Poznaj przepis na kultowe hamburgery z "Pulp Fiction", cobblera z "Rzezi" Romana Polańskiego, a już wkrótce tajemnicę uwielbianej przez Garfielda lasagni po bolońsku. Paulina Wnuk, twórczyni bloga "From movie to the kitchen", postanowiła iść z duchem czasu i założyć kulinarny filmowy kanał na YouTube. Robi to naprawdę dobrze i wie czego chce.
Kanał na YouTube jest jej naturalnym przedłużeniem bloga “From movie to the kitchen”, na którym publikowała głównie przepisy na kultowe filmowe potrawy. W 2013 roku wydała swoją książkę pt. "Kuchnia Filmowa". Ostatnio wprowadziła na blogu kilka zmian i nie zajmuje się już na nim tylko gotowaniem. Chce prowadzić go równolegle z kanałem na YouTube, bo uważa, że jest to nadal bardzo ciekawy sposób na urozmaicenie gotowania. Poza tym może dotrzeć do większej ilości osób.
Choć na kanale możemy zobaczyć jedynie dwa pełne filmy, to śmiało już możemy stwierdzić, że wszystko zrobione jest w profesjonalny sposób. Paulina do każdego odcinka charakteryzuje się tak, aby pasować do danej tematyki. Przygotowuje też wstawki z odwołaniem do wybranego filmu. Na koniec przeprowadza uliczną sondę wśród mieszkańców Gdańska i wypytuje ich o różne kulinarne zagadnienia.
– Na pewno niektóre przepisy się powtórzą, bo są zbyt kultowe/ciekawe/ oryginalne żeby je pominąć, ale będzie też dużo nowości – mówi. Poza tym filmy to zupełnie coś innego niż przepis w formie pisanej. Staramy się, aby były one ciekawe, spójne, miały kinowy klimat, jakąś fabułę. Na polskim YouTubie nie ma jeszcze takiego kanału kulinarnego – dodaje.
Większość przepisów wymyśla sama, ale inspiruje się też innymi kulinarnymi blogami. Zdarza się , że podrzucą je także czytelnicy. Kiedy tworzy, robi to wielokrotnie, metodą prób i błędów. – Kiedyś miałam problem z bezą cytrynową z filmu "Tost. Historia chłopięcego głodu", ale wystarczyło kilka prób i udało mi się upiec idealną bezę – opowiada. Czasem jednak udaje się jej stworzyć taką filmową potrawę za pierwszym razem.
– Kuchnia filmowa, to małe przedsięwzięcie, które tworzy kilka osób – mówi Paulina. – Zdjęciami zajmuje się Robert Rawłuszewicz, make up i scenografię organizuje Urszula Pociejkowicz. Angelika Szodrowska pilnuje wszystkiego, co związane z produkcją, za montaż odpowiada Jakub Rados, a poza gotowaniem w dodatkowych scenkach czasami występują mój syn Tymek i chłopak Karol. Wszyscy wspólnie pracujemy na planie, poświęcamy dużo czasu pracując nad Kuchnią filmową i próbując ją ulepszyć. Choć na kanale dostępne są dopiero dwa odcinki, my nagrywamy już siódmy – dodaje.
Sposób na życie
Od dwóch lat blogowanie to jej sposób na życie. Sama podkreśla: – Jedzenie z filmów, to temat tak obszerny, że można go wykorzystać na wielu płaszczyznach. Latem na zaproszenie organizatorów odwiedziła Festiwal "Ińskie Lato Filmowe", gdzie przez kilka dni gotowała filmowe potrawy.
Po otwarciu kanału pojawiło się tam kilka hejterskich komentarzy. Wcześniej na blogu Paulina tego nie doświadczyła. – Podobno na YouTube to całkiem normalne, więc staram się przyzwyczaić do tego i nie reagować – mówi. Jeżeli chodzi o przepisy to nigdy nikt jej nie składał reklamacji, a wręcz przeciwnie. Nie podaje niesmacznych przepisów. Ma ogromny sentyment do niebieskiej zupy Bridget Jones, bo to od niej właściwie wziął się pomysł na założenie bloga. Zdarza się, że potrawy nie wychodzą, ale to raczej z przyczyn niezależnych od blogerki. Często okazuje się, że np. piekarnik albo inne produkty mogą całkowicie zmienić potrawę.
Choć kanał na YouTube dopiero raczkuje, to Paulina liczy na to, że pomysł na filmowe jedzenie w formie video równie szybko spodoba się widzom i uda jej się połączyć tę pasję z pracą.