
Jim Jarmusch o tym nie wie, ale Adam Michnik właśnie dopisał kolejną etiudę do jego filmu „Kawa i papierosy”. Etiuda, w której wystąpił – nie po raz pierwszy zresztą – nosi tytuł „Adam Michnik i papierosy palone publicznie”. Tym razem naczelny „GW” zapalił e-papierosa w programie „Tomasz Lis na żywo”. Większość dziennikarzy i komentatorów uznała, że przekroczył granice dobrego smaku, pogwałcił dobre obyczaje i pokazał widzom, że ich nie szanuje. Nie brakuje też głosów, że „promując palenie” złamał prawo. Rzecznik TVP Jacek Rakowiecki uważa jednak, że sprawa jest niepoważna. – Niepoważne jest zajmowanie się faktem, że Adam Michnik zapalił w studiu e-papierosa zamiast tym, co mówił – komentuje dla naTemat.
Fakt – w materiałach o udziale Michnika w programie Tomasz Lisa próżno szukać informacji o tym, co mówił publicysta. A mówił dużo i ciekawie. Mówił o dobrym wizerunku, jaki Polska ma za granicą, ale i o kruchości młodej, polskiej demokracji. – Ona może zostać łatwo zrujnowana, widzieliśmy to w innych krajach, w Ukrainie za czasów prezydenta Janukowycza, jak jest dziś rujnowana w Rosji i na Węgrzech (...) jak niewiele brakowało, a ten sam scenariusz powtórzyłby się na Słowacji i w Rumunii – mówił naczelny "GW". Mówił też o służbie zdrowia, o rządzie i ruchomych piaskach, na jakich on stoi. Mówił o premier Kopacz. O wyborze między "herbatą a denaturatem", jaki mają polscy wyborcy. Jednak w większości mediów słychać tylko o "e-papierosie".
W komentarzach dominują głosy krytyki. – W kategoriach publicznego chamstwa palenie w telewizji oceniam gorzej niż jedzenie sałatki w ławie poselskiej – napisała na Twitterze blogerka Kataryna, porównując Michnika do wygłodniałej posłanki PiS Krystyny Pawłowicz w Sejmie. – Potężny kiedyś facet, który uformował III RP. Dziś najważniejsze, że był z e-papierosem. Gorzkie – uznał dziennikarz „Wprost” Michał Majewski.
Rzeczywiście, mamy w Polsce kilka osobowości, którym więcej uchodzi na sucho. Dla przykładu wymienić można tu również Jerzego Owsiaka, który na konferencji prasowej potrafi chodzić po biurkach. Takie zachowanie zwraca z pewnością uwagę, jednakże i tak wszyscy patrzą na to przez palce. W końcu "tacy już są" i większość zdążyła się do tego przyzwyczaić.
Z taką oceną zgadza się specjalista ds. wizerunku Dariusz Tworzydło, który uważa, że Michnik przekroczył granicę dobrego smaku. – Adam Michnik jest postacią kontrowersyjną, albo jest atakowany, albo chwalony. Osobiście nie popieram tego typu zachowań, bo są pewne granice, których moim zdaniem przekraczać nie wolno. Jedną z nich jest palenie w programie publicystycznym – mówi ekspert.
