
Posłowie Platformy Obywatelskiej złożyli w Sejmie projekt, który pozwoli nam... pracować przez 6 dni w tygodniu. Obecne przepisy zakładają 5-dniowy tydzień pracy, a dodatkowy dzień musimy odebrać w kolejnych tygodniach. Jeśli nowe przepisy wejdą w życie, będziemy mogli pracować prawie przez cały tydzień. Ale za większe pieniądze.
Pomysł bardzo podoba się Cezaremu Kaźmierczakowi, który jest zwolennikiem swobody umów cywilnych w tym zakresie. – Jeśli pracownik zgadza się na pracę przez 6 dni w tygodniu, i nikt go do tego nie zmusza, to pomysł jest w porządku – mówi prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
Zgodnie z Kodeksem Pracy (art. 129 § 1) czas pracy nie może przekraczać 8 godzin na dobę i przeciętnie 40 godzin w przeciętnie pięciodniowym tygodniu pracy w przyjętym okresie rozliczeniowym nie przekraczającym 4 miesięcy. Na tej podstawie ustala się liczbę godzin do przepracowania przez pracownika. Czytaj więcej
Cezary Kaźmierczak podkreśla, że kodeks pracy powstał jeszcze w czasach komunistycznych, a opracowywano go pod kątem wielotysięcznych przedsiębiorstw. Kompletnie nie przystaje zatem do dzisiejszych realiów. – Tych przepisów i tak nikt nie przestrzega, bo to jest nierealne. Nawet przy najlepszej woli i samozaparciu, wiele zapisów jest nie do zastosowania w małych firmach – mówi pracodawca.
Gdy mamy mały zakład fryzjerski, w którym pracują trzy osoby, a jedna zachoruje, to mamy 33 proc. absencję załogi. Można zamknąć biznes, albo te 66 proc. musi pracować więcej.
Co trzeci pracownik narzeka na łamanie prawa przez pracodawcę
Dokładnie 36 proc. Polaków przebadanych przez Millward Brown na zlecenie Work Service narzeka na łamanie prawa pracy przez swojego pracodawcę. Częściej niż co siódmy deklaruje nierozliczanie nadgodzin przez pracodawcę, najczęściej sygnalizują to osoby zatrudnione na umowach cywilnoprawnych, czyli umowie-zlecenie i umowie o dzieło (22 proc.). Czytaj więcej
A może siedem dni w tygodniu?
Kaźmierczak zauważa, że w wielu firmach już dziś ludzie pracują dużej niż 5 dni. Jego zdaniem, nowe rozwiązania funkcjonowałyby w firmach raczej na zasadach tymczasowych, a nie ogólnie przyjętych. – Będą dobre dla młodych ludzi, którzy potrzebują więcej zarobić, natomiast osoby w wieku trochę starszym, którzy mają bardziej ustabilizowaną sytuację materialną, nie będą tym zainteresowane – słyszymy.
Czas pracy powinien być regulowany swobodą umów pomiędzy pracownikiem a pracodawcą w oparciu o kodeks cywilny lub bardzo prosty kodeks pracy regulujący ogólne zasady zatrudniania ludzi.
