Dziennik Ustaw

Premier Ewa Kopacz podpisała rozporządzenie pozwalające wezwać na obowiązkowe ćwiczenia wojskowe każdego, kto jest zdolny do służby. Do tej pory powołania mogli otrzymywać wyłącznie ci, którzy mają za sobą czynną służbę. Gen. Polko przewiduje, że efektem tych działań będą co najwyżej ucieczki do Londynu przed niechcianą służbą. – Panuje chaos informacyjny – mówi w rozmowie z naTemat.

REKLAMA
Informacja o rozporządzeniu dopuszczającym powszechne ćwiczenia wojskowe pojawiła się w mediach we wtorek wieczorem i od razu zaniepokoiła internautów. Część pisze w komentarzach, że w obecnej sytuacji można było się tego spodziewać, a inni protestują, bo nie mają zamiaru w jakikolwiek sposób angażować się w obronę kraju.
Potencjalny uczestnik szkolenia, którym jest każdy z nas, wie dziś tyle, co nic. Z MON-u nie wyszła na ten temat żadna informacja, więc wszyscy potencjalnie zainteresowani bazują jedynie na Dzienniku Ustaw. Ministerstwo Obrony zaś poinformowało nas, że odbywa się dziś roczna odprawa, w związku z czym otrzymanie jakiejkolwiek informacji na temat szkoleń nie jest możliwe.
logo
Były szef MON Romulad Szeremietiew zwraca uwagę, że rozporządzenie dotyczące ćwiczeń dotyczy ogromnej liczby Polaków. – Mamy do czynienia z całkiem „zielonym” towarzystwem i ich trzeba uczyć abecadła wojskowego. Widać więc, że muszą być przynajmniej dwa cykle szkolenia. Czy i jak zostanie to rozwiązane? Jest jeszcze problem, który pojawiał się już wcześniej: czy obecna armia zawodowa ma wystarczającą ilość instruktorów i możliwości prowadzenia tego typu szkoleń, bo to jednak jest duży wysiłek  – cytuje radiomaryja.pl

Ćwiczenia wojskowe:

Ćwiczenia wojskowe mogą być odbywane jako: – jednodniowe,

– krótkotrwałe — trwające nieprzerwanie do trzydziestu dni,

– długotrwałe — trwające nieprzerwanie do dziewięćdziesięciu dni,

– rotacyjne — trwające łącznie do trzydziestu dni i odbywane z przerwami w określonych dniach w ciągu danego roku kalendarzowego. Czytaj więcej

za WKU
Aby dowiedzieć się czegoś więcej o ćwiczeniach, dzwonimy do wiceprzewodniczącego sejmowej komisji obrony narodowej - Stanisława Wziątka. – Nie było debaty na ten temat na komisji obrony – mówi poseł. – Skąd zwykły obywatel może coś wiedzieć na ten temat, skoro ja nawet w komisji się tym zajmowałem – dziwi się poseł. Przyznaje jednocześnie, że rozporządzenie jest próbą reakcji na zagrożenie pojawiające się na Wschodzie.
Stanisław Wziątek
Sejmowa komisja obrony narodowej

To jest niestety chaotyczna próba naprawiania tego, co wcześniej zostało zepsute. Ktoś, kto przygotował to, co nazywamy profesjonalizacją polskiej armii czyli odejście od poboru nie uwzględnił tego, że wojsko oddala się od społeczeństwa.

Młodzi uciekną do Londynu?
Równie zdziwiony jest gen. Roman Polko. – Gdy tak wielu Polaków zaniepokojonych jest niebezpieczeństwem i w naturalny sposób ludzie zastanawiają się, czy nie powinni się przeszkolić, informacja staje się elementem kluczowym – mówi naTemat. Jak twierdzi, zamiast niej, w przekazie medialnym pojawiają się kampanijne hasła, ogłaszanie kolejnych poborów i namawianie ochotników do zgłaszania się. – A gdy już się zgłaszają, odbijają sie od drzwi, bo nawet w WKU nic na ten temat nie wiedzą – mówi.
Gen. Roman Polko

Panika narasta, a pożytku z tego dla bezpieczeństwa żadnego nie ma. Żadna firma nie pozwoli sobie na to, aby przyszedł ktoś z ulicy i obowiązkowo był przyjmowany na etat, bo tak ogłosił prezes. To wojsko ma zbudować system bezpieczeństwa który będzie odpowiadał współczesnym wyzwaniom.

Polko źle ocenia system informowania ludzi o stanie bezpieczeństwa państwa oraz możliwych szkoleń. – Takie sygnały to dezinformacja. Po raz kolejny wypływa na zewnątrz, że rezerwiści będą szkoleni, wzywani, więc ludzie mają powody do niepokoju. Nawet zwykłe zaproszenie do WKU, aby porozmawiać, jest odczytywane jako pobór do wojska. Konsekwencja jest taka, że delikwent się zastanawia, czy nie uciec do Londynu i udawać, że przypadkiem go nie ma w Polsce – mówi Roman Polko.

Kto jest kim?

– żołnierz rezerwy – osoba, która złożyła przysięgę wojskową i została przeniesiona do rezerwy po zwolnieniu z czynnej służby wojskowej

– osoba przeniesiona do rezerwy niebędąca żołnierzem rezerwy – osoba podlegająca obowiązkowi odbycia zasadniczej służby wojskowej, niepowołana do jej odbycia i przeniesiona do rezerwy;

– przydział mobilizacyjny – imienne wyznaczenie w czasie pokoju żołnierza czynnej służby wojskowej lub żołnierza rezerwy, zgodnie z posiadaną przez niego specjalnością lub kwalifikacjami zawodowymi, na stanowisko służbowe lub do pełnienia funkcji wojskowych Czytaj więcej

za WKU
Zagospodarować to, co mamy
Generał Polko twierdzi, że należałoby się przede wszystkim zastanowić, w jaki sposób wykorzystać rezerwistów, którzy odbyli zawodową służbę. – Jakie mają przydziały mobilizacyjne? Jakie zadania się dla nich przewiduje? W jaki sposób będą podtrzymywać swoją kondycję aby nie utracić potencjału. Dopiero później można mówić o masowym szkoleniu ludzi, którzy w ogóle w wojsku nie byli – mówi gen. Polko.
Gen. Roman Polko

Nie można szkolić na takiej zasadzie, że kto chce przeżyć zabawę w wojsko, to przychodzi i przeszkala się w strzelaniu do figury bojowej 27 P, czyli stojącej, nieruszającej się. Oddaje pięć strzałów, a wówczas wszyscy oddychamy z ulgą, bo "przeszkoliliśmy".

Zdaniem Stanisława Wziątka, należy zastanowić się nad przywróceniem służby zasadniczej, ale jedynie dla tych, którzy chcą iść do wojska. – Moim zdaniem to jest kierunek, w którym powinna zmierzać polska armia. Nie każdy przymuszony, tylko każdy, kto chce – mówi wiceprzewodniczący sejmowej komisji obrony.

Napisz do autora: krzysztof.majak@natemat.pl