"Dla Ewy Kopacz" - taki dopisek powinien się znaleźć na przelewie, który obiecała zrobić Maria Wasiak na rzecz Centrum Młodzieży „Arka” w Radomiu. Bo pół miliona odprawy z PKP trafi do okręgu wyborczego nowej premier. – Będziemy domagać się wyjaśnień na komisji infrastruktury – zapowiada PiS.
Nieznana szerzej była prezes PKP nagle stała się bohaterką pierwszej afery rządu Ewy Kopacz. Maria Wasiak awansując do Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju zgarnęła pół miliona odprawy od swojego poprzedniego pracodawcy. Taką klauzulę przewidywał kontrakt menadżerski, który zawarto z najważniejszymi pracownikami spółki.
"Wyraz osobistego wsparcia"
Kiedy rozpętała się wokół tego medialna burza, Maria Wasiak zapowiedziała, że przekaże te pieniądze na cel charytatywny. I tu pojawia się kolejny problem, bo w efekcie państwowe PKP dofinansowało okręg wyborczy Ewy Kopacz. Na to wskazuje oświadczenie minister Marii Wasiak.
Co prawda nie tylko Ewa Kopacz jest z Radomia – to także miasto rodzinne Marii Wasiak. Ale Wasiak polityką zajmowała się w latach 90., kiedy razem z Kopacz działały w Unii Wolności. Po upadku partii zajęła się tylko biznesem, a dokładnie PKP i z tej drogi raczej nie zawróci. Dlatego wdzięczność lokalnej społeczności pójdzie na konto Kopacz.
Wyborcy się odwdzięczą?
A ta wdzięczność będzie spora, bo pół miliona odprawy Marii Wasiak to ponad 1/3 rocznego budżetu "Arki". Jeśli w najbliższych wyborach Kopacz zdecyduje się na start ze swojego okręgu (tradycją jest, że liderzy partii kandydują z Warszawy), ten nieoczekiwany prezent od Marii Wasiak może jej przysporzyć sporo głosów.
Ale w istocie wcale nie powinno go być, bo wątpliwości budzi już sam sposób odejścia nowej minister z PKP. – Maria Wasiak została odwołana przez właściciela, o powody tej decyzji należy więc pytać Ministerstwo – mówi Katarzyna Mazurkiewicz, rzeczniczka PKP. Bo Maria Wasiak nie została wyrzucona na bruk, ale odeszła z firmy, by przejść do konkretnej pracy. Nie było więc zagrożenia, że ucieknie do konkurencji i zdradzi tajemnice państwowego molocha.
Ściśle tajne
Dlatego po otrzymaniu propozycji od Ewy Kopacz powinna była sama zrezygnować z dotychczasowej funkcji, a nie czekać na odwołanie jej przez Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy - wtedy nie otrzymałaby w ogóle odprawy i nie byłoby problemu.
Warto zaznaczyć, że we wspomnianym walnym zgromadzeniu akcjonariuszy Skarb Państwa reprezentuje… Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju. Do takiego stanu doprowadziła Elżbieta Bieńkowska - była to jedna z jej ostatnich decyzji, podjęta na trzy dni przed oddaniem ministerstwa.
Dlaczego tak się stało, nie wiadomo. Ministerstwo broni tej informacji jak niepodległości. Nie tylko przed nami i nie od dzisiaj. – Po zatrudnieniu tych menadżerów przez ministra Nowaka rozmawialiśmy o ich kontraktach na Komisji Infrastruktury, ale nie mogliśmy dowiedzieć się szczegółów – mówi Michał Wojtkiewicz z PiS, wiceszef podkomisji transportu kolejowego. – Dopiero po naszej interwencji ujawniono ile będą zarabiać – przypomina.
Złamane słowo Nowaka
Rzeczywiście, w 2012 roku poinformowano, że Jakub Karnowski, prezes PKP, będzie zarabiał 59 tys. zł miesięcznie, a jego zastępcy, w tym Maria Wasiak, po 40 tys. zł. Minister Nowak obiecał, że ujawnione zostaną całe kontrakty, ale słowa nie dotrzymał.
Także dzisiaj PKP nie jest skłonne do ujawnienia szczegółów kontraktu Wasiak. – To tajemnica spółki – ucina Katarzyna Mazurkiewicz. Opozycja zapowiada, że będzie walczyła o ujawnienie tych danych Komisji Infrastruktury.
Nawet PO się wstydzi
– Tym się powinien zająć prokurator, ale on tego nie rozwiąże, bo państwo jest słabe – komentuje poseł Wojtkiewicz. Zapowiada, że podczas dyskusji nad expose Ewy Kopacz zgłosi pytania o odprawę dla Marii Wasiak.
– Będziemy też rozmawiać o tym na komisji infrastruktury. Nawet nasi koledzy z PO podczas rozmów w kuluarach przyznają, że też jest im wstyd – mówi. Bo choć te 500 tys. zł to niewiele w porównaniu do ponad 3 mld zł długu PKP, nie robi najlepszego wrażenia. Maria Wasiak pisze o odprawie jako podsumowaniu dziesięciu lat w zarządzie PKP. Ale w tym czasie wzrosło zadłużenie spółki, spadła liczba pasażerów, a inwestycje notowały ogromne opóźnienia.
Początek pracy Marii Wasiak to przestępowanie z jednej miny na drugą. Jeśli to się nie zmieni, to będzie trudny rok dla niej i dla Ewy Kopacz.
Reklama.
Maria Wasiak
Informuję, że podjęłam decyzję o przekazaniu całej kwoty otrzymanej tytułem odprawy w związku z odwołaniem mnie, po dziesięciu latach pełnienia funkcji członka zarządu spółki PKP S.A., na cele Stowarzyszenia Centrum Młodzieży „Arka” w Radomiu. Proszę potraktować to jako wyraz mojego osobistego wsparcia dla Pani Premier w pełnieniu trudnej misji jakiej się Pani Premier podjęła przyjmując obowiązki Prezesa Rady Ministrów.Czytaj więcej