Moda na nagrywanie policjantów na służbie trwa w najlepsze. Często nagrywający mają rację, a filmiki, które nagrywają kompromitują policję, ale w tym wypadku mężczyzna nagrywający telefonem komórkowym filmik, chciał chyba po prostu zaistnieć. Wygląda na to, że dzięki aparatom w telefonie niektórzy poczuli się bezkarni. Niesłusznie.
Na jednym z filmików zamieszczonych ostatnio w sieci, mężczyzna odmawia wylegitymowania się. Nagrywa wyraźnie poirytowanego policjanta z Gdańska, który próbuje zainterweniować. Mężczyzna chwilę wcześniej palił w niedozwolonym miejscu, ale najwyraźniej nie poczuwa się do tego, żeby przyznać się do winy, chociaż tuż obok stoi tablica informująca o zakazie. Przeciwnie, uzbrojony w telefon nagrywa policjanta i stara się udowodnić mu, że nie ma prawa żądać od niego dokumentów.
Jego wysiłki wyglądają absurdalnie, zachowuje się nieobyczajnie, trzyma rękę w kieszeni i przeklina. Kiedy policjant prosi, żeby nie przeklinał, pyta funkcjonariusza o "definicję przeklinania". Internauci pod zamieszczonym w sieci filmikiem, stają murem za policjantem, a w komentarzach nie przebierają w słowach i otwarcie krytykują postawę mężczyzny z telefonem.
''Co za burak...Mam nadzieje, że sąd mu dowali z 5 tys. zł za palenie i używanie słów uznawanych powszechnie za wulgarne. Gdyby zachował się w porządku, to skończyłoby się tylko na wylegitymowaniu, zapewne pouczeniu i przyjemnej rozmowie z inteligentnym policjantem. A tak to niestety - słoma z butów wychodzi..." - pisze jeden z internautów.
Inny dodaje, że "możliwość nagrywania i rozpowszechniania takich interwencji ma swoje plusy zdecydowanie, ale smutne jest to, że taki przykładowy "pan Patryk", który nie jest ani inteligentny, ani bystry, ani co gorsza nie ma za grosz racji, próbuje być fajny i nagrywa taki filmik, i myśli, że jak będzie ubierał idiotyczne argumenty w kiepsko złożone zdania okraszone tonem zbuntowanego gimnazjalisty, zostanie królem internetu i pokaże, jaka to policja jest zła, a on jest kozakiem".
Nagrywanie interwencji policjantów rzeczywiście bywa świetną metodą i straszakiem na tych policjantów, którzy są niekompetentni albo próbują nadużywać swojej władzy. Z drugiej strony, jeśli interwencja jest słuszna, odruchowe wyciąganie telefonu i usiłowanie zdyskredytowania policjantów na siłę, mija się z celem.
Internet co jakiś czas obiega podobna historia, gdy to policjant staje się bohaterem, a nie zatrzymywana osoba. Tak było w przypadku tego programu na kanale TVN Turbo, gdzie funkcjonariusz pracujący pod przykrywką bardzo szybką poradził sobie z krnąbrnym i agresywnym kierowcą.