
Niejasne sprawy budzą wielkie emocje. Kiedy nie można czegoś zrobić, kusi to najbardziej. Szeptanie po kątach, korytarzowe plotki, zmuszanie czytelników do domysłów, dzięki którym wszyscy telewizyjni szefowie newsroomów jawią się jako banda niewyżytych seksualnie ogrów - to rozpala wyobraźnię.
W tej sprawie internet po raz kolejny pokazał, jak wielką jest siłą. Wyobraźmy sobie, że nie byłoby sieci, forów i komentarzy. Publikacja "Wprostu" dotycząca bezimiennej ofiary rzucającej oskarżenia w stronę bezimiennego sprawcy szybko rozpłynęłaby się w niedomówieniach.
Po licznych doświadczeniach procesowych, w tym karnych, nauczyłem się bardzo wiele i doskonale wiem, w jaki napisać tekst, aby żaden sąd i nawet mecenas Romek Giertych nie był w stanie wydać wyroku. Nie skorzystam z tej wiedzy i pozostaję do pełnej dyspozycji procesowej, ponieważ medialnie namaszczonym bożkom znów się wydaje, że mogą śmiertelnikowi uczynić wszystko, bez żadnych konsekwencji i wyrzutów sumienia.
Komisja rozpocznie pracę w poniedziałek 16 lutego i oczekuje się, że przekaże informację zarządowi w ciągu dwóch tygodni. Do tego czasu nie będziemy komentować ani działań komisji ani spekulacji medialnych.
Milczenie słychać najlepiej
A imiennych zeznań nadal brak.
