
ZAiKS znalazł sposób na to, żeby więcej zarobić. Szczególną czujność powinny zachować przyszli małżonkowie - podczas wesela możemy mieć kontrolę. Impreza poza domem oznacza konieczność uiszczenia wpłaty do ZAiKS-u. W przeciwnym wypadku mogą nas czekać przykre finansowe konsekwencje.
REKLAMA
Z cudzej twórczości: muzyki, filmów, radia, można nieodpłatnie korzystać na własny użytek w domu lub w gronie najbliższej rodziny. Wesele organizowane poza mieszkaniem i w otoczeniu osób, z którymi nie łączy nas bliskie pokrewieństwo nie zwalnia nas już z takiej opłaty.
Przedstawiciele Zrzeszenia przygotowali już nawet na swojej stronie specjalne formularze, które mają ułatwić przyszłym małżonkom uregulowanie płatności za wesele z muzyką. Znajdziemy tam wzory dokumentów, które przed ślubną imprezą zależy dostarczyć do siedziby ZAiKS-u.
Prawdopodobieństwo tego, że na nasze wesele wpadną "nieproszeni goście" ze Zrzeszenia jest całkiem spore. Rzeczniczka instytucji przyznaje, że takie kontrole wcale nie należą do rzadkości. A o tym, co to znaczy mieć problem z ZAiKS-em przekonał się jakiś czas temu Marcin Węgrzynowski, fryzjer z Wałbrzycha.
ZAiKS wpada do salonu fryzjerskiego
Jego salon został dwukrotnie skontrolowany przez pracowników ZAiKS-u. Podczas audytu stwierdzili, że fryzjer nie płaci składek za słuchanie radia. Naliczyli, ile ma zapłacić (ponad 900 zł), żeby uregulować należność. Fryzjer się na to nie zgodził, a sprawa swój finał miała na sali sądowej, a przez jakiś czas w jego salonie klientki zakładały do uszu stopery, żeby już nikt nie miał wątpliwości, że fryzjer nie czerpie korzyści z tego, że puszcza muzykę z radia.
Jego salon został dwukrotnie skontrolowany przez pracowników ZAiKS-u. Podczas audytu stwierdzili, że fryzjer nie płaci składek za słuchanie radia. Naliczyli, ile ma zapłacić (ponad 900 zł), żeby uregulować należność. Fryzjer się na to nie zgodził, a sprawa swój finał miała na sali sądowej, a przez jakiś czas w jego salonie klientki zakładały do uszu stopery, żeby już nikt nie miał wątpliwości, że fryzjer nie czerpie korzyści z tego, że puszcza muzykę z radia.
Wówczas Sąd przyznał rację fryzjerowi. - Dopiąłem swego i przetarłem szlaki. Pokazałem wszystkim fryzjerom, że należy walczyć o swoje. Mamy prawo do słuchania muzyki - powiedział po usłyszeniu wyroku Węgrzynowski.
Źródło: Gazeta Prawna
