
Kongres Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikkego dostał się do Parlamentu Europejskiego. Nie oznacza to, że wybór 7,15 proc. jest dla wszystkich akceptowalny. Ledwo co ogłoszono wyniki, a już zaczęto wieszać psy na wyborcach Nowej Prawicy. Głównie na tych młodych, potocznie nazywanych "kucami". Właśnie zostali nowymi "moherami" polskiej sceny politycznej.
"Choroba dziecięca"
Od momentu ogłoszenia wyników wyborów zaczęło się wieszanie psów na „kucach” (wyborcy w wieku 18-25 stanęli murem za prawicą). Niezadowolona większość zaczęła analizować, dlaczego taka osoba jak Janusz Korwin-Mikke dostała się do Parlamentu Europejskiego, i kto na niego głosował. Zaczęto szukać przyczyny. Wniosek był jeden, Nowa Prawica swoje zwycięstwo zawdzięcza niedojrzałej młodzieży. Jako jeden z pierwszych taką diagnozę postawił prof. Jacek Wasilewski, socjolog polityki Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. Na antenie TVN24 przekonywał, że nie mają oni żadnej świadomości politycznej.
„To jest dziecięca choroba. Ja powiedziałbym tak: wybaczcie im, bo nie wiedzą co czynią. To wynika z bardzo niskiej wiedzy. Tam jest element przeciw poprawności politycznej, ale jest też element pozytywny: wiara w skrajny neoliberalizm. To jest przeciwko ich interesom. Oni oczekują opiekuńczości, oni potrzebują wspólnotowości, oni są w trudnej sytuacji. Myślenie w kategoriach: niech oni robią sobie wszyscy, co chcą, a ja sobie sam poradzę jest po prostu nieracjonalne.” CZYTAJ WIĘCEJ
Tym tropem podążyli dziennikarze internetowej redakcji TVN24. Stworzyli artykuł pod tytułem „Dlaczego gimboprawica głosowała na Korwin-Mikkego”. Autor tekstu, cytując między innymi Wasilewskiego, "bada" wyborców Nowej Prawicy. Przypina im łatkę nieświadomych, nieodpowiedzialnych wyborców. Ich głosy nie są głosami dojrzałymi, są oddawane po to, by wyrazić swój sprzeciw wobec zastanych układów i to ze złymi skutkami dla reszty. O tym też mówi inny rozmówca TVN24, Łukasz Ługowski, dyrektor liceum „KĄT”.
"Cielęctwo" wyborców
W „Gazecie Wyborczej” opublikowano tekst Agnieszki Kublik i Wojciecha Czuchnowskiego pod tytułem „Cielęctwo i prawdziwy warchoł Korwin-Mikke”. Autorzy zwrócili uwagę na to, że wraz z wiekiem wyborcy coraz mniej chętnie oddają głos na polityka Kongresu Nowej Prawicy. Do takiej konkluzji doszli po przeanalizowaniu poparcia dla tego polityka w innych grupach wiekowych. Jakie były wnioski dziennikarzy "Gazety"?
Od mainstreamowych mediów zaczyna się festiwal pogardy wobec „korwinistów”. Za tymi głosami idzie także internet. Tuż po ogłoszeniu wyniku profil „Sztuczne Fiołki” wrzucił opis, że „Dla ch*jów nie pracuje” i prosi wyborców Nowej Prawicy by odlubili ich stronę. Profil odnotował większą niż zazwyczaj liczbę lajków pod tym memem.
Oprócz tego są całe strony poświęcone tym, którzy postanowili oddać swój głos na Korwin-Mikkego np. „Gardzę korwinistami gdziekolwiek jestem 2.0”. Podobne wnioski wyciąga pewna strona, która namawia do wysłania korwinistów do Somalii. Wystarczy zobaczyć wpisy autorów strony, by zrozumieć, że głównym złem odpowiedzialnym za „zwycięstwo” Korwin-Mikkego są kuce. To oni również są bohaterami dziesiątków memów w internecie atakujących wyborców JKM.
Patrząc na reakcje niektórych, można odnieść wrażenie, że znowu mamy do czynienia ze wrzucaniem wszystkich wyborców danego ugrupowania do jednego wora. Dziś każdy, kto oddał głos na Korwina, jest porównywany do niedojrzałego gimbusa. Wcześniej podobnie przypinano łatkę wyborcom Janusza Palikota, którzy mieli być dewiantami i zwolennikami rozpusty. Było tak również w przypadku wyborców PiS, którzy byli starszymi paniami z kółka Radia Maryja. Kiedy radykalna w poglądach partia zdobywa sporą ilość głosów, zawsze mówimy o porażce demokracji. Rozpaczamy, zamiast po prostu pogodzić się z tym, że nie każdy widzi świat tak jak my.

