Zamontowane w wagonach pociągów PKP kamery rejestrują nie tylko obraz, ale i dźwięk. Podróżni nie mają nic przeciwko monitoringowi, który ma zapewnić im bezpieczeństwo, ale nie wiedzą, że jednocześnie nagrywane są ich rozmowy.
Sprawie przygląda się fundacja Panoptykon, zajmująca się ochroną podstawowych wolności związanych z rozwojem technik inwigilacji. Z ustaleń fundacji wynika, że kamery działają w 50 wagonach należących do PKP Intercity oraz Przewozów Regionalnych. Na razie spółka PKP SA nie odpowiedziała na zadane jej w trybie dostępu do informacji publicznej pytania.
– Z przedstawicielami PKP SA już w najbliższą środę spotkamy się w sądzie, który rozstrzygnie, czy obywatele mają prawo do wiedzy, czy na dworcach nagrywane są ich rozmowy, kto ma dostęp do nagrań z kamer i jak długo są one przechowywane – informuje Fundacja.
Spółka PKP SA twierdzi, że wykorzystuje kamery w celu ochrony swoich interesów poprzez „zwiększenie dyscypliny i wydajności pracy” czy „usprawnienie procesów zarządzania”. – Obraz (i dźwięk) z monitoringu instalowanego w pociągach jest nagrywany, a niekiedy również na bieżąco obserwowany. Nagrania przechowywane są od 24 godzin do nawet kilkudziesięciu dni – informuje Panoptykon.