Pełnią w twoim organizmie bardzo ważną rolę. Od nich zależy Twoje zdrowie, wygląd, ale też samopoczucie, przez co mogą wpływać na jakość życia. Zaburzenia równowagi w ich produkcji i stężeniu mogą stanąć na drodze do upragnionej ciąży. Ach, te hormony... Oto co warto o nich wiedzieć, skoro mają tak duży wpływ na nasze życie.
Reklama.
Reklama.
Hormony - co to takiego i dlaczego są nam potrzebne?
Hormony to związki chemiczne wydzielane przez gruczoły dokrewne lub tkanki układu hormonalnego. W organizmie jest ich wiele, a każdy spełnia określone zadania. Służą do przekazywania informacji pomiędzy poszczególnymi narządami organizmu. Odpowiedni poziom poszczególnych hormonów zapewnia wewnętrzną równowagę organizmu i jego prawidłowe funkcjonowanie.
Na co dzień regulują nasz rytm dobowy, temperaturę ciała, ale też odpowiadają za uczucie głodu, przemianę cukrów i tłuszczy. Mają też wpływ na nasz wygląd i nastrój. Ale są niezbędne w całym naszym cyklu życia, bo wpływają m.in. na prawidłowy wzrost, dojrzewanie, rozmnażanie czy starzenie się organizmu.
Za produkcję hormonów w naszym organizmie odpowiada wiele różnych organów i gruczołów m.in. podwzgórze, przysadka mózgowa, szyszynka, tarczyca, przytarczyce, nadnercza, trzustka, jajniki czy jądra.
Zarówno nadmiar, jak też niedobór hormonów wpływa niekorzystnie na zdrowie oraz samopoczucie, więc nie należy zwlekać z wizytą u endokrynologa.
Te hormony musisz znać
Tym co m.in. różni mężczyzn i kobiety są właśnie hormony. Można wskazać hormony typowo żeńskie, bo tych jest więcej i to "płeć piękną" częściej dotykają zaburzenia w ich produkcji. Od nich zależy kobiece zdrowie, nastrój ale również pośrednio wygląd, bo wpływają na stan skóry czy włosów.
Odpowiadają też za procesy rozrodcze, czyli płodność, ale też utrzymanie ciąży.
Do najważniejszych żeńskich hormonów należą estrogeny. Odpowiadają one za dojrzewanie i pojawienie się cyklu menstruacyjnego i miesiączki, ale też za kobiece kształty, czyli piersi, biodra i smukłą talię. Dzięki nim w kościach odkłada się wapń zagęszczając je, rośnie krzepliwość krwi czy poziom dobrego cholesterolu. Estrogeny wpływają też na jędrność i nawilżenie skóry, ale także na nastrój i kobiece libido.
Inny ważny żeński hormon to progesteron, który odpowiada m.in. za zagnieżdżenie się komórki jajowej w ścianie macicy. Z kolei prolaktyna, wpływa m.in. na laktację.
Testosteron, chociaż kojarzony jest z mężczyznami, wytwarzany jest również w niewielkich ilościach w kobiecych jajnikach.
Nie mniej istotną rolę odgrywa kortyzol, nazywany hormonem stresu. Jego właściwy poziom pomaga regulować poziom cukru we krwi i działanie układu odpornościowego. Jeżeli jego stężenie jest zbyt wysokie, prowadzić to może do depresji, zaburzeń lękowych, paniki ale też osłabienia układu odpornościowego.
Dla kobiet istotny jest też DHEA (dehydroepiandrosteron), zwany też hormonem młodości. Produkowany w korze nadnerczy jest prekursorem hormonów płciowych (męskiego testosteronu i żeńskich estrogenów), czyli przetwarzany jest w hormony płciowe. Wraz z wiekiem wydzielamy go coraz mniej.
Brak równowagi hormonalnej
O zaburzeniach równowagi hormonalnej mogą świadczyć m.in. wahania nastroju, stany lękowe lub depresja, nieregularne lub bolesne miesiączki, ciągłe zmęczenie i brak siły, bóle głowy, bezsenność, problemy trawienne, zaburzenia libido oraz nadmierne owłosienie na twarzy lub klatce piersiowej.
Nieskuteczne starania się o dziecko również mogą być objawem braku równowagi hormonalnej.
– Pierwsze objawy zaburzeń hormonalnych, to zaburzenia regularności cyklu. Wiele zależy od tego, czy i jak kobieta zna siebie oraz swój organizm, czy jest w stanie wyłuskać zmianę, która zachodzi na przestrzeni ostatnich tygodni. Chodzi o regularność cyklu, śluz szyjkowy, dolegliwości związane z owulacją, ból w dole brzucha – wyjaśnia w rozmowie z naTemat.pl lek. med. Tomasz Dworniak, ginekolog - położnik , Kierownik Medyczny InviMed Warszawa Praga.
