RPS zmierzył się z wersami Adama Mickiewicza
RPS zmierzył się z wersami Adama Mickiewicza Fot.mat.prasowe

Rychu Peja Solo mówi nam, że "Wielkiej Improwizacji" Adama Mickiewicza absolutnie nie rapuje się naturalnie. – Po pierwsze słowa, którymi na co dzień nie operujemy, są trochę archaiczne i dość wyszukane, co dziwić nie powinno. Po drugie budowa wiersza. Poeta nie kończy dwuwersów rymem, a w pewnym momencie rymów nie ma wcale, pojawiają się dopiero kilka linijek później w momencie, kiedy słuchacz/czytelnik zdążył zgubić już tzw. wątek. Całe szczęście natężenie emocjonalne i monologiczna forma pozwala nam zatracić się w tym szaleńczym potoku słów – mówi.

REKLAMA
Adam Mickiewicz słynął z tego, że jego wiersze charakteryzowały się płynnością tekstu mówionego. Improwizował, układając wiersze prawie "na żywo". "Wielka Improwizacja" (fragment trzeciej części mickiewiczowskich "Dziadów") też miała powstać w ciągu jednej nocy.
Perła polskiej literatury od środy dostępna jest w hiphopowej interpretacji rapera Ryszarda występującego również pod pseudonimem RPS (Rychu Peja Solo). Beat wyprodukowany został przez DJ. Zel’a.
Utwór towarzyszy wydawanej przez Narodowe Centrum Kultury książce "Raperzy kontra Filomaci", ukazuje się też przy okazji wydania "Antologii Polskiego Rapu". naTemat jest patronem medialnym wydarzenia.
Jeżeli mowa o samym tekście "Wielkiej Improwizacji", to Rychu Peja Solo szczególnie lubi jeden fragment. Ze względu na potrzebę wolności, poczucie siły, duchowej mocy zacytowałby z wersów Mickiewicza:

...Dziś chwila przeznaczona i najsilniej dziś wytężę, duszy mej ramiona to chwila Samsona

Kiedy więzień i ślepy tak dumał u kolumny zrzucę ciało i tylko tak jak duch wezmę pióra...

Raper wymienia też, co dla niego w tym tekście wydaje się najistotniejsze. To nieśmiertelność, przekonanie bohatera o swojej mocy, możliwości robienia wielkich, wzniosłych rzeczy, do których jest stworzony – Do tego pokład silnych emocji, bunt nacechowany oczywiście brakiem pokory, ale zarazem wielka mądrość człowieka umartwiającego się pośród wszystkich tych dylematów – wyjaśnia.
RPS podjął się tego wyzwania, bo jak mówi "lubi niekonwencjonalne pomysły". Nie ma też nic przeciwko współpracy z instytucjami kultury przy ambitniejszych projektach.
– Uważam, iż wszelkie działania muzyczne należy traktować jako te ambitniejsze, nie tylko te objęte patronatem mecenasów kultury wysokiej – zaznacza. – Muzyczne fuzje, crossovery, wymiana doświadczeń, to w zasadzie kwintesencja muzykowania, obcowanie z nowymi horyzontami, nauka od innych, ale także inspiracja do nowych działań. Wszystko to pozwala zawodowcom na tworzenie nowej jakości bez względu na pochodzenie i rodzaj warsztatu. Wspólny język to kwintesencja chemii, bez której tego typu cuda nie mają prawa bytu – dodaje.
Na podstawie: materiały NCK