
„Są frajerami. Ja szanuję biznesmenów, a nie frajerów” – mówił o polskich rolnikach minister Marek Sawicki. Teraz przeprasza, ale dla opozycji to za mało. PiS chce dymisji szefa resortu rolnictwa, bo „nie ma moralnych kwalifikacji do pełnienia urzędu”.
REKLAMA
Sawicki użył określenia „frajerzy” w kontekście rosyjskiego embarga na polskie jabłka. „Jeśli zaproponowaliśmy w sierpniu 27 groszy za wycofanie jabłka z rynku, a frajerzy wiozą na przetwórstwo po 12 - 14 groszy, to ich wybór. Wolny kraj, demokracja” – tłumaczył.
Jego wypowiedź oburzyła nie tylko politycznych rywali, ale i samych rolników. "Bardzo źle się pan minister o polskich rolnikach wyraża. Ciekaw jestem czy byłby w stanie żyć, a mówi że jest rolnikiem, z takiej ceny, jaką nam się proponuje" – komentował w TVN 24 rolnik Andrzej Pietrzak.
Minister, pytany o to, czy nie czuje się w obowiązku przeprosić za swoje słowa, odpowiedział: "Jeśli rolnicy poczuli się urażeni to oczywiście przepraszam. Ale nie było moją intencją obrażanie rolników. Moja intencją było ich obudzenie do wspólnego działania".
Takie wytłumaczenie nie przekonuje opozycji. "Minister rolnictwa zwracający się do polskich rolników per frajerzy nie ma moralnych kwalifikacji do pełnienia urzędu i powinien zostać natychmiast zdymisjonowany" – stwierdził prezes PiS Jarosław Kaczyński. Dodał, że Sawicki użył "języka kryminalistów".
W obronie Sawickiego stanęła premier Ewa Kopacz. Według niej "minister skrócił dystans", może za bardzo, "ale tak naprawdę on dobrze życzy polskim rolnikom".
Źródło: tvn24.pl
