
Tak, ale w przestrzeni publicznej były wybory. My mieliśmy całe zajęcia o wyborach, a studenci mieli świetne spostrzeżenia po debacie. Polityka ich interesuje. Np. kwestia in vitro. Zakazy dotyczące tej metody są dla nich równoznaczne z zaglądaniem w czyjąś macicę. Że ktoś próbuje gmerać w moim życiu erotycznym, intymnym. Oni tego nie chcą i bardzo się tego boją. To jest pokolenie, które ceni sobie prywatność i nie chce, żeby politycy też tam zaglądali. A jeżeli chodzi o życie obyczajowe, to warto cofnąć się trzy lata wstecz. Mamy aferę z ACTA. Tysiące młodych ludzi protestujących na mrozie. Kto pisze jedyny tekst, który się sprawdził, który był rodzajem takiego proroctwa? Ten tekst jest na Pudelku. Był jedynym, który określił co się tak naprawdę dzieje i którzy politycy powinni przeczytać 1000 razy. On był emocjonalny, można go było skrócić, ale to było doskonałe proroctwo tego, co jest teraz. Że jest rozdźwięk pomiędzy tym co jest publiczne, a co naprawdę interesuje ludzi.
Oto, co według studentów dziennikarstwa, 1 rok, wiek 18- 22 lata, (wcale nie z rodzin milionerów, raczej średnia krajowa, bardzo uważają, ile i na co wydają, część już pracuje) było najważniejszym wydarzeniem w 2015 roku. Kolejno: Wybory Prezydenckie; Zawirowanie wokół in vitro; Kukiz jako zjawisko; taśmy Stonogi; wypowiedź dyrektora FBI na temat Polski w kontekście II Wojny Światowej. Wojnę na Ukrainie wskazały tylko dwie osoby.
I ci studenci również zdają sobie z tego sprawę?
Co oglądają, poza programami informacyjnymi? Po pierwsze oglądają to na player.pl albo ipla.tv. Telewizor włącza się po wejściu do domu i sobie gra. Jest jak członek rodziny, ale nikt nie ma pojęcia, co leci, kto to prowadzi i o co w tym chodzi. Szum w tle. Nic więcej. Programy telewizyjne oglądają w necie. Są to: Kuba Wojewódzki, Kobieta na krańcu świata, Galileo, Wiem, co jem, Boso przez świat, serial "Prawo Agaty" i co dla mnie miłe, Magiel Towarzyski. Otwarci na świat, są na bieżąco ze wszystkimi najnowszymi produkcjami serialowymi, głównie z USA. Polski serial to dla nich synonim obciachu i śmierci w kartonach.
Zapytałam ich więc o ich zdaniem o najsztuczniejsze gwiazdy w polskim szołbiznesie. Każdy miał podać co najmniej trzy nazwiska, z kolejnych kategorii, z jakimś uzasadnieniem. Oto pierwsza trójka najsztuczniejszych: wygrywa Małgorzata Rozenek ("kto to w ogóle jest?"), na drugim: Ewa Chodakowska (przy jednoczesnym podkreślaniu bliskiego związku z fankami i tu cytat: "co trzecia kobieta ma w domu jej książkę, która jest do d..y") ex equo z Anną Muchą (bo jest wszędzie, "nic nie potrafi i kiedyś była inną osobą"), a na trzecim: Natalia Siwiec ex equo z Edytą Górniak ("czy pani widziała ich stare zdjęcia?").
Zapytałam ich też o najważniejsze, ich zdaniem, postacie polskiego życia publicznego. O ludzi, którzy są dla nich wzorami do naśladowania, są mądrzy i wpływowi. Byłam ciekawa, bo podobno to pokolenie nie chce wzorów. Naprawdę?
Oto lista nazwisk, które pojawiały się najczęściej na liście tych, którzy są wzorami, mają, według młodych, realny wpływ na świat: Janusz Gajos (za dorobek, bo rodzice lubią), Krystyna Janda (podkreślają jej zaangażowanie w teatr, choć wiem, że raczej nie znają jej filmów, ale kiedy kazałam na zaliczenie zobaczyć obowiązkowo "Człowieka z marmuru" byli pod jej ogromnym wrażeniem), Agata Kulesza ( bo jest naturalna, szczera, jest sobą, "Ida", z której pisali recenzję, wzbudziła w grupie ogromne dyskusje), Magdalena Różczka (bo zero skandali, jest naturalna, nie sprzedaje się), Maja Ostaszewska (zero skandali, mądre wywiady, obrona praw zwierząt), Jerzy Owsiak (bo pomaga innym i znosi ataki na siebie) i Dorota Wellman (bo to fajna, odważna babka, nie sprzedaje się, inteligentna, z dystansem do siebie).
Napisz do autorki: barbara.kaczmarczyk@natemat.pl