Przemysław Wipler jest nowym kandydatem KNP na prezydenta Warszawy.
Przemysław Wipler jest nowym kandydatem KNP na prezydenta Warszawy. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

W Kongresie Nowej Prawicy doszło do rewolucji: młodzi-gniewni wypchnęli z władz starą gwardię. – Jestem przekonany, że Janusz Korwin-Mikke dostanie świetny wynik w wyborach prezydenckich – przekonuje w "Bez autoryzacji" Przemysław Wipler, nowy pierwszy wiceprezes KNP.

REKLAMA
Zastąpi pan Jacka Wilka i wystartuje na prezydenta Warszawy – donosi Polityka Warszawska. Co chce pan zaproponować mieszkańcom? Likwidację buspasów, jak Korwin-Mikke cztery lata temu?
Przemysław Wipler: Program Kongresu Nowej Prawicy dla Warszawy będzie prezentowany przez najbliższe cztery tygodnie, codziennie jeden postulat. Chcemy zaproponować 21 postulatów dla Warszawy, które będą spójne z naszym programem dla Polski. A więc jeśli proponujemy mniej podatków, to tutaj mniej podatków lokalnych, mniej biurokracji, to i mniej biurokracji tutaj, bardziej gospodarna Polska, to i bardziej gospodarna Warszawa, mniej nietrafionych inwestycji.
Do tego mniej rozdawania pieniędzy przez urzędników, którzy ich nie zrobili, mniej korupcji, mniej nepotyzmu, mniej wpływu urzędników na nasze życie. Budżet obywatelski powinien być zwiększony. To wszystko ramowe hasła, które będą przełożone na konkretne postulaty w czasie kampanii.
Cztery lata temu Korwin-Mikke miał 3,9 proc., czyli ok. 25 tys. głosów. Na jaki wynik pan liczy?
Chcemy pokazać, że jest alternatywa i dla PO i dla PiS-u, ich wyborcy są zmęczeni tym, czym są obie te formacje. Walczymy o drugą turę, ale wszystko się może zdarzyć.
Dotychczas to wasz prezes zawsze startował, także w samorządowych i prezydenckich. Czy rezygnacja z tych pierwszych oznacz też rezygnację z tych drugich w przyszłym roku?
Moim zdaniem jest naszym najlepszym kandydatem i zdziwiłbym się, gdyby poważnie był rozważany ktokolwiek inny niż on.
Dotychczas kandydatem był Jacek Wilk, teraz pan. A przecież wszyscy kandydaci zaczęli już kampanie, pokazali programy…
To nieprawda, tej kampanii w ogóle nie widać. Ona jest miałka, jałowa. Są billboardy zupełnie nieznanych ludzi albo kilka billboardów bardzo dobrze znanych ludzi. Nie mówimy o planach, dokonaniach, o tym, co ma się zmienić w Warszawie.
Ja to widzę inaczej. Ale dlaczego Wilk nie jest nadal kandydatem?
To decyzja zarządu stołecznego oddziału KNP. Uznali, że wybory to nie jest dobry moment, by budować sobie nazwisko. Wystawiliśmy trzecią pod względem liczby kandydatów ekipę na radnych i ta drużyna powinna mieć co najmniej trzeci wynik, liczymy, że poprawimy wynik z eurowyborów.
Uznali, że ktoś, kto pełnowymiarowo zajmuje się polityką i nie musi tego łączyć z intensywną pracą zawodową, nie musi budować sobie rozpoznawalności, będzie lepszy. Ci ludzie wkładają dużo pieniędzy i zaangażowania, by móc walczyć o miejsca w radach dzielnic i w radzie Warszawy.
Czyli po prostu naprawiliście błąd sprzed kilku tygodni?
To naprawienie decyzji, którą podjęła Rada Główna KNP przez tych, którzy są tutaj na miejscu o kandydują, czyli władze oddziału stołecznego.
Dlaczego Stanisław Żółtek, dotychczasowy wiceprezes, został ukarany usunięciem z zarządu? Za to, że zrobił dobry wynik i zdobył mandat do PE?
Nie wiem co motywowało ludzi, którzy nie dali absolutorium panu prezesowi Żółtkowi. Myślę, że to była kwestia oceny jego relacji z obecnym kandydatem na prezydenta Krakowa i wiceprezesem KNP Konradem Berkowiczem. Kandydujemy tam jako Komitet Wyborczy Wyborców Nowa Prawica, a nie jako komitet partyjny. To było bardzo kontrowersyjnie krytykowane przez naszych działaczy, a o tym decydował pan Żółtek.
Były dwie podstawowe konsekwencje tego, jak ludzie głosowali na Konwencie. Przede wszystkim Śląsk głosował przeciwko wszystkim, którzy byli odpowiedzialni za wyrzucenie pana Wiesława Lewickiego, który przez lata budował ten region, najsilniejszy w strukturach. Oni przyjechali dać votum nieufności. A Warszawa była przeciwna tym, którzy narzucili wbrew woli członków oddziału kandydata na prezydenta, czyli Jacka Wilka.
On nie dostał absolutorium właśnie za to, że wbrew woli członków oddziału kandydował na prezydenta. Narzucił się jako kandydat na prezydenta wbrew woli członków oddziału, którego niedawno przestał być szefem. To były konsekwencje pewnych decyzji personalnych. Niemniej jestem przekonany, że pan Stanisław Żółtek jest, był i będzie kluczową postacią KNP. Niezależnie od tego, czy jest w zarządzie, czy nie.
Niewątpliwie, jest jednym z czterech europosłów. Wczoraj chciałem poprosić go o komentarz, odmówił, bo trwa procedura odwoławcza. To pokazuje, że w partii nadal nie ma spokoju, jest opór usuniętych.
To normalne.
Podstawy do tego daje brak przejrzystości głosowania.
To nieprawda, napisał pan wczoraj nieprawdę w tej sprawie. Pokazał pan czyjeś odręczne zapiski pokazujące sumowanie głosów. Liczono wyniki sześć osób, te ponad 300 kart oglądało i liczyło pięć osób. Nie ma żadnych wątpliwości co do przebiegu głosowania.
To karta do głosowania, u góry jest informacja jaki zaznaczyć poparcie i brak poparcia.
Nie, to tylko odręczne notatki osoby, która słuchała wyników. To nie karta do głosowania, ale tych, którzy byli poddani głosowaniu z odręcznymi notatkami jakiegoś człowieka. Gdyby znalazł pan jakiś papierek na ulicy, to miałoby równie dużą wartość.
Kiedy Janusz Korwin-Mikke zostanie prezesem honorowym, a pan z wice-krula stanie się Krulem?
To pytanie do Janusza Korwin-Mikkego. Jestem przekonany, że on będzie rządził jeszcze długo. Jest w kondycji dużo lepszej, niż wszyscy pozostali liderzy partyjni, pomimo, że jest od nich dużo starszy.
A jeśli wynik w wyborach prezydenckich i parlamentarnych będzie słaby, możliwa jest zmiana przywództwa?
Jestem przekonany, że Janusz Korwin-Mikke dostanie świetny wynik w wyborach prezydenckich. Zwłaszcza w sytuacji, w której PiS wystawi słabego kandydata, a na to się zapowiada.