Państwo Islamskie rośnie w siłę z dnia na dzień, nie dziwią więc zwiększane ustawicznie środki bezpieczeństwa w krajach europejskich. We Francji trwa nawet zaciąg ochotników, którzy mają zostać wysłanie na Bliski Wschód. Celem jest walka z bojownikami Państwa Islamskiego - w "jaskini lwa".
Francuscy ochotnicy mają niebawem trafić w szeregi chrześcijańskiej milicji. Oddział funkcjonuje pod aramejską nazwą Dwekh Nawsha - w języku, w którym na co dzień posługiwano się w Palestynie w czasach Chrystusa, zwrot ten oznacza "męczenników". Podobno chętnych do walki z Państwem Islamskim nie brakuje też w innych krajach Europy, m.in. Szwajcarii oraz Belgii.
Formacja militarna chrześcijan na Bliskim Wschodzie walczy z ISIS nie od dziś, szczególnie na terenie Syrii i Iraku. Chrześcijańscy przybysze z Europy mieliby wzmocnić oddziały "męczenników" na terenie Kurdystanu. Posiłki ze Starego Kontynentu mają zahamować zbrodnie islamistów na miejscowych chrześcijanach, a także związaną z tym falę ucieczek.
Jak pisaliśmy przed dwoma tygodniami, na terytorium Syrii, gdzie coraz większe wpływy zdobywa ISIS, doszło ostatnio do aktu zemsty na pojmanym dżihadyście - został ścięty przez chrześcijańskiego bojownika. Syryjczyk, który zabił bojownika IS należy do kurdyjskiej milicji.
Oddziały chrześcijan-ochotników to jedno z możliwych rozwiązań w walce z islamistami, ale w Europie coraz częściej dyskutuje się o ewentualnym wysyłaniu na Bliski Wschód oddziałów regularnej armii. Nękana działalnością terrorystyczną Państwa Islamskiego Turcja chce, aby NATO silniej zaangażowało się w zwalczanie ISIS.
– Nasze zaangażowanie na Bliskim Wschodzie i północnej Afryce może mieć inny charakter: wsparcie polityczne, informacje wywiadowcze, dyplomatyczne, pomoc humanitarna czy też czek dla jednej czy drugiej organizacji – mówił naTemat były wiceminister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski.