Do 21 października można było składać oferty w przetargu na usługi w zakresie udostępnienia łączności satelitarnej dla TVP Polonia. Dotychczasowy dostawca tych usług nie wziął udziału w przetargu, ponieważ, jak twierdzi, został on skonstruowany tak, że nie może uczestniczyć w procedurze. - To kłamstwo - komentuje sprawę Jacek Rakowiecki, rzecznik telewizji publicznej.
Do końca roku dostarczaniem sygnału TVP Polonia poza granicami Polski będzie zajmować firma Astra CEE. Od 1 stycznia 2015 roku ulegnie to jednak zmianie. W wyniku procedury przetargowej zostanie wyłoniony nowy dostawca.
Dlaczego TVP chce dokonać zmiany? Jak tłumaczył w trakcie posiedzenia senackiej Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą, która zajęła się tematem przetargu, dyrektor TVP Technologie Wiesław Łodzikowski, polska telewizja publiczna chce odejść od stosowania dwóch standardów nadawania i zastąpić go jednym. Łodzikowski tłumaczy to chęcią ograniczenia kosztów. Twierdzi, że jest to oszczędność rzędu setek tysięcy euro rocznie.
Do tej pory TVP Polonia była dostępna na satelicie Astra na pozycji 19,2 E oraz na satelicie Eutelsat Hot Bird na pozycji 13 E. - Telewizja Polska, realizując politykę optymalizacji kosztów nadawania satelitarnego, podjęła decyzję o nadawaniu programu TVP Polonia, bez ograniczeń technicznych, od stycznia przyszłego roku za pomocą jednej platformy satelitarnej, jednej pozycji satelitarnej, gdzie dla całej Europy skupiona jest większość kanałów polskojęzycznych - tłumaczył Łodzikowski.
Zaznaczył jednak, że niektórzy odbiorcy w związku ze zmianą będą mieli utrudniony lub wręcz uniemożliwiony odbiór TVP Polonia, lecz skala utrudnień ma być znikoma. - Może się zdarzyć, że ktoś korzysta z pojedynczej anteny będzie musiał doposażyć się w drugi konwerter, żeby odbierać dwa sygnały jednocześnie - przyznał. Poinformował też, że do przetargu stanęły dwa podmioty: ITI Neovision SA i TTcomm. W tym gronie nie ma Astry, która do 9 lat współpracuje z TVP.
- W dokumentach przetargowych została literalnie zapisana nazwa handlowa naszego głównego konkurenta, czyli Eutelsat HotBird. Dlatego też nie możemy wziąć udziału w przetargu. To tak jakby BMW starało się wygrać postępowanie na dostarczanie samochodów marki Mercedes-Benz - tłumaczy w rozmowie z naTemat Marcin Ornass-Kubacki, prezes Astry CEE.
- To kłamstwo - odpowiada na ten zarzut Jacek Rakowiecki, rzecznik TVP. - Astra mogłaby wejść we współpracę handlową, tak jak czynią to inne firmy. To nie jest rynek właścicieli tylko pośredników. Wygląda mniej więcej tak jak rynek sprzedaży telewizorów. Producenci rzadko kiedy bezpośrednio sprzedają swoje urządzenia. Czynią to przez pośredników w postaci sieci sklepów z elektroniką - wyjaśnia.
Rzecznik TVP odpiera też zarzuty Astry o to, że zasięg Eutelsatu w Europie Zachodniej jest mniejszy niż firmy reprezentowanej przez Ornass-Kubackiego. Według niezależnych badań jakimi dysponuje TVP, zasięg obu firm jest podobny w Europie, natomiast na pograniczy Europy i Azji lepiej wypada Eutelsat. Tę drugą informację potwierdza Marcin Ornass-Kubacki, lecz zaprzecz tej pierwszej.
- Dużo ważniejsze jest to, aby niezakłamane informacje docierały do widzów na Wschodzie niż na Zachodzie - podkreśla Jacek Rakowiecki. Dodaje też, że liczby dotyczące widzów polskojęzycznych telewizji poza Polską, które podaje Astra są trudne do potwierdzenia i zapewnia, że skala problemów z odbiorem stacji nie będą tak duże jak twierdzi Astra. - To dezinformacja - mówi w rozmowie z naTemat. Zaznacza też, że 99 proc. telewizji polskojęzycznych korzysta z satelity Eutelsat HotBird.
- Prawie 99 proc. telewizji publicznych w Europie korzysta z Astry - twierdzi natomiast Marcin Ornass-Kubacki. - TVP zastosowało przetarg zawężający, co jest niespotykane, ponieważ zazwyczaj w tego typu przetargach zakłada się korzystanie z usług i Astry, i Eutelsatu, i z jeszcze innych firm. Od półtora roku staramy się dojść do porozumienia z TVP, ale nam się to nie udało. Podkreślaliśmy, że zaoferujemy o jedno euro mniej niż konkurenci, lecz telewizja publiczna nie skorzystała z tej oferty. Nasi prawnicy przyglądają się sprawie - podkreśla w rozmowie z naTemat.