
Kiedy pracownicy firmy Impel Wrocław opowiedzieli w mediach, że za każdą dodatkową godzinę pracy dostają złotówkę brutto, pracodawca tłumaczył, że to porozumienie i nadinterpretacja. Teraz jednak na potwierdzenie swoich słów pokazali dokumenty. A firma milczy…
REKLAMA
Ochroniarze z Wrocławia na warunki pracy poskarżyli się „Nowej Trybunie Opolskiej”. Jak mówili, firma zaoferowała im nowe warunki pracy, zgodnie z którymi mają do przepracowania miesięcznie 40 nadgodzin, a stawka za każdą wynosi 1 złoty brutto. Pierwsze doniesienia w tej sprawie pojawiły się już kilka miesięcy temu. Firma zareagowała wtedy sprostowaniami i wydawało się, że anulowała plany.
Nic z tego. Jakiś czas później do redakcji "NTO" dotarła wiadomość, że nowe stawki zostały wprowadzone. "Jedyna różnica polega na tym, że za złotówkę na godzinę mamy do przepracowania nie 40, ale 24 godziny" – opowiada jeden z ochroniarzy.
"Pracownicy mieli problem, aby udowodnić, że mówią prawdę, ponieważ oprócz nadgodzin płatnych po złotówce, do wypłaty mieli wliczane również te płacone według normalnej stawki" – pisze gazeta.
Wyciekł jednak dokument, pod którym podpisał się jeden z ich szefów. Informował tam podwładnych, do kogo podczas jego nieobecności mogą się zgłaszać w sprawach służbowych. "“Przypominam o normie rbg [roboczogodzin] dla pracowników na UoP [umowie o pracę] - 184 rbg. Jest to związane z 24 godz. po 1 zł" – dodał. A więc potwierdził to, czemu wcześniej zaprzeczały władze firmy.
Jak komentują to teraz? "Poprzednia odpowiedź w pełni wyczerpuje tę kwestię" – ucięła przedstawicielka Impela. "Poprzednia odpowiedź" to ta mówiąca o nadinterpretacji i nieporozumieniu.
Źródło: "Nowa Trybuna Opolska"
