– Sztandar sprzeciwu wobec zdegenerowanych elit łączy wrażliwość Kukiza i narodowców – mówi w "Bez autoryzacji" Artur Zawisza, jeden z liderów Ruchu Narodowego, który szykuje się do wyborczej koalicji z ruchem Pawła Kukiza.
Kilka miesięcy temu mówił pan, że potrzebna jest koalicja “Ku Klux Klan”, czyli Ruch Narodowy, Kukiz i Korwin. Jak idą negocjacje w sprawie wspólnej listy?
Pomijając barwną nazwę, istotą rzeczy byłoby porozumienie antysystemowych kandydatów do prezydentury. Pamiętajmy, że łącznie zdobyli jedną czwartą oddanych głosów, a w liczbach bezwzględnych ponad 3,5 miliona, co jest ogromną liczbą obywateli. Jako Ruch Narodowy rzeczywiście byliśmy za porozumieniem wszystkich z tej grupy. Teraz zdajemy sobie sprawę, że w niektórych przypadkach jest to więcej niż trudne. Widać gołym okiem, że porozumienie środowiska Korwin-Mikkego z Korwinem jest praktycznie niemożliwe, i to ze względu na nadmierną ekscentryczność pana Janusza.
A wy się sprzymierzycie z Kukizem?
Naszym hasłem jest: “chcemy rozmawiać z tym, kto chce rozmawiać”. Z tego punktu widzenia jest nam blisko do propozycji politycznej Pawła Kukiza. My chcemy zaznaczyć w niej swój narodowy głos. Przedstawiliśmy pełnozakresowy program zarówno w wyborach do Parlamentu Europejskiego, jak i w wyborach prezydenckich, i nie chcemy rezygnować z naszych postulatów.
Kukiz programu nie ma…
Rozumiemy, że jego koncepcja wyborcza opiera się na czymś innym. To z nami jednak nie koliduje, bo sztandar sprzeciwu wobec zdegenerowanych elit łączy wrażliwość Kukiza i narodowców. Stąd bliskość w działaniu, którego praktycznym przejawem jest zaangażowanie Ruchu Narodowego w kampanię referendalną.
Ale co z negocjacjami w sprawie wspólnej listy?
Mamy na to czas do końca lipca. Z całą pewnością będziemy przedstawiać swoje kandydatury we wszystkich okręgach wyborczych. Natomiast zgodnie z zasadą negocjacyjną nic nie zostało ustalone, dopóki wszystko nie zostało ustalone. Paweł Kukiz reprezentuje swoją osobistą charyzmę, a nie zarejestrowany sądownie podmiot, z którym można byłoby zawrzeć pisemne porozumienie. My na tym etapie przyjmujemy to do wiadomości i jednocześnie jesteśmy gotowi jako Ruch do samodzielnego startu wyborczego.
Nie boicie się Kukiza? Jego nieprzewidywalności?
Przede wszystkim nie boimy się samodzielności wyborczej, bo w ciągu ostatniego roku trzykrotnie wzięliśmy udział w wyborach. Co do nieprzewidywalności Kukiza, taka jego natura i uroda. Będąc takim otrzymał samodzielnie trzy miliony głosów. To każe każdemu z nas patrzeć z pokorą na swój sposób komunikowania się z opinią publiczną. Kukiz osiągnął więcej i więcej mu wolno.
Które z postulatów będziecie chcieli w pierwszej kolejności przeprowadzić, jeśli dojdzie do koalicji z ruchem muzyka?
Opowiadamy się za suwerennością państwa w każdej dziedzinie i podtrzymujemy nasz pomysł rabatu dla Polski w unijnym pakiecie klimatyczo-energetycznym – zwolnienia naszego kraju ze znaczącej części zobowiązań międzynarodowych prowadzących do wygaszania górnictwa i podwyżki cen prądu.
Z kolei w obliczu zbliżającego się terminu objęcia Polski swobodą handlu ziemią w warunkach unijnych, opowiadamy się za renegocjacją traktatu akcesyjnego i możliwością wprowadzenia konstytucyjnego zapisu o posiadaniu ziemi przez obywateli Polski. Nikt nie zabrania nam głosić takich postulatów i jeśli będziemy kandydować z listy koalicji z Kukizem, będziemy o nie walczyć.