
Już zawyliście z oburzenia? Słusznie. Spalony - lub jego brak - to często kwestia, która przesądza o sukcesie lub porażce danej drużyny w meczu. Teraz kibice przed telewizorami jednak nie będą mogli zobaczyć od razu, czy sędzia oszukał ich ukochany klub, bo... UEFA zabroniła realizatorom telewizyjnym pokazywania spornych sytuacji ze spalonym.
REKLAMA
Kto zrozumie decyzję europejskiej federacji, temu konia z rzędem. Podczas gdy kibice od lat postulują, by raz na zawsze załatwić sprawę spornych spalonych powtórkami dostępnymi dla sędziów, to UEFA idzie wręcz w drugą stronę - i nie dość, że nie usprawnia pracy sędziów, to jeszcze odbiera możliwość weryfikacji ich działań telewidzom.
Zakaz emisji powtórek z tymi sytuacjami dotyczy Ligi Mistrzów, Ligi Europy i eliminacji do Euro 2016. To efekt sytuacji z meczu Czechy - Islandia, który odbywał się w niedzielę 16 listopada. Gospodarze w 11. minucie zagrozili bramce Islandczyków, ale sędzia stwierdził wówczas właśnie spalonego. Sytuacja była na tyle niejasna, że telewidzowie oczekiwali powtórki, ale dostali tylko... słowo od komentatora Jaromira Bosaka - opisuje serwis wp.pl. Bosak oświadczył, że powtórkę chętnie by pokazali, ale nie mogą, bo UEFA zabroniła.
Pomijając ewidentną absurdalność i głupotę takiej decyzji, to europejska federacja sama kręci w ten sposób na siebie bat. W sytuacji, gdy o korupcji w piłce nożnej mówi się nawet na najwyższym szczeblu rozgrywek, odchodzenie od transparentności takich sytuacji jak spalony w meczu może kibicom dawać tylko jeden sygnał.
Źródło: wp.pl
