– Uważam, że prezydent Komorowski powinien podnieść Janowi Kulczykowi rangę oficerskiego Krzyża Polonia Restituta, bo zasłużył na to. Także jako rekompensatę za prawicowe wycie na tego człowieka – mówi w "Bez autoryzacji" były minister i ekonomista Waldemar Kuczyński.
Andrzej Celiński mówił o Janie Kulczyka w TVP Info: “wybitny inwestor, który w Polsce został zagryziony”. Zgodzi się pan z tą opinią?
Chciano go zagryźć, ale się nie dał. Odwrócił się do prześladowców tyłem. Pokazał, że są zerem, a on ma wymiar światowy i świat go przyjął. To jeden z największych polskich przedsiębiorców. Korzystał z czasu transformacji, ale kategorycznie odrzucam nazywanie go oligarchą, jak to zrobił Seweryn Blumsztajn. Po to między innymi była transformacja, by dać pole działania takim, jak Kulczyk. Nie ma śladu, by korzystał z niej przestępczo, co mu się dotąd insynuuje. Znałem Jana Kulczyka, broniłem przed atakami szaleńców z komisji orlenowskiej i z mediów. Potrzebował tego, nawet dzwonił do mnie z podziękowaniem. To był też dobry, wrażliwy człowiek.
O Kulczyku mówi się czasem jako o symbolu polskiej transformacji. Myśli pan, że jego śmierć to także symboliczny koniec pewnej epoki?
Nie lubię tego typu sloganów wypowiadanych bezmyślnie z takich, jak ta okazji. To nie koniec epoki, lecz przypadkowy koniec wielkiego człowieka. Doszło do medycznego wypadku. Choć prawicowe pasożyty cmentarne już głoszą, jak przy Geremku, że to Pan Bóg, z podobnej do nich nienawiści, pomógł Kulczynowi "wstać od stołu". Czy był symbolem transformacji? Może symbolem tego, co umożliwiała krajowi i ludziom z talentami, jednym z najlepszych.
No właśnie. “Doszło do wypadku”. Jak pan reaguje na pojawiające się, głównie na prawicy teorie spiskowe? Niektórzy łączą śmierć Kulczyka z aferą taśmową.
Część polskiej prawicy, politycznej i medialnej, ale także naukowej i artystycznej, to zdumiewająca koncentracja osobowości paranoidalnych. To zresztą jest głównym powodem, dla którego połączenie tego środowiska z władzą da Polsce bardzo opłakane skutki, które odczują wszyscy. Nie mogło w tym kręgu nie powstać połączenie wypadku medycznego z "Przyjaciółmi i Sową", bo by znaczyło, że znormalnieli. To przecież ten sam "paranoid" co zamach i wybuchy w Tupolewie.
A nie wydaje się panu, że szumu i pochwał przy okazji śmierci Kulczyka jest za dużo? To także zastrzeżenie części komentatorów. Dawid Wildstein pisze, że Kulczyk to "Paulo Coelho III RP".
Oprócz prawicowych tropicieli spisków gatunkiem rozpowszechnionym u nas w tym ostro w mediach są "sinole wybrzydzacze". Umarł największy chyba dziś polski przedsiębiorca, jedyny w wymiarze światowym i to ciągle w fazie rosnących skrzydeł. I co? Miało być milczenie. Uważam, że prezydent Komorowski powinien podnieść mu rangę tego oficerskiego Krzyża Polonia Restituta, bo zasłużył na to. Także jako rekompensatę za prawicowe wycie na tego człowieka i to nawet w dniu jego śmierci, czego dobrym, ale nie jedynym, przykładem jest wpis Dawida Wildsteina na Facebooku. Tata stracił rezon na starość, syn znacznie go wyprzedził. Będę miał żal, jeśli prezydent tego nie zrobi, bo to nie był oficer, ani nawet komandor polskiej gospodarki, lecz więcej.