Kliniki Pediatrii i Chorób Infekcyjnych Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego przy ul. Borowskiej na Gaju we Wrocławiu wskazuje, że to efekt "spłacania immunologicznego długu". – Dwa lata żyliśmy w warunkach reżimu sanitarnego. Dzieci miały ograniczony kontakt z wirusami i teraz to nadrabiają. Mamy wzrost zachorowań nie tylko z powodu wirusa RSV, ale też grypy, a nawet szkarlatyny – dodaje w rozmowie z "GW". Tego samego zdania na temat fali zakażeń grypą, RSV i wirusami przeziębienia jest doktor Michał Sutkowski, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych, który jest także członkiem Rady ds. Ochrony Zdrowia działającej przy prezydencie. – Mamy epidemię wyrównawczą (...) To dodatkowy skutek COVID-u, naszych izolacji – powiedział w rozmowie z Polsat News.

O zachorowaniach na grypę powiedział też: – Za miesiąc będziemy mieli (ich) jeszcze więcej. Problemem jest to, że nie robimy nic z profilaktyką, żeby zapobiec tym zakażeniom.

Grypa - jakie są objawy? Co ze szczepieniami? Do objawów grypy zaliczają się:

  • wysoka gorączka
  • ból głowy
  • ogólne osłabienie
  • kaszel
  • zatkany nos
  • gwałtowny rozwój (w przypadku przeziębienia objawy zwykle występują stopniowo)
  • silne bóle mięśniowo-stawowe
  • u dzieci często również: biegunka, nudności, bóle brzucha, brak apetytu

Do zakażenia dochodzi drogą kropelkową. Przejście grypy może wiązać się z groźnymi powikłaniami (np. zapalenie płuc, zaostrzenie choroby niedokrwiennej lub zastoinowej niewydolności serca), dlatego objawów nie powinno się lekceważyć.

Lekarze zalecają, by w ramach profilaktyki przyjmować szczepienia ochronne przeciwko grypie (są one aktualizowane o szczepy wirusa, które występują w danym sezonie). Szczepienia zaleca się wszystkim powyżej szóstego miesiąca życia, u których nie stwierdza się przeciwwskazań do szczepienia.

"Szczepieniu powinny się poddać zwłaszcza osoby z grup wysokiego ryzyka wystąpienia powikłań pogrypowych i osoby, które mogą stanowić źródło zakażenia dla osób z grupy wysokiego ryzyka oraz ci, którzy ze względu na charakter wykonywanej pracy są szczególnie narażeni na zakażenie wirusem grypy (np. pracownicy ochrony zdrowia)" - podaje PZH.

Więcej o szczepieniach można przeczytać na stronie internetowej Polskiego Zakładu Higieny.

Czytaj też: Ta niedoceniana choroba atakuje głównie dzieci. Ciężkie powikłania zdarzają się u niech częściej niż u dorosłych