Tony śmieci zmierzają do Dąbrowy Górniczej.
Tony śmieci zmierzają do Dąbrowy Górniczej. Fot. Shutterstock
Reklama.
Za całą akcję odpowiada firma Sarpi, która ma na wyposażeniu instalację termicznego przekształcania odpadów. Przedstawicielka firmy uspokaja, że to nie pierwszy taki transport i nie ma się czego obawiać. Śmieci zalegały w pobliżu nieczynnych zakładów rolniczych.
– Są to odpady, które przyjmujemy od 10-15 lat. Rzeczywiście, ma do nas dotrzeć taki transport. Zdajemy sobie sprawę, że być może brzmi to groźnie, ale zapewniam, że tak nie jest – powiedziała portalowi twojezaglebie.pl Karina Szafranek-Braś, dyrektorka sprzedaży i marketingu Sarpi Dąbrowa Górnicza.
Takie tłumaczenia nie uspokajają jednak mieszkańców Śląska. Tym bardziej, że spalarnia, w której odpady mają zostać poddane utylizacji, znajduje się w dzielnicy Dąbrowy Górniczej, Strzemieszycach. Mieszkańcy uważają, że firmy prowadzące taką działalność powinny znajdować się w specjalnie wydzielonych strefach poza miastem.
O jakie śmieci chodzi? Jak podaje firma Sarpi, są to odpady pestycydowe, a ich toksyczność polega na tym, że są skondensowane. Jednak mieszkańcy nie wierzą w zapewnienia o nieszkodliwości tego transportu, zastanawiają się dla kogo opłacalne jest przewożenie odpadów na drugi koniec świata. Inni dodają, że podczas spalania wspomnianych śmieci wydobywają się związki, które odkładają się w organizmie ludzkim i są praktycznie niemożliwe do wydalenia.
Cała akcja ma kosztować około pół miliona dolarów.
Źródło: twojezaglebie.pl