Młoda poetka zainicjowała brutalne zabójstwo rodziców swojego chłopaka. Zbrodnię zainspirowało uwielbienie dla Witkacego i jego niechęć do "hołoty umysłowej". "Gazeta Wyborcza" opisuje szczegóły wstrząsającej zbrodni.
Funkcjonariusz z 30-letnim stażem przyznał w rozmowie z gazetą, że był zszokowany. – Dom cały we krwi. Czegoś takiego nie widziałem odkąd jestem w służbie. Sceneria gorsza niż w horrorach gore – mówi.
Prokuratura oficjalnie nie ujawnia szczegółów śledztwa, na razie zbierane są dowody, ale ponieważ młodzi kupili wcześniej lateksowe rękawiczki, możliwe, że było to zaplanowane działanie. Na miejsce przywieźli ich znajomi, których też policja już zatrzymała. Dwójka 19-latków utrzymuje, że nie wiedziała nic o planach morderstwa, a potem nie wierzyli w przechwałki Zuzanny M..
Rodziców chłopaka dwójka zaatakowała we śnie. Ojciec zaczął się bronić, więc dziewczyna ugryzła go w rękę. Potem próbowali odciąć dłoń – myśleli, że w ten sposób zatrą ślady DNA. Nie udało się im, ponieważ noże były już stępione. Matka chłopaka zaczęła uciekać, 18-latkowie zaciągnęli ją z powrotem do domu i poderżnęli jej gardło.
Policję zaalarmował sąsiad, którego zaniepokoiło, że drzwi wejściowe do domu były od dłuższego czasu otwarte. 18-latków zatrzymano w Krakowie, gdzie prawdopodobnie pojechali na... spotkanie z fanami młodej poetki.
Choć grozi im dożywocie, nie okazali skruchy i przyznali się do winy. Jak wynika z opisu "GW", dziewczyna krok po kroku opowiedziała, jak przebiegała zbrodnia. Funkcjonariusze, którzy przesłuchiwali nastolatków mówią, że widać, iż to dziewczyna kierowała zabójstwem. Podejrzani zostali aresztowani tymczasowo na trzy miesiące.