
Rolnicy wzorem górników podjęli strajk i wyszli blokować ulice, by wymusić realizację swoich postulatów. Jednak w przeciwieństwie do pracowników kopalń nie są jednością. Na internetowych forach spierają się, czy nie lepiej byłoby np. wylać gnojówkę w ministerstwie, niż utrudniać życie ludziom i czy blokady nie są zbyt "bogate". "Trzeba strajkować na pieszo ubranym w najgorsze śmierdzące i brudne ubrania, a nie jak zawsze na paradę, by się pochwalić nowym sprzętem" – takich opinii jest wiele.
Blokady zorganizowano dziś w wielu miejscach w Polsce i wszystko wskazuje na to, że na nich się nie skończy. OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych grozi, że jeśli "rząd nie pójdzie po rozum do głowy", za kilka dni dojdzie do "paraliżu Warszawy". Strajkujący stawiają szereg postulatów, dotyczących m.in. rekompensat za uprawy zniszczone przez dziki, dwuletni zakaz uboju rytualnego czy niskie ceny rynkowe surowców. Generalnie chodzi o "trudną sytuację w branży".
Koszt produkcji tucznika to około 5 zł, a żywiec 3,50. Górnicy dostali, Ukraińcy dostali, a rolnicy zap**** za nic dokładając z innych działalność.
Może to trochę szalone ale czy można by złożyć pozew zbiorowy przeciw państwu za to że za złą politykę doprowadziło do największego od lat kryzysu w polskim rolnictwie.
Górnicy strajkują - wszystkie oczy są skierowane na nich! Rolnicy strajkują - niby ktoś coś powie, ale ogólnie wszystko jest skutecznie pomijane. Nasi politycy już Ukrainie ‘pomogli’, teraz rolnicy zbierają tego efekty, tylko kto nam pomoże?
Rolnicy bardzo dużo uwagi poświęcają kwestii tego, jak powinny wyglądać strajki. Nie są przekonani, czy obecna formuła, czyli blokady dróg, jest właściwa. Przede wszystkim dlatego, że odbiór tych protestów w społeczeństwie nie będzie pozytywny, bo przeciętny obywatel widzi rolniczy sprzęt i domyśla się, że na wsi nie jest jednak tak tragicznie.
Na strajk starym Ursusem można przyjechać czy musi być nowy JD? Pytam się bo boję się, że mnie protestujący wyśmieją jak Ursusem przyjadę.
Rozsądnie i pokojowo nic się nie uzyska. Jedynym argumentem są protesty, im bardziej masowe tym lepiej. Nigdy jednak nie poprę blokad dróg i uprzykrzania życia ludziom, którzy na decyzje Rządu nie mają najmniejszego wpływu, a sami nie są w lepszej sytuacji od nas. Jeśli blokować, to tych którzy nam szkodzą.
Tylko nie jedzmy na protest nowymi ciągnikami, a sześćdziesiątkami, władimircami i forszmitami, bo jak widze w tv nowe ciągniki to mnie samego bierze. a co dopiero mieszczuchów. Trochę pokory.
Jest też wątek okołopolityczny, bo nie wszyscy rolnicy podpisują się pod stwierdzeniem, że za obecny kryzys w branży - czyli m.in. niskie ceny świń, klema czy warzyw - odpowiada wyłącznie rządząca koalicja PO-PSL. Jeden z komentujących przekonuje, że to za czasów Lecha Kaczyńskiego nasze stosunki z Rosją się pogorszyły, a kiedyś "Ruskie brały wszystko: buty, nieważne czy dwa lewe czy prawe, mięso, owoce, warzywa". No i jeszcze ta Unia Europejska... "Wszystko szło do Rosji i było luks. Wzięli nas tylko po to do tej Unii, bo inne kraje musiały gdzieś ulokować swoje towary" – twierdzi ten sam rolnik.