Gdy cykle są nieregularne, to sygnał alarmowy i należy zastanowić się, dlaczego tak jest.
– Takie podstawowe badania, to ocena żeńskich hormonów. Oceniamy hormony uwalniane z przysadki mózgowej takie jak FSH i LH oraz z jajników - estradiol. To się najczęściej bada w czasie miesiączki między 2. a 4. dniem cyklu. Ponadto oceniamy poziom prolaktyny, funkcjonowanie tarczycy TSH i poziom wolnego hormonu FT4. Ważny dla nas jest również, jeżeli chodzi o ocenę płodności, poziom witaminy D3 - wylicza dr n. med. Patrycja Sodowska, specjalista ginekolog - położnik, endokrynolog, Kierownik Medyczny InviMed Katowice.
– Czasem się zdarza, że ciałko żółte, które powstaje po owulacji, nie zawsze jest zdolne do utrzymania ciąży. Jeżeli mamy plamienia w drugiej fazie cyklu czy mamy tę fazę skróconą, to należałoby się zastanowić, czy poziom progesteronu wydzielanego przez to ciałko żółte jest prawidłowy – dodaje ekspertka.
Progesteron ocenia się ok. 7 dni od owulacji lub tydzień przed spodziewaną miesiączką.
– Jeżeli zaś mamy nadmierną potliwość, uderzenia gorąca, zaburzenia snu, skracające się cykle, jesteśmy drażliwe, to należy się zastanowić, czy nie wchodzimy w okres premenopauzalny i wówczas znacząca jest ocena FSH, czyli hormonu który jest uwalniany z przysadki i steruje pracą jajników oraz poziomem estradiolu - tłumaczy.
Niestety jest cały szereg czynników zewnętrznych i wewnętrznych, które mogą wpływać na ten stan i powodować zwiększoną lub zmniejszoną produkcję określonych hormonów. Z pewnością należą do nich stres, zła dieta, zagrożenia środowiskowe, ale też różne choroby.
Badanie poziomu hormonów pozwala jasno określić sytuację i sprawdzić czy twój organizm wytwarza właściwe hormony we właściwym momencie.
Wyniki takich badań są podstawą do dobrania leczenia przez endokrynologa.
Styl życia i choroby autoimmunologiczne
W procesie przywracania równowagi hormonalnej nie do przecenienia jest styl życia, czyli to, jak się odżywiamy, czy jesteśmy aktywni, jak się wysypiamy.
To właśnie te czynniki pomagają utrzymywać gospodarkę hormonalną pod kontrolą.
Jak przyznaje dr Tomasz Dworniak, coraz więcej zaburzeń hormonalnych wynika z niewłaściwego stylu życia, stresu, nieprawidłowej masy ciała, złej diety, czynników o naturze metabolicznej oraz coraz powszechniejszych chorób autoimmunologicznych.
Chodzi o czynniki środowiskowe, szeroko pojęty styl życia, o to, co jemy, co pijemy, czym oddychamy, ilość stresu, aktywności, ilość i jakość snu oraz odpoczynku.
Także dr Patrycja Sodowska nie ma co do tego wątpliwości.
– Stres i pęd życia, to coś co niekorzystnie wpływa na nasze hormony. Nieregularne jedzenie i dieta oparta o produkty przetworzone prowadzi do otyłości, insulinooporności, czyli też niekorzystnie działa, bo nasila np. hiperandrogenizm. Zanieczyszczenia środowiska i stres mogą wpływać na objawy z autoagresji. Wszystkie te czynniki są bardzo niekorzystne – ostrzega.
Przyznaje, że coraz więcej kobiet i mężczyzn ma problemy hormonalne, coraz więcej osób prowadzi mało zbalansowany styl życia, nie zachowuje odpowiedniej równowagi między pracą, a czasem wolnym i odpoczynkiem. Na szczęście coraz większa jest też świadomość żywieniowa, ale nie wszyscy mają na to czas lub brakuje konsekwencji.
– Wprawdzie medycyna radzi sobie coraz lepiej z zaburzeniami, ale najlepsze jest leczenie przyczynowe – dodaje ekspertka.
Dr Tomasz Dworniak zwraca uwagę szczególnie na dietę oraz masę ciała, ale chodzi zarówno o coraz powszechniejszy problem z otyłością, jak też zaburzenia odżywiania, czyli bulimię czy anoreksję.
