Lekarze, podobnie jak ich pacjenci, walczą z wieloma schorzeniami. Istnieją jednak choroby, które specjalistów dotykają znacznie częściej niż ludzi, których leczą. Do najpowszechniejszych należą: depresja, uzależnienia i stany lękowe.
Reklama.
Lekarze podatni na stres
Jak podaje Dorota Rzepniewska, psychiatra i psychoterapeuta uzależnień, schorzenia dotykające lekarzy można podzielić na dwie grupy – choroby związane i niezwiązane z zawodem. Podobnie jak reszta społeczeństwa, 1-3% medyków cierpi na psychozy endogenne, takie jak schizofrenia, depresja nawracająca czy choroba afektywna dwubiegunowa. Tymczasem choroby, których ryzyko ściśle związane jest z wykonywanymi obowiązkami, to przede wszystkim uzależnienia i depresje sytuacyjne. Te drugie wynikają ze stresu związanego z nieustannym kontaktem z chorobami, śmiercią i cierpieniem, a także z konieczności ciągłego kształcenia się, na które lekarzom brak czasu – podkreśla psychiatra. Sytuacja ta przyczynia się do obniżenia nastroju, trudności z podjęciem pracy, wypalenia zawodowego czy wyczerpania.
Zdaniem specjalistki, ryzykiem podobnych problemów najbardziej obarczeni są lekarze specjalizacji zabiegowych, tacy jak okuliści czy ginekolodzy, a także medycy pracujący w SOR-ach i izbach przyjęć. W grupie tej znajdują się również psychiatrzy, którzy narażeni są na stres psychiczny i mają dostęp do leków psychoaktywnych. Jak zaznacza dr Dorota Rzepniewska, podatność na tego typu schorzenia wynika także z osobowości człowieka i jego temperamentu.
Najczęstsze problemy medyków
Jak wskazuje badanie przeprowadzone przez organizację Beyondblue, której celem jest zwiększenie świadomości społecznej na temat depresji i innych chorób psychicznych, 1 na 5 lekarzy co najmniej raz w życiu rozważał samobójstwo, a 1 na 4 cierpiał na depresję lub inne zaburzenia psychiatryczne. Po analizie 14 000 australijskich medyków okazało się także, że 1 na 6 pije na umiarkowanym poziomie ryzyka. Co więcej, 10% studentów medycyny zażywa narkotyki 2-3 razy w miesiącu, a 6% lekarzy stosuje leki przeciw depresji i lękowi.
Prawie połowa młodych lekarzy poinformowała o wysokim stopniu wyczerpania emocjonalnego i wysokim poziomie cynizmu. Długie i nieprzewidywalne godziny pracy, stres związany z obcowaniem z umierającymi lub cierpiącymi pacjentami, a także ryzyko błędnych diagnoz to najczęstsze przyczyny słabego zdrowia psychicznego lekarzy.
W świetle badania, zaburzenia psychiczne najczęściej obserwowane są wśród onkologów. Lekarze medycyny ratunkowej częściej piją na umiarkowanym poziomie ryzyka, podczas gdy lekarze z terenów wiejskich spożywają alkohol w ilościach szkodliwych.
Jak pomóc lekarzom?
Lekarze boją się zwrócić o pomoc, ponieważ martwią się, że wpłynęłoby to na ich karierę. Ponad połowa chorych lekarzy wspominała o problemie braku prywatności w odniesieniu do ich stanu zdrowia, a co trzeci podawał, że barierą jest dla niego wstyd. Podczas gdy lekarki radzą sobie z problemami poprzez rozmowę z innymi ludźmi, lekarze częściej sięgają po alkohol, papierosy i leki bez recepty. Jak podkreśla Kate Carnell z Beyondblue, brak odpowiedniej terapii schorzeń dotykających lekarzy może wpływać na jakość dostarczanej przez nich opieki medycznej.
Dr Mukesh Haikerwal, były prezes Australijskiego Towarzystwa Medycznego i doradca w organizacji Beyondblue, mówi, że konieczne jest nauczenie lekarzy innych sposobów na radzenie sobie ze stresem niż sięganie po butelkę, a także odciążenie ich od części obowiązków, w szczególności tych związanych z dokumentacją. Co więcej, jak zaznacza dr Haikerwal, konieczna jest reforma miejsc pracy medyków i zmiana godzin ich pracy. Lekarze powinni mieć możliwość skorzystania ze wsparcia i profesjonalnego doradztwa.
U australijskiego anestezjologa, dr. Davida Noblego, depresję zdiagnozowano, gdy miał 25 lat. Jak podkreśla, nie rozpoznał choroby sam – ktoś inny szukał pomocy w jego imieniu. Zanim w pełni wrócił do zdrowia, minęło 15 lat. Zdaniem lekarza, piętno spoczywające na medykach cierpiących na choroby psychiczne jest rzeczywiste. Z drugiej strony, lekarze doświadczający depresji na własnej skórze mogą lepiej zrozumieć swoich pacjentów, wykazywać większą empatię i być lepszymi specjalistami – tłumaczy anestezjolog.