
Reklama.
Do wypadku doszło 15 października 2009 roku. Kobieta przechodziła przez jezdnię z dwoma dorosłymi i niepełnosprawnych umysłowo synami. Zrobiła to w niedaleko przejścia dla pieszych. Chociaż było już po zmroku, to śledczy stwierdzili później, że widoczność była doskonała.
Wówczas 29-letni Mirosław W. jechał w tym miejscu o 36 km/h za szybko. Potrącona kobieta zginęła na miejscu. Kierowca zatrzymał się, pozbierał części samochodu i odjechał. Tłumaczył się, że był w szoku i wystraszył się jej synów, którzy krzyczeli – pisze Gazeta.pl.
Sprawca jednak następnego dnia sam zgłosił się na policję. Po pięciu latach procesu zapadł wyrok: 2 lata więzienia w zawieszeniu. – Oskarżony jest człowiekiem stabilnym życiowo, ma rodzinę, w której należycie się spełnia, oraz pracę, którą także traktuje należycie poważnie. Zważyć też należy, że oskarżony wyraził skruchę – uzasadnił sędzia Andrzej Koba. Po uprawomocnieniu wyroku, już 16 października tego roku Mirosław W. znów będzie mógł usiąść za kierownicą auta.
źródło: gazeta.pl