Zbyt mała liczba dawców narządów w porównaniu z listą chorych oczekujących na przeszczep jest problemem, z którym światowa transplantologia zmaga się niemalże od początków swojego istnienia. Dlatego też wiele nadziei wiąże się z wypracowaną ostatnimi czasy metodą transplantologiczną, pozwalającą na obdarzenie jedną wątrobą dwóch pacjentów. Pojawiło się jednak wiele wątpliwości odnośnie do skutków, jakie procedura taka niosłaby dla biorców. Tymczasem badacze z bostońskiego Szpitala Dziecięcego dowodzą, że zabieg jest bezpieczny i nie wiąże się ze zwiększonym ryzykiem odrzucenia przeszczepu przez organizm pacjenta.
Reklama.
Podział wątroby ratunkiem dla chorych dzieci
Dzięki swojej zdolności do regeneracji, wątroba pobrana od zmarłej osoby dorosłej lub nastolatka może być chirurgicznie przedzielona na dwie części o nierównej wielkości. Mniejsza wszczepiana jest dziecku, podczas gdy większa przydzielana jest dorosłemu pacjentowi. To właśnie niemowlęta najczęściej umierają, oczekując na przeszczep organu, a sytuacja ta ma związek z koniecznością dobrania wątroby o rozmiarze odpowiednim dla danego dziecka – tłumaczy dr Heung Bae Kim ze Szpitala Dziecięcego w Bostonie i główny autor badania. Specjalista podejrzewa, że wraz ze zwiększeniem liczby operacji z wykorzystaniem podzielonych narządów do 200 rocznie, możliwe byłoby ocalenie praktycznie każdego dziecka czekającego na transplantację.
Dr Kim sugeruje także konieczność dokonania zmian w zakresie procedur związanych z przydzielaniem organów pacjentom. Na początku listy oczekujących chciałby on umieścić niemowlęta i małe dzieci. W ten sposób wraz z pojawieniem się organu do transplantacji, mniejsza jego część mogłaby zostać przeszczepiona dziecku, a większa – pierwszemu dorosłemu w kolejce.
Naukowcy z bostońskiego szpitala przeanalizowali dane dotyczące 62 190 pacjentów, którzy w latach 1995-2010 przeszli operację przeszczepu wątroby od dorosłego dawcy pośmiertnego, skupiając się na rokowaniach biorców. Wśród wszystkich pacjentów, 889 osób otrzymało część narządu. Okazało się, że ryzyko odrzucenia przeszczepu u biorców, którzy doświadczyli przeszczepu częściowego oraz całkowitego było zbliżone.
Jeden ze współautorów badania, dr Ryan Cauley, jest zdania, że po dokładnej analizie danych dotyczących stanu biorców stwierdzić można, iż poza niewielkim odsetkiem ciężko chorych pacjentów, dorosłe osoby otrzymujące część organu mogą cieszyć się równie dobrym zdrowiem, co ludzie, którym przeszczepia się cały organ. Jako że ryzyko niegdyś związane z tego typu zabiegami w dzisiejszych czasach jest nieznaczne, nie ma żadnych przeciwwskazań, aby klinika posiadająca dostęp do części wątroby nie wszczepiła narządu pacjentowi znajdującemu się na liście oczekujących.
Sytuacja osób oczekujących na przeszczep
Zmiany w systemie przydzielania organów biorcom, sugerowane przez dr. Kima, mogłyby ocalić życie wielu małym pacjentom bez konieczności dokonywania rewolucji w sposobie postępowania z dostępnymi narządami. Specjalista tłumaczy, że w samych Stanach Zjednoczonych dokonuje się co roku ok. 500-600 przeszczepów wątroby u dzieci, z czego 120 zabiegów wykonywanych jest przy użyciu części narządu. Poprzez podzielenie kolejnych 80 wątrób rocznie, można by pomóc większości, jeżeli nie wszystkim, dzieciom oczekującym na operację. Biorąc pod uwagę fakt, że międzynarodowa debata na temat zwiększenia dostępności organów dla dzieci wciąż trwa, wprowadzenie zmian, które przyniosą korzyści najmłodszym pacjentom, nie szkodząc biorcom dorosłym, będzie zapewne mile widziane – podkreśla dr Kim.
Możliwość wykonywania podobnych zabiegów na szerszą skalę na pewno poprawiłaby rokowania polskich pacjentów. Według szacunków Poltransplantu, wątrobę lub nerkę otrzymuje co drugi chory, podczas gdy przeszczep serca możliwy jest u ok. 30% oczekujących. Sytuację tłumaczy się brakiem odpowiedniej liczby dawców. Co roku polscy chirurdzy przeprowadzają ok. 300 przeszczepów wątroby. Od początku historii transplantacji w naszym kraju, czyli od roku 1966, wykonano łącznie 2800 podobnych zabiegów. Chociaż w Polsce z roku na rok wykonuje się coraz więcej przeszczepów, ich liczba wciąż jest niewystarczająca. Obecnie na zabieg oczekuje ok. 24 000 chorych – stwierdził prof. Roman Danielewicz, dyrektor Centrum Organizacyjno-Koordynacyjnego do spraw Transplantacji Poltransplant, podczas konferencji w Białymstoku. Specjalista szacuje, że aby pomóc każdemu choremu, należałoby co roku dokonywać transplantacji 2000 nerek, 600 wątrób i 220 serc. Tymczasem obecnie przeszczepia się ok. 1100 nerek, 300 wątrób i 80 serc.
Szczegółowe informacje na temat polskiej transplantologii znajdziesz na abcZdrowie.pl.