Reklama.
Rząd od początku planował ustępstwa wobec górników. Najpierw zagrał wysoko, by mieć z czego zrezygnować. Bo tak naprawdę nie chciał likwidacji kopalń, tylko ich restrukturyzacji i sprzedania. Poza tym Ewa Kopacz bała się, że zapowiedziany przez Piotra Dudę strajk generalny obali jej rząd.
Kopacz uznała, że musi postawić górników pod ścianą i ogłosić plan likwidacji czterech kopalń. (...) Gdyby zaczęła łagodnie negocjować ze związkami, to do marca nic byśmy nie ustalili. Związkowcy od roku nie chcieli się zgodzić nawet na ograniczenie deputatów węglowych. Czytaj więcej