Ten sam układ, który odpowiedzialny jest za ochronę organizmu przed chorobami, może okazać się „zdrajcą”, aktywującym komórki rakowe. Badacze z Instytutu Badań Centrum Zdrowia Uniwersytetu McGill stwierdzili, że zwalczające infekcje białe krwinki mogą uczestniczyć w procesie rozwoju guza, ułatwiając jego przeistoczenie w nowotwór wtórny. Odkrycie to w znacznym stopniu zmienia spojrzenie specjalistów na dostępne metody diagnozowania i leczenia raka.
Reklama.
Ciemna strona białych krwinek
Krwinki białe, nazywane także leukocytami, są komórkami układu immunologicznego, odpowiedzialnymi za ochronę organizmu przed infekcjami. Do tej grupy komórek zaliczamy granulocyty (kwasochłonne eozynofile, zasadochłonne bazofile i obojętnochłonne neutrofile), limfocyty i monocyty. Białe krwinki posiadają wiele właściwości, umożliwiających im skuteczną walkę z infekcjami. Jest to przede wszystkim zdolność przenikania przez ściany naczyń krwionośnych, pochłaniania ciał obcych, a także pamięć fizjologiczna. Biorą one także udział w wytwarzaniu przeciwciał. Jak wskazuje badanie, pełnią one dodatkową funkcję, niekoniecznie korzystną dla organizmu ludzkiego.
Na pomysł sprawdzenia zależności między mechanizmami rozwoju raka a aktywnością białych krwinek naukowcy wpadli w trakcie wcześniejszych badań. Zauważyli oni, że poważne infekcje występujące po operacjach osób zmagających się z rakiem powodowały zwiększone ryzyko nawrotu choroby w formie przerzutów. Spostrzeżenie skłoniło ich do dokładniejszego zbadania aktywności neutrofili, czyli najliczniejszych białych krwinek, które odpowiedzialne są za zwalczanie infekcji.
Zespół badawczy pod przewodnictwem dra Lorenza Ferriego z Uniwersytetu McGill do eksperymentu użył zarówno komórek wyhodowanych w laboratorium, jak i komórek rakowych u myszy. Celem badania było ukazanie związku między infekcją organizmu, reakcją białych krwinek na jej zaistnienie oraz powstawaniem przerzutów. Okazało się, że w odpowiedzi na infekcję w neutrofilach wytwarzana jest swoista sieć, nazywana „pułapkami zewnątrzkomórkowymi” (ang. Neutrophils Extracellular Traps – NETs), służąca wyłapywaniu i unieszkodliwianiu patogenów, takich jak bakterie.
Według badaczy, u zwierząt, u których rozwinął się nowotwór, w sieć wpadały także komórki rakowe. Jak podkreśla dr Jonathan Cools-Lartigue, współautor badania i pracownik Uniwersytetu McGill, zamiast unieszkodliwiać te komórki, „pułapki zewnątrzkomórkowe” prowadziły do ich aktywacji i zwiększały prawdopodobieństwo rozwinięcia nowotworu wtórnego. Co więcej, badacze pokazali, że możliwe jest zniszczenie sieci NETs poprzez zastosowanie konkretnych leków. Po podaniu ich badanym zwierzętom, nastąpiło spowolnienie tempa wzrostu guza i przerzutów. Podobne wnioski wyciągnięto po testach przeprowadzonych na różnych rodzajach raka, co oznaczać może, że sieci takie biorą udział w rozwoju wielu typów komórek nowotworowych.
Rak pod szczególną ochroną
Wyniki badania opublikowane zostały w czasopiśmie „Journal of Clinical Investigation”. Jak podkreśla dr Lorenzo Ferri, jego zespół badawczy jako pierwszy zwrócił uwagę na ten zupełnie nowy sposób rozprzestrzeniania się raka. Ekspert dodaje, że istnieją leki stosowane w terapii schorzeń innych niż rak, które mogą okazać się pomocne w walce z rozwojem czy przerzutami nowotworu. Kolejnym krokiem dra Ferriego będzie sprawdzenie, czy wspomniane środki powstrzymają mechanizmy prowadzące do powstania nowotworów wtórnych, a następnie określenie optymalnego ich dawkowania.
Nie jest to pierwsze badanie ukazujące odmienną niż dotąd sądzono rolę układu odpornościowego w organizmie człowieka. Zespół naukowców pod przewodnictwem dra Davida Klatzmanna z Uniwersytetu Pierre’a i Marii Curie we Francji stwierdził, że w początkowym etapie rozwoju nowotworu nasz układ odpornościowy traktuje komórki rakowe nie jako wroga, a sprzymierzeńca – zamiast niszczyć, ochrania je. W procesie tym znaczną rolę odgrywają dwa typy krwinek białych – limfocyty T regulatorowe, które ochraniają komórki własne ciała, a także limfocyty T efektorowe, odpowiedzialne za lokalizowanie ciał obcych w organizmie i ich niszczenie. Okazało się, że w trakcie pierwszych dni rozwoju raka limfocyty T regulatorowe chronią komórki nowotworowe i jednocześnie hamują działanie nieco wolniejszych od nich limfocytów T efektorowych. Po wykluczeniu wpływu komórek ochronnych, limfocyty T efektorowe potrafiły zwalczyć nowotwór.
Naukowcy coraz lepiej rozumieją mechanizmy rządzące powstawaniem i rozwojem nowotworów. Nowe odkrycie dra Ferriego może przyczynić się do stworzenia nowej metody terapii guzów, która jednocześnie uniemożliwi powstawanie przerzutów. Więcej informacji na temat leczenia nowotworów znajdziesz na abcZdrowie.pl.