– Te zaburzenia modyfikują stężenia hormonów, które sterują przebiegiem cyklu jajników. Wiążą się z tym zaburzenia regularności cyklu, występowania owulacji, prawidłowego wzrostu pęcherzyka, dojrzewania komórki jajowej, zaburzenia owulacji. Pojawia się też pytanie o stan biologiczny uwolnionej komórki jajowej – dodaje dr Tomasz Dworniak.
Nie bez znaczenia jest także rosnąca liczba osób z chorobami autoimmunologicznymi. Choroba Hashimoto wiąże się z zaburzeniami w gospodarce hormonalnej i problemami z zajściem w ciążę.
– Regulacja tych zaburzeń wpływa m.in. na poprawę jakości biologicznej komórki jajowej – wyjaśnia dr Tomasz Dworniak. Nierzadko w procesie leczenia problemów z płodnością wynikających z tych chorób niezbędna jest też stymulacja owulacji, aby przeprowadzić inseminację lub pozyskać komórki do procedury In vitro.
– Hashimoto jest o tyle trudną chorobą, bo możemy mieć różny stan pracy tarczycy. Najczęściej spotykana jest niedoczynność, ale może być też nadczynność. To choroba z autoagresji, a wiemy, że zaburzenia autoimmunologiczne w organizmie, bardzo rzadko idą izolowanie. Często mamy też inne schorzenia z autoagresji, a wtedy może być problem z zajściem w ciążę, bo organizm jest w gotowości autoimmunolobicznej i może działać odrzucająco na ciążę – tłumaczy z kolei dr Patrycja Sodowska.
Hormony a płodność
Zaburzenia gospodarki hormonalnej mogą stanąć na drodze do szczęśliwego macierzyństwa. Takie problemy mogą dotyczyć sporej grupy kobiet, starających się o ciążę.
– Kobieta planująca ciążę, powinna zbadać omawiane hormony – radzi dr Tomasz Dworniak i dodaje, że w stan ciąży powinna wejść z prawidłowymi wynikami stężenia hormonów.
Niedobór lub nadmiar niektórych hormonów może negatywnie wpływać m.in. na pracę jajników i owulację, produkcję substancji, które odpowiadają za zagnieżdżenie się zarodka oraz prawidłowy rozwój ciąży.
Dlatego zbadać stężenie hormonów powinna też każda kobieta, bezskutecznie starająca się o dziecko od co najmniej roku.
Rezerwa jajnikowa
Do sprawdzenia jest m.in. hormon antymüllerowski (AMH), który pomoże określić rezerwę jajnikową czy rozpoznać problem przedwczesnego wygasania czynności jajników.
– Hormon AMH mówi o ilości komórek jajowych w jajnikach i tym samym wydolności jajników – wyjaśnia dr Tomasz Dworniak. Zaznacza, że to istotne w dobie dzisiejszych czasów i nasilenia występowania chorób autoimmunologicznych, takich jak cukrzyca typu 1, Hashimoto, choroby zapalne stawów, choroby reumatiodalne, które przyczyniają się do zmniejszenia rezerwy jajnikowej.
Co istotne, jeżeli mamy regularne miesiączki, to można przypuszczać, że nasze hormony funkcjonują w miarę prawidłowo, ale regularność cykli nie wyklucza obniżenia rezerwy jajnikowej.
– Więc w przypadku starań o dziecko należałoby pomyśleć o badaniu AMH. To oznaczenie pozwala określić zdolność do prokreacji, czyli ile tych komórek nam zostało i jakie są szanse na naturalne zajście w ciążę lub pozyskanie komórek jajowych w procedurze In vitro – zwraca uwagę dr Patrycja Sodowska.
Takie badanie warto też wykonać, gdy planujesz przesunąć macierzyństwo na późniejszy okres.
FSH i LH
Ponadto sprawdzić należy też poziom hormonów FSH (folikulotropowy) oraz LH (luteinizujący). FSH odpowiada za powstawanie i dojrzewanie w pierwszej fazie cyklu miesiączkowego pęcherzyków Graafa. Reguluje też zmiany w błonie śluzowej macicy w trakcie cyklu. Hormon LH, odpowiada zaś za owulację.
Jeżeli poziom LH lub FSH nie są prawidłowe, może to zaburzać cykl i prowadzić do braku owulacji. Na poziom LH i FSH wpływać może nadmierna produkcja androgenów przez jajniki.
Prolaktyna – to od niej wiele zależy
Zbadania wymaga też poziom prolaktyny, bo ta reguluje pracę ciałka żółtego, aby mogło produkować progesteron. Ten w nadmiarze może wpłynąć na zaburzenia cyklu, brak jajeczkowania, zaburzenia libido czy niewydolność ciałka żółtego. Odpowiada też za właściwe przygotowanie śluzówki na przyjęcie zarodka oraz utrzymuje ciążę.
Tu nietrudno o zaburzenia, bo poziom prolaktyny w stresie, nawet niewielkim, bardzo często wzrasta, często wielokrotnie.
– Czasem przy naszej pomocy niezbędna jest stabilizacja wydzielania prolaktyny. Możemy unormować cykl, występowanie owulacji. To jest w naszym zakresie – wyjaśnia ekspert.
Otyłość a macierzyństwo
Dr Tomasz Dworniak podkreśla, że również nadmierna masa ciała u przyszłej mamy może być przeszkodą do zajścia w ciążę.
Jak dodaje, to często wieloczynnikowe leczenie, ponieważ nadmierna masa ciała to zagadnienie z zakresu endokrynologii, ale też stylu życia, sposobu odżywiania, aktywności fizycznej, a także często psychologii i niekiedy również psychiatrii.
– Nawet gdy jest wola leczenia i poprawy, mogą istnieć też obiektywne czynniki, które ograniczają możliwość ingerencji we własne ciało. Jednak istotna jest samokontrola i świadomość pacjenta, dlaczego to takie ważne – zaznacza dr Tomasz Dworniak.
Kobiecie z otyłością trudniej zajść nie tylko w ciążę fizjologiczną, ale gdy jedynym wyjściem aby zostać mamą okazuje się metoda In vitro, nadmierna masa ciała również nie ułatwia sprawy. Chodzi m.in. o jakość komórki jajowej.
Na jej poprawę można wpłynąć farmakologicznie, ale zbyt duża masa ciała wpływa też na kwestie techniczne podczas stymulacji, jak odpowiednio zwiększona ilość leków oraz sam przebieg stymulacji, który jest wówczas mniej przewidywalny.
Zespół policystycznych jajników
Innym problemem, który spędza sen z powiek wielu pań jest Zespół policystycznych jajników (PCOS). Zaburzenia hormonalne wpływają na rozwój PCOS, który wpływa na problemy z płodnością.
– Jeżeli trafia do nas dziewczyna, która ma nieregularne cykle możemy założyć, że nie ma owulacji lub ma ją przesuniętą, co może być jedną z cech policystycznych jajników czy wrodzonego nieklasycznego przerostu nadnerczy. Obie te jednostki chorobowe objawiają się mniej więcej tak samo. Jest tu hiperandrogenizm, czyli nadmierny poziom męskich hormonów, który może blokować wzrastanie pęcherzyka, czyli pierwszą fazę cyklu, może hamować owulację, ale też niewydolność drugiej fazy cyklu. Wówczas trzeba ocenić poziom męskich hormonów – wyjaśnia dr Patrycja Sodowska.
Przy tych zespołach androgennych - jak dodaje - w grę może wchodzić insulinooporność tkankowa, prowadząca do zwiększonych poziomów glikemii. To najczęściej dotyczy kobiet otyłych, ale zdarza się również u szczupłych.
– W przypadku insulinooporności tkankowej możemy mieć gorszą odpowiedź jajników na hormony uwalniane z przysadki mózgowej, czyli też te cykle mogą być nieregularne – mówi ekspertka.
Właśnie wtedy niezbędna jest pomoc endokrynologów, szczególnie gdy w grę wchodzą starania o ciążę.
– To jest ze sobą mocno splecione. Tu podejmujemy działania doraźne na czas zachodzenia w ciążę, stosujemy odpowiednie leki – wyjaśnia dr Tomasz Dworniak.
Męska sprawa
Choć znacznie częściej i więcej mówi się o zaburzeniach hormonalnych u kobiet, to problemy z hormonami dotyczą też mężczyzn.
Z jakimi objawami i do jakiego specjalisty powinni się udać mężczyźni?
– Mamy tu dużą skalę możliwych zaburzeń od niewydolności przysadki przez nieprawidłowe funkcjonowanie jąder, dlatego zawsze przy nieprawidłowych parametrach nasienia badamy też męskie hormony, czyli FSH, LH, ale też testosteron, prolaktynę, witaminę D3. Niski poziom testosteronu może powodować problem z erekcją, spadek energii życiowej. Diagnozujemy więc zarówno mężczyznę, jak i kobietę. Mężczyźni pomocy powinni szukać u endokrynologa lub androloga, ale też u urologa, aby np. wykluczyć żylaki powrózka nasiennego – wyjaśnia dr Patrycja Sodowska.
O ile u kobiety, zaburzenia objawiają się nieregularnym cyklem, to w przypadku mężczyzn, kierują się oni do endokrynologa zazwyczaj, gdy mają nieprawidłowe wyniki parametrów nasienia.
– Ale niepokojące powinny być również bóle w okolicy jąder, worka mosznowego czy pachwin, brak jądra w worku mosznowym, czy przemieszczanie go w kierunku kanału pachwinowego, ginekomastia, czyli powiększenie gruczołów sutkowych, spadek libido i spadek energii życiowej, nadmierna suchość skóry, nadmierna potliwość, czerwone rozstępy na brzuchu – wylicza ekspertka.
Mityczny testosteron?
W przypadku panów, stereotypowo kojarzy się problemy hormonalne wyłącznie ze spadkiem poziomu testosteronu. Niektórzy błędnie myślą, że poprawić męskość w wielu wymiarach może właśnie dostarczanie tego hormonu.
– Czasem stosujemy leki podnoszące poziom testosteronu, ale nie powinno się stosować bezkarnie preparatów z czystym testosteronem – ostrzega dr Patrycja Sodowska. Jak mówi, część mężczyzn ćwicząc na siłowni stosuje takie preparaty i to są duże dawki długo działających preparatów. Wówczas - jak ostrzega ekspertka - dochodzi zazwyczaj do podwyższenia poziomu testosteronu ponad fizjologiczne normy, a to nie jest dobre i może być trudno odwracalne, jeżeli jest długo stosowane.
Gdzie szukać pomocy, gdy hormony szwankują?
Problemów z hormonami nie należy bagatelizować. Nie zwlekaj więc z wizytą u lekarza, który pokieruje cię na niezbędne badania.
Co istotne, większość hormonów można oznaczyć bez specjalnego przygotowania, ale część z badań musi być wykonana, w przypadku kobiet, w odpowiedniej fazie cyklu lub wymaga to odpowiedniej procedury.
Tak jest m.in. z prolaktyną. Oznaczana jest – jak wyjaśnia dr Tomasz Dworniak – zazwyczaj w porze porannej, bo chodzi o dobowy rytm wydzielania tego hormonu i
uniknięcie stresu, ale są kliniki, które robią to np. w nocy.
Gdy już znany jest wynik, można szukać rozwiązania.
– Większość zaburzeń endokrynologicznych można leczyć. W przypadku niedoczynności, można stosować preparaty hormonów tarczycy, w przypadku komponenty zapalnej, możemy ratować się odpowiednią dietą antyzapalną i wysiłkiem fizycznym, w przypadkach adrogennych mamy leki o działaniu antyadrogennym, w przypadku otyłości – dobrze zbilansowana dieta i wysiłek fizyczny. Jeżeli chodzi o insulinooporność, to stosujemy też leki działające uwrażliwiająco na insulinę. W przypadku cukrzycy – leki przeciwcukrzycowe. Jeżeli chodzi o prolaktynę to pomaga eliminacja stresu i regularne wysypianie się, ale mamy też leki obniżające poziom tego hormonu – wylicza dr Patrycja Sodowska.
Z kolei w przypadku przedwczesnego wygasania czynności jajników - oprócz suplementacji, jest obecnie wiele obiecujących terapii.
– Robimy np. zabiegi mezoterapii jajników, czyli podajemy osocze bogatopłytkowe do jajników. Jego podanie podnosi rezerwę jajnikową, obniża FSH i zwiększa estradiol – wyjaśnia ekspertka.
Dzięki wykryciu problemu i właściwej kuracji masz więc szansę na odzyskanie równowagi hormonalnej, a tym samym poprawę jakości życia, ale też na oczekiwaną ciążę.
Dziennikarka działu Zdrowie. Ta tematyka wciągnęła mnie bez reszty już kilka lat temu. Doświadczenie przez 10 lat zdobywałam w Polskiej Agencji Prasowej. Następnie poznawałam system ochrony zdrowia „od środka” pracując w Centrali Narodowego Funduszu Zdrowia. Kolejnym przystankiem w pracy zawodowej był powrót do dziennikarstwa i portal branżowy Polityka Zdrowotna. Moja praca dziennikarska została doceniona przez Dziennikarza Medycznego Roku 2019 w kategorii Internet (przyznawaną przez Stowarzyszenie Dziennikarze dla Zdrowia) oraz w 2020 r. II miejscem w tej kategorii.