W jakim stopniu można polegać na wskaźniku masy ciała BMI?
Patrycja Karpińska
18 października 2013, 23:36·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 18 października 2013, 23:36
Wskaźnik masy ciała BMI, obliczany na podstawie wzrostu i wagi człowieka, nie dostarcza precyzyjnych informacji na temat zawartości tłuszczu w ciele i nie odzwierciedla tak ważnych dla zdrowia czynników, jak rozmieszczenie tkanki tłuszczowej, proporcja mięśni do tłuszczu, płeć i różnice rasowe w budowie ciała – wyliczają specjaliści ze Szkoły Medycznej Perelmana Uniwersytetu w Pensylwanii. Tym samym podają oni w wątpliwość skuteczność używanego od XIX wieku wzoru stosowanego w celu określenia ryzyka rozwinięcia chorób wynikających z nadwagi i otyłości.
Reklama.
Otyłość nie zawsze oznacza problemy zdrowotne Otyłość związana jest z podwyższonym ryzykiem cukrzycy, chorób serca, bezdechu sennego, nowotworów oraz wielu innych poważnych schorzeń. Chociaż wiele badań ukazało wzrost umieralności wśród osób o nadmiernej wadze, ostanie testy wskazują na fakt, że wysoka waga chroni przed śmiercią spowodowaną chorobami chronicznymi, takimi jak cukrzyca, niewydolność serca czy udar mózgu. Zjawisko to nazywane jest „paradoksem otyłości” i sugeruje, że tkanka tłuszczowa może mieć pozytywny wpływ na zdrowie organizmu, czym budzi wiele kontrowersji.
W artykule, który ukazał się na łamach magazynu „Science”, dr Rexford Ahima, profesor medycyny i dyrektor Działu Otyłości w Instytucie Cukrzycy, Otyłości i Metabolizmu (Institute for Diabetes, Obesity and Metabolism), wraz z dr. Mitchellem Lazarem, profesorem medycyny i genetyki oraz dyrektorem Instytutu, omawiają wyzwania stojące przed badaczami pragnącymi zgłębić stan zdrowia i ryzyko śmierci ludzi otyłych.
Istnieje pilna potrzeba stworzenia precyzyjnych, praktycznych i przystępnych cenowo narzędzi, dzięki którym możliwe będzie zmierzenie zawartości tkanki tłuszczowej i mięśni szkieletowych, a także biomarkerów, które mogłyby z większą dokładnością przewidzieć ryzyko rozwinięcia chorób oraz śmierci – twierdzi dr Ahima. Wiarygodny pomiar stopnia otyłości i czynników z nią związanych pomoże w określeniu optymalnej wagi dla danego człowieka i będzie brał pod uwagę zmienne takie, jak wiek, płeć, genetyka, wysportowanie, istniejące wcześniej choroby, nowe markery krwi oraz parametry metaboliczne zmienione przez otyłość.
Dlaczego BMI wprowadza nas w błąd?
Otyłość zmierzona na podstawie wskaźnika BMI jest ściśle związana ze znacznym wzrostem ryzyka rozwinięcia cukrzycy, chorób układu krążenia, raka i innych przewlekłych schorzeń, przez co prowadzić może do wzrostu umieralności. Jednak, jak wskazują wyniki badań, niektórzy ludzie z bardzo wysokim BMI wykazują poprawę profilu metabolicznego i zmniejszone ryzyko chorób układu sercowo-naczyniowego, podczas gdy część osób z BMI mieszczącym się w normie cierpi z powodu problemów metabolicznych i obarczonych jest podwyższonym ryzykiem śmierci. Naukowcy zauważają jednocześnie, że badania często opisują związek BMI ze zdrowiem i ryzykiem śmierci bez określenia tego, jak na uzyskane wyniki rzutować może zamierzona lub niezamierzona utrata lub przybranie wagi. Przyszłe eksperymenty powinny się skupiać na ścieżkach molekularnych, a w szczególności na sposobie, w jaki czynniki metaboliczne zmienione w wyniku otyłości wpływają na rozwój cukrzycy, chorób serca, nowotworów i innych dolegliwości, a także na stan zdrowia i ryzyko śmierci – zauważa dr Lazar.
Nick Trefethen z Instytutu Matematyki na Uniwersytecie w Oxfordzie w liście do tygodnika „The Economist” tłumaczy, dlaczego BMI prowadzi do nieporozumień. Wskaźnik masy ciała oblicza się, dzieląc wagę w kilogramach przez wzrost w metrach do kwadratu. W ten sposób waga osób niskich jest dzielona przez zbyt dużą wartość, a wysokich – przez zbyt małą. W rezultacie ludzie wysocy wierzą, że są grubsi niż w rzeczywistości, a niskim wydaje się, że są szczuplejsi.
Wskaźnik masy ciała BMI został stworzony w latach 30. XIX wieku przez Lamberta Adolphe’a Jacques’a Queteleta, belgijskiego matematyka, socjologa, statystyka i astronoma. Jak wyjaśnia Trefethen, w czasie jego życia nie istniały kalkulatory, komputery ani inne elektroniczne urządzenia, co prawdopodobnie skłoniło go do wypracowania tak mocno uproszczonego wzoru. Wielu specjalistów zastanawia się, dlaczego różne instytucje po obu stronach Atlantyku w dalszym ciągu używają posiadającego wiele wad wskaźnika BMI. Być może nikt nie chce zapoczątkować takiej rewolucji – przypuszcza Trefethen.
Więcej o problemach związanych z otyłością przeczytasz na abcZdrowie.pl.