
Kiedy rozpętała się wokół tego medialna burza, Maria Wasiak zapowiedziała, że przekaże te pieniądze na cel charytatywny. I tu pojawia się kolejny problem, bo w efekcie państwowe PKP dofinansowało okręg wyborczy Ewy Kopacz. Na to wskazuje oświadczenie minister Marii Wasiak.
Informuję, że podjęłam decyzję o przekazaniu całej kwoty otrzymanej tytułem odprawy w związku z odwołaniem mnie, po dziesięciu latach pełnienia funkcji członka zarządu spółki PKP S.A., na cele Stowarzyszenia Centrum Młodzieży „Arka” w Radomiu. Proszę potraktować to jako wyraz mojego osobistego wsparcia dla Pani Premier w pełnieniu trudnej misji jakiej się Pani Premier podjęła przyjmując obowiązki Prezesa Rady Ministrów. Czytaj więcej
A ta wdzięczność będzie spora, bo pół miliona odprawy Marii Wasiak to ponad 1/3 rocznego budżetu "Arki". Jeśli w najbliższych wyborach Kopacz zdecyduje się na start ze swojego okręgu (tradycją jest, że liderzy partii kandydują z Warszawy), ten nieoczekiwany prezent od Marii Wasiak może jej przysporzyć sporo głosów.
Dlatego po otrzymaniu propozycji od Ewy Kopacz powinna była sama zrezygnować z dotychczasowej funkcji, a nie czekać na odwołanie jej przez Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy - wtedy nie otrzymałaby w ogóle odprawy i nie byłoby problemu.
Rzeczywiście, w 2012 roku poinformowano, że Jakub Karnowski, prezes PKP, będzie zarabiał 59 tys. zł miesięcznie, a jego zastępcy, w tym Maria Wasiak, po 40 tys. zł. Minister Nowak obiecał, że ujawnione zostaną całe kontrakty, ale słowa nie dotrzymał.
– Tym się powinien zająć prokurator, ale on tego nie rozwiąże, bo państwo jest słabe – komentuje poseł Wojtkiewicz. Zapowiada, że podczas dyskusji nad expose Ewy Kopacz zgłosi pytania o odprawę dla Marii Wasiak.