Wiktor Orban nie chowa głowy w piasek i mówi o tym, że podczas wojny światowej wielu Węgrów przedłożyło zło nad dobro.
Wiktor Orban nie chowa głowy w piasek i mówi o tym, że podczas wojny światowej wielu Węgrów przedłożyło zło nad dobro. Fot. Przemek Wierzchowski / Agencja Gazeta

Skandaliczna wypowiedź  dyrektora FBI o tym, że Polacy, Węgrzy i Niemcy wspólnie dokonali eksterminacji Żydów, u nas spotkała się ze stanowczą reakcją. Politycy i komentatorzy od kilku dni przez wszystkie przypadki odmieniają słowa: „ignorancja”, „kłamstwo”, „oszczerstwo” . Na Węgrzech – cisza. Tam nie przejmują się tym, co powiedział James Comey?

REKLAMA
W mediach węgierskich na próżno szukać gorących komentarzy i można odnieść wrażenie, że cała sprawa przeszła tam bez echa. Pojawiły się za to informacje o tym, że Polska jest oburzona wypowiedzią szefa FBI. Dzisiaj na jednym z większych węgierskich portali informacyjnych pojawiła się jedynie lakoniczna wzmianka o tym, że Węgry będą domagać się sprostowania, ponieważ słowa Comeya były zbyt uogólnione i nie w pełni oddawały historyczną prawdę. Z pewnością jednak sprawa nie nabierze w Budapeszcie takiego rozgłosu jak nad Wisłą.
Węgrzy – naród pogodzony z przeszłością?
W Budapeszcie rozliczanie się z wojenną traumą wygląda inaczej – nic dziwnego, Węgry były pierwszym państwem, które przyłączyło się do koalicji Hitlera, czyli tzw. państw osi. Kolaboracja Węgierskiej Partii Faszystowskiej, tzw. Krzyżostrzałowców z nazistami, słono kosztowała – w 1944 roku w obozie w Auschwitz-Birkenau zginęło 430 tys. węgierskich Żydów. Sami Węgrzy nie kryją, że w trakcie II wojny światowej działali ramię w ramię z III Rzeszą, ale od wielu lat robią wiele, żeby zmazać niechlubny epizod w swojej historii. Stąd między innymi uchwalony w 2000 roku, a przypadający na dzień 16 kwietnia Dzień Ofiar Węgierskiego Holokaustu.
Viktor Orbán powiedział niedawno podczas uroczystości upamiętniającej żydowskich żołnierzy, że "byliśmy obojętni, kiedy powinniśmy byli pomóc, i było wielu, bardzo wielu Węgrów, którzy przedłożyli zło nad dobro, którzy wybrali haniebne postępki zamiast uczciwych". Po tej wypowiedzi szefowi partii Fidesz zarzucano puszczanie oka do wyborców, nie zmienia to jednak faktu, że podobne pogląd można usłyszeć z ust innych węgierskich polityków i jest to raczej pewien sposób oswajania przeszłości, a nie zbijanie kapitału politycznego.
Dominik Héjj
politolog węgierskiej narodowości

Na Węgrzech w oficjalnym nurcie nie ma miejsca na antysemickie wypowiedzi. Politycy otwarcie mówią o swojej winie i uderzają się w piersi. Robią jednocześnie bardzo wiele, jak choćby marsze ku czci ofiar Holokaustu, żeby naprawić błędy z przeszłości. To bardzo ciekawe, jak na Węgrzech rozliczają się z Holokaustem. Tam wszyscy grają w otwarte karty i nie próbują zatuszować tego, co niewygodne.

Nawet najbardziej kontrowersyjna nacjonalistyczna partia Jobbik, do której już na dobre przylgnął przydomek „antysemicka”, „faszyzująca”, łagodzi ostatnio ton i rezygnuje z antysemickiej retoryki. Jeszcze w 2012 roku słowa ówczesnego szefa partii  Gábora Vony  o tym, że „węgierscy Żydzi nie utożsamiają się z dążeniami węgierskiego narodu” nikogo nie dziwiły, ale dzisiaj, jak podkreśla Dominik Héjj, ugrupowanie wystrzega się ostrych antysemickich wystąpień. Jest to spowodowane coraz bardziej realną możliwością wygrania wyborów parlamentarnych w 2018 roku. Nikt z ekstremistami rozmawiać nie będzie.
Jobbik był w przeszłości często i mocno krytykowany przez żydowskie środowisko, m.in. przez Przewodniczącego Europejskiego Kongresu Żydów Mosze Kantora. – Pozycja Jobbik jest bardzo znacząca. To prawdziwa pronazistowska partia – alarmował.  
Mimo tego, że ludność żydowska po wojnie została mocno przetrzebiona, dzisiaj na Węgrzech reprezentacja Żydów jest silna i liczna. Obecnie szacuje się, że na terenie państwa mieszka blisko 100 tys. osób przyznających się do pochodzenia żydowskiego. To jednocześnie największe skupisko Żydów w Europie Środkowo-Wschodniej.
Dominik Héjj

To pokłosie węgierskiej polityki etnicznej. Na Węgrzech jest aż 13 oficjalnych grup etnicznych. To bardzo dużo, są pod tym względem szalenie liberalni. Trzeba też zaznaczyć, że mniejszości etniczne, w tym Żydzi, są objęci parasolem ochronnym, m.in. dzięki chroniącym ich zapisom w Konstytucji.

Sami Węgrzy też akceptują to, że historia stawia ich w złym świetle w kontekście Holokaustu, ale dają niezły przykład tego, jak skonfrontować się z trudnymi wydarzeniami sprzed lat. Przykładu nie trzeba szukać daleko – 12 kwietnia w marszu upamiętniającym ofiary Holokaustu, ulicami Budapesztu przeszło ponad 10 tys. osób